Solidar Śląsko Dąbrow

Rekordziści są w Bytomiu i Radzionkowie

 Z Eugeniuszem Ćwięczkiem, prezesem Fundacji Ekologicznej „Silesia” rozmawia Agnieszka Konieczny

W jaki sposób placówki edukacyjno-wychowawcze mogą przygotować się do kampanii „Posadź swoje drzewo”, która ruszy za kilka tygodni?
Akcja ma dwie edycje, wiosenną i jesienną. Wnioski, które zbieramy przed każdą z nich muszą posiadać uzasadnienie, prośbę o środki na sadzonki drzew i krzewów oraz plan sytuacyjny placówki. Powinny się w nim również znaleźć elementy związane z gatunkami drzew i krzewów. Nie wszystkie można finansować, gdyż nie wszystkie nadają się do sadzenia na naszym terenie. Placówka, która chce pozyskać pieniądze na zakup sadzonek, musi spełniać odpowiednie warunki, posiadać własny, strzeżony teren. Przeprowadzamy wyrywkowe kontrole i jeżeli w ich trakcie okaże się, że na terenie ośrodka dochodzi do zniszczeń i kradzieży przyznajemy mniej środków, lub nie przyznajemy ich wcale. Wszystkie wnioski rozpatrywane są komisyjnie.

Ile placówek każdorazowo korzysta ze środków na zakup sadzonek drzew i krzewów?
Od 350 do 400. Około 50 proc. z nich zwraca się do nas po raz pierwszy, pozostałe starają się o pieniądze na rozbudowę już istniejącego ogrodu do nauki w terenie.

Czy są to tylko szkoły katowickie?
W tej chwili większość szkół biorących udział w naszej kampanii, to szkoły spoza Katowic, gdzie akcja jest znana już od wielu lat. Docieramy do całego województwa. W niektórych miastach kampania jest już bardzo popularna. Z Bytomia i Radzionkowa otrzymujemy po 20, nawet 30 wniosków. Tam nauczyciele i dyrektorzy szkół przykładają dużą wagę do ekologii i ochrony środowiska. W tych miastach jest też najwięcej przypadków, w których szkoły pozyskują od miasta teren i rozbudowują już istniejące ogrody. Przyznawanie im pieniędzy jest bardzo zasadne.
 

Dodaj komentarz