Solidar Śląsko Dąbrow

Przewodniczący „Solidarności” w PKP Cargo przywrócony do pracy

Zwolnienie Jana Majdera, przewodniczącego „Solidarności” w PKP Cargo było nieskuteczne – uznał Sąd Rejonowy w Gdyni, nakazując jednocześnie przywrócenie związkowca do pracy. – Decyzja sądu wyraźnie wskazuje, że pracodawca zwolnił pracowników niezgodnie z obowiązującymi przepisami – mówi Jan Majder. – Zawsze wierzyłem w sprawiedliwe sądy – dodaje.

W postanowieniu wydanym z datą 4 października Wydział Pracy Sądu Rejonowego w Gdyni powołał się na art. 7555 Kodeksu postępowania cywilnego, który odnosi się do zwolnienia z pracy osoby posiadającej ochronę prawną. Zgodnie z jego zapisami, sąd nakazuje dalsze zatrudnienie takiej osoby do czasu prawomocnego zakończenia postępowania.

Podobne postanowienia zostały wydane przez gdyński sąd także w stosunku do dwóch innych zwolnionych osób. Jedna z nich to pracownik w wieku przedemerytalnym, któremu do nabycia uprawnień emerytalnych zostało jedynie dwa i pół roku, i z tego względu powinien zostać objęty ochroną. Druga to chroniony działacz związkowy.

Decyzje gdyńskiego sądu to jednak dopiero początek batalii. Jak informuje Jan Majder, tylko w Sądzie Rejonowym w Gdyni na rozpatrzenie czeka około 40 spraw dotyczących bezprawnego zwolnienia z PKP Cargo. W skali całego kraju takich pozwów może być ponad 200. – Wszystkim osobom, które są członkami „Solidarności” i otrzymały wypowiedzenie, pomagają związkowi prawnicy – podkreśla Majder.

Przewodniczący „Solidarności” w PKP Cargo zaznacza, że po interwencjach związkowców pracodawca wycofał się ze zwalniania kobiet w ciąży, ale wypowiedzenia otrzymały inne osoby, które powinny być chronione. – To są kobiety przebywające na urlopach macierzyńskich i urlopach wychowawczych – podkreśla. W ocenie związkowców prezes spółki postąpił nieetycznie, wręczając wypowiedzenia osobom przebywającym na tzw. „nieświadczeniu” pracy. – Najpierw wysłał te osoby na „nieświadczenie pracy”, a teraz jako powód ich zwolnienia podaje długie nieświadczenie pracy – mówi Jan Majder. Zaznacza, że w spółce trwa kontrola Państwowej Inspekcji Pracy. Inspektorzy przyglądają się sposobowi przeprowadzenia zwolnień grupowych i dyskryminacji związkowców.

O zamiarze przeprowadzenia zwolnień grupowych zarząd PKP Cargo poinformował stronę związkową 3 lipca. Zgodnie z pierwszymi zapowiedziami pracę miały stracić 4142 osoby, czyli ok. 30 proc. załogi. Natomiast 2 października spółka poinformowała, że zwolnionych zostanie 3755 pracowników. – To pokazuje, że pracodawca nie ma planu restrukturyzacyjnego, a wskazana przez niego liczba osób do zwolnienia nie miała uzasadnienia. Jak zaczął redukować załogę, to okazało się, że nie ma kto pracować – podkreśla związkowiec.

PKP Cargo to największy w Polsce i jeden z największych w Europie kolejowy przewoźnik towarowy.

aga