Solidar Śląsko Dąbrow

Rosnąca liczba obcokrajowców na polskim rynku pracy to wyzwanie dla związków zawodowych

– Musimy zaakceptować fakt, że obcokrajowcy będą w polskich firmach pracować. Należy zwiększać kompetencje działaczy związkowych w kwestiach związanych z zatrudnianiem migrantów. Nie unikniemy tego – mówi Grzegorz Pietrzykowski, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Metalowców NSZZ „Solidarność”.

Jak wynika z danych zaprezentowanych przez Barometr Rynku Pracy, pod koniec zeszłego roku w Polce pracowało 1 milion 530 tys. obcokrajowców, czyli o ponad 260 tys. więcej, niż rok wcześniej. Zdecydowaną większość cudzoziemców, bo aż 83 proc., stanowili Ukraińcy. Obok nich na polskim rynku pracy zadomowili się także m.in. Białorusini, Ormianie i Uzbecy. – Oczywiście najwięcej Ukraińców przyjechało do Polski po wybuchu wojny w lutym 2022 roku, ale liczba pozwoleń na pracę wydawanych cudzoziemcom znacząco rośnie co najmniej od 2014 roku. Dlatego postanowiliśmy się przyjrzeć sytuacji migrantów oraz konsekwencjom płynącym z zatrudniania obcokrajowców – podkreśla Grzegorz Pietrzykowski, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Metalowców NSZZ „Solidarność”.

Dwa projekty
W tym celu w latach 2020-2024 Sekretariat zrealizował dwa projekty poświęcone migrantom: „Zatrudnianie cudzoziemców i praca w środowisku wielokulturowym” oraz „Ta sama praca, ta sama płaca”. Przedsięwzięcie zostało sfinansowanie z Funduszy Norweskich. W ramach obu projektów zorganizowano szkolenia dla 500 osób. – Okazało się, że w części zakładów związkowcy w ogóle nie zajmowali się tematami związanymi z cudzoziemcami. W innych robili wszystko, by pracownicy z zagranicy zostali zatrudnieni bezpośrednio przez pracodawcę – mówi Jacek Majewski, jeden z trenerów biorących udział w projektach.

Patologiczny sposób zatrudniania
To przede wszystkim sposób, w jaki cudzoziemcy są zatrudniani w polskich firmach, rodzi najwięcej patologii. Najczęściej pracodawcy korzystają w tym zakresie z pośrednictwa różnego rodzaju agencji, które płacą cudzoziemcom znacznie mniej, niż polskim pracownikom. – Pracodawców nie interesuje sposób, w jaki te agencje traktują ludzi. Liczy się tylko fakt, że mogli zaoszczędzić na pracownikach. Jest to działanie na krótką metę, bo w dłuższej perspektywie rosną koszty za usługi zewnętrzne, więc zysk wcale się nie zwiększa – tłumaczy Jacek Majewski. Podkreśla, że agencje bardzo często wprowadzają pracowników zagranicznych do firm z pominięciem przepisów wewnętrznych dotyczących m.in. wymaganych uprawnień, czy odpowiednich kwalifikacji. – To wszystko odbija się na polskich pracownikach, co część związkowców uświadomiła sobie dopiero podczas szkoleń. Nierzadko dochodzi do sytuacji, w których polscy pracownicy muszą zostawać po godzinach, mimo że wcale tego nie chcą. Cudzoziemcy chcą pracować jak najdłużej. Przyjechali tutaj, żeby zarobić jak najwięcej, a jeśli nie mają odpowiednich kwalifikacji, to nie mogą być sami i trzeba ich pilnować – dodaje.

Są potrzebni polskiej gospodarce
W ustawie z dnia 12 marca 2022 roku o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa określono, iż prawo do pracy (bez konieczności uzyskania zezwolenia) obejmuje wszystkich obywateli Ukrainy legalnie przebywających na terytorium RP, nie tylko osób, które przybyły do Polski po 24 lutego 2022 roku. Wydaje się, że to rozwiązanie w jakiejś części zapobiegło niepożądanym zjawiskom sztucznego pozyskiwania statusu „UKR” (zezwolenie na pobyt czasowy w Polsce dla obywateli Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym) również przez osoby, które przybyły do pracy w Polsce przed wybuchem wojny. – Nie chodzi o to, żeby nie zatrudniać cudzoziemców, ale o to, żeby zrobić wszystko, by się to odbywało zgodnie z przepisami i nie rzutowało na polskich pracowników. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że imigranci są potrzebni, bo bez nich gospodarka nie będzie się rozwijała – tłumaczy Grzegorz Pietrzykowski. Zdaniem uczestników projektów, jednym ze sposobów rozwiązania tego problemu mogłyby być porozumienia dotyczące polityki zatrudnienia podpisywane przez związkowców i pracodawców. Mogłyby się w nich znaleźć zapisy stanowiące o tym, że po upływie pół roku pracodawca sam zdecyduje, którego pracownika agencyjnego chce zatrzymać, a następnie zatrudnić na stałe.

Cudzoziemcy mogą zapisywać się do „S”
W trakcie projektów porównano sytuację migrantów w poszczególnych krajach europejskich. – W Norwegii pracownicy z zagranicy zapisują się do związków zawodowych i automatycznie zostają objęci zapisami układów zbiorowych pracy. W innych europejskich krajach też tak jest, jak tylko w jakiejś firmie pojawi się obcokrajowiec, to od razu są przy nim działacze związkowi, którzy zachęcają go do zapisania się do związku – tłumaczy Grzegorz Pietrzykowski. W Polsce to raczej rzadkość, mimo, że w październiku 2018 roku obradujący w Częstochowie Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność” przyjął uchwałę umożliwiającą cudzoziemcom zrzeszanie się do „Solidarności”. – Musimy zaakceptować fakt, że obcokrajowy będą w polskich firmach pracować. Należy zwiększać kompetencje działaczy związkowych w kwestiach związanych z zatrudnianiem migrantów. Nie unikniemy tego – dodaje przewodniczący Krajowego Sekretariatu Metalowców NSZZ „Solidarność”.

Agnieszka Konieczny