Solidar Śląsko Dąbrow

Przyszłość węgla według Amerykanów

Czy ograniczanie emisji CO2 ma sens? 
Związek Górników Amerykańskich nie zamierza wgłębiać się w zagadnienia naukowe dotyczące przyczyn ocieplenia klimatu. Skupiamy się na ocenie sprawiedliwości i zasadności rozwiązań przyjętych w celu złagodzenia skutków zmian klimatycznych. Naszym głównym obowiązkiem jest zabezpieczenie miejsc pracy naszych członków. Zagrożenia wynikające z realizacji obecnej polityki klimatycznej to przede wszystkim dwie zasadnicze kwestie. Pierwsza z nich to brak efektywnych technologii związanych z wychwytywaniem i składowaniem CO2 – tzw. carbon capture and storage, czyli CCS. Druga to małe szanse na podpisanie międzynarodowego porozumienia gwarantującego sprawiedliwy podział obciążeń związanych z celami redukcyjnymi pomiędzy przemysłowe i gwałtownie rozwijające się kraje tj. Chiny i Indie. Niedawne negocjacje prowadzone na szczycie klimatycznym w Warszawie pokazały ogromne różnice stanowisk negocjacyjnych poszczególnych grup krajów w tej kwestii. Związek Górników Amerykańskich wspiera wysiłki legislacyjne w celu ustanowienia prawa wspomagającego rozwój technologii CCS. Jesteśmy przekonani, że węglowodory, a głównie węgiel, pozostaną głównymi nośnikami energii do końca bieżącego wieku i dlatego każdy globalny program redukcji gazów cieplarnianych będzie musiał być wspomagany przez technologie CCS dla węgla, ropy naftowej i gazu. Pomimo pomocy rządowej dostępne obecnie możliwości finansowania technologii CCS są niezadowalające. Tę kwestię traktujemy jako główną przeszkodę w realizacji dotychczasowych projektów i dlatego jej rozwiązanie musi być elementem każdego globalnego programu redukcji emisji. 

Polska energetyka jest oparta na węglu w ponad 90 proc., co zapewniało nam dotychczas stosunkowo niedrogą energię. Polityka klimatyczna UE, obostrzenia z nią związane, sprawiają, że energia z węgla staje się coraz droższa, a przez to przemysł w naszym kraju traci konkurencyjność. Jakie są Pańskim zdaniem sposoby, aby tym problemom zaradzić?
– Polskie i amerykańskie kopalnie oraz elektrownie węglowe są w podobnej sytuacji. Udział węgla w amerykańskim miksie energetycznym wynosi 45 proc. Obecnie wprowadzone regulacje prawne uniemożliwiają budowanie nowych elektrowni węglowych nie posiadających systemu CCS, który – jak wiadomo – nie ma instalacji przemysłowych. Ponadto Sąd Najwyższy potwierdził zdolność EPA (Agencja Ochrony Środowiska – przyp. autora) do regulacji emisji pochodzących z elektrowni, samochodów i innych źródeł. Należy spodziewać się, że ceny energii w USA będą rosły z powodu wzrostu udziału w miksie energetycznym gazu naturalnego, którego ceny są bardzo niestabilne. Wiele z gałęzi przemysłowych tj. zakłady produkcyjne czy huty aluminium utraciły konkurencyjność. Miejsca pracy są przenoszone głównie do krajów, w których nie obowiązują żadne ograniczenia emisji. To jest bardzo podobna sytuacja do tej, z którą Polska spotyka się w UE.

Co wiesz o polskim górnictwie? Czym się różni od amerykańskiego?
– Polskie górnictwo jest skoncentrowane w kopalniach głębinowych, w których pokłady położone są na głębokości większej niż 600 m. Górnictwo w USA można podzielić na kopalnie odkrywkowe i głębinowe. Większość kopalni głębinowych eksploatuje pokłady położone na głębokości mniejszej niż 300 m. Wiele amerykańskich kopalni odkrywkowych ma bardzo małe nadkłady i pokłady o grubości ok. 60 m.

Jak wygląda obecnie sytuacja w branży węglowej w USA, szczególnie w sytuacji dynamicznego rozwoju łupków?
– Rozwój gazu łupkowego spowodował obniżenie cen gazu naturalnego i zmniejszenie wydobycia węgla o ponad 150 mln ton rocznie, przy wcześniejszym rocznym poziomie 1 mld ton. W efekcie wiele miejsc pracy w górnictwie zostało zlikwidowanych. Oczekujemy, że wydobycie węgla zwiększy się wraz ze wzrostem cen gazu naturalnego spowodowanych wzrostem popytu innych gałęzi przemysłu i transportu oraz wzrostem eksportu LNG. Obecnie ceny gazu naturalnego są ponad trzykrotnie niższe niż w UE. Jeśli będziemy eksportować więcej gazu w postaci LNG, to jego cena wzrośnie, co spowoduje wzrost popytu na węgiel energetyczny. 

Czy Twoim zdaniem można wykorzystać doświadczenia amerykańskie w Polsce?
– Oba nasze kraje są podobne w kwestii znaczenia węgla w produkcji energii oraz wagi, jaką przywiązują do niezależności i wolności. Jednak nasze systemy polityczne różnią się. Obecność Polski w strukturach UE stanowi zasadniczą różnicę, bowiem USA nie są częścią żadnej większej struktury politycznej.

Czy możesz opowiedzieć naszym czytelnikom o Twoim związku, o jego pozycji w USA oraz ruchu związkowym w Stanach Zjednoczonych?
– Związek Górników Amerykańskich (UMWA) został założony w roku 1890. Reprezentuje on górników i innych pracowników z USA i Kanady. Związek jest członkiem Amerykańskiej Federacji Pracy i Kongresu Organizacji Przemysłowych (American Federation of Labor and Congress of Industrial Organizations (AFL-CIO) zrzeszającej 57 amerykańskich związków. Ponadto jesteśmy członkiem Kanadyjskiego Kongresu Związkowego. Pan Cecil E. Roberts Prezes UMWA jest członkiem zarządu AFL-CIO. Natomiast były Prezydent UMWA – pan Richard L. Trumka jest obecnym Prezesem AFL-CIO.

Czy ruch związkowy w USA ma udział w kształtowaniu polityki energetycznej swojego kraju?
– UMWA i inne amerykańskie związki zawodowe aktywnie uczestniczą w procesie legislacyjnym i polityce na szczeblu rządowym, stanowym i lokalnym. Dla naszych organizacji polityka energetyczna i środowiskowa są głównymi obiektami zainteresowania i działań. UMWA wspiera swe inicjatywy na poziome rządowym m.in. organizując spotkania z przedstawicielami rządu, przedkładając swe opinie i analizy, a jeśli zachodzi taka potrzeba występując na drogę sądową. 

Coraz częściej słyszymy, że przemysł po okresie fali przenosin produkcji do innych krajów, m.in. azjatyckich wraca do ojczystych krajów? Przyczyną tych przenosin było poszukiwanie niskich kosztów produkcji, a w zasadzie niskich kosztów pracy. Zachętą do powrotu są niskie koszty energii. To jest klucz do reindustrializacji gospodarki? A może chodzi o więcej czynników?
– To zjawisko obserwujemy także u nas. Niektóre z zakładów znajdujących się na terenach krajów rozwijających się, np. w Chinach, wracają obecnie do USA. Koszty energii są jednym z czynników. Uzupełniają je stabilny rynek pracy i dostęp do wyszkolonych pracowników. Dodatkową sprawą jest strategicznie korzystne położenie USA pomiędzy Europą i Azją. 

Własna produkcja, własny przemysł, własne technologie to klucz do sukcesu gospodarczego. Czy przypadku każdego kraju ta recepta się sprawdzi?
– Podzielamy opinię, że produkcja towarów w kraju jest korzystna dla wzrostu ekonomicznego i zatrudnienia. Z drugiej strony można było zauważyć zbyt dużo wiary w korzyści płynące z rozwoju handlu zagranicznego. Prowadzi to co prawda do obniżenia kosztów dla konsumentów w przypadku niektórych dóbr, ale także do ponoszenia ogromnych kosztów z tytułu likwidacji miejsc pracy. W ten sposób USA utraciły całe gałęzie przemysłowe tj. przemysł meblowy, odzieżowy i tekstylny. Z drugiej strony USA jest głównym dostawcą produktów zaawansowanych technologii, a nasze firmy high-tech osiągają ogromne korzyści z tytułu prowadzenia handlu międzynarodowego.

Z Billem Banigiem, dyrektorem ds. Kontaktów z Rządem w Związku Górników Amerykańskich (United Mine Workers of America – UMWA) rozmawiał Zbigniew Gidziński

Dodaj komentarz