Proces Grzegorza Zmudy


W czwartek 8 września w Wydziale Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Rejonowego w Tychach odbyła się pierwsza rozprawa w sprawie Grzegorza Zmudy, przewodniczącego Solidarności w Nexteer Automotive Poland, dyscyplinarnie zwolnionego z pracy.
Żadna ze stron nie zdecydowała się na zawarcie ugody. Pani mecenas reprezentująca Nexteer Automoitve Poland zaznaczyła, że jest gotowa na zawarcie ugody, ale tylko w kwestii ewentualnego odszkodowania, natomiast przywrócenie Grzegorza Zmudy do pracy jest poza dyskusją. – W sprawie chodzi właśnie o przywrócenie do pracy, a nie o pieniądze – odpowiedział mecenas Grzegorz Długi reprezentujący Zmudę.
W trakcie przedstawiania wniosków dowodowych prawniczka reprezentująca pracodawcę zażądała przesłuchania ponad 40 świadków w celu wyjaśnienia tylko jednego z wątków w sprawie. Zdaniem mecenasa Długiego takie postępowanie jest dowodem na to, że pracodawca dąży do przedłużania procesu. – Pozwany zdaje sobie sprawę, że wynik tego postępowania może być prawdopodobnie tylko jeden, natomiast istotne jest, aby to postępowanie trwało jak najdłużej. W tym momencie szef związku zawodowego i rady pracowników jest poza zakładem pracy, bez pracy i bez pieniędzy. Przez rok czy dwa lata procesu będzie się można rozprawić z kolejnymi związkowcam – powiedział podczas rozprawy mecenas Długi.
W rozprawie uczestniczyli niemal wszyscy członkowie prezydium Śląsko-Dąbrowskiej „S” z Dominikiem Kolorzem na czele. Termin następnej rozprawy wyznaczono na 10 listopada. – Jestem trochę rozczarowany terminem, bo każdy dzień procesu to dla mnie dzień bez pracy i bez środków do życia. Wierzę jednak w to, że polski wymiar sprawiedliwości wyda pomyślny dla mnie wyrok i wrócę do pracy – powiedział Grzegorz Zmuda.