Solidar Śląsko Dąbrow

Prezes na zagrodzie

Na razie nie widać perspektyw na szybkie rozwiązanie konfliktu w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Trwają tam dwa spory zbiorowe.  Na początku kwietnia w kopalniach spółki związkowcy przeprowadzili masówki informacyjne dla załogi.

– Prezes zarządu zachowuje się tak, jak gdyby stał ponad prawem. Łamie zapisy porozumienia społecznego zawartego przed prywatyzacją, ignoruje zalecenia Państwowej Inspekcji Pracy i pozostaje bezkarny. Bryluje w mediach, przedstawiając wyłącznie swój punkt widzenia, dlatego przeprowadziliśmy masówki, aby poinformować załogę, jak w rzeczywistości wygląda sytuacja w spółce i do czego zmierzają działania zarządu – mówi Roman Brudziński, wiceszef Solidarności w JSW.  Podkreśla, że związki na razie nie planują rozpoczęcia bardziej radykalnych działań. – Jeśli akcje JSW sięgną dna, to oczywiście prezes momentalnie obarczy za to winą związki zawodowe, więc nie dajemy się sprowokować. Zastanawiamy się tylko, jak długo rada nadzorcza spółki i resort gospodarki będą tolerować takie postępowanie prezesa Jarosława Zagórowskiego. Przecież wszyscy chyba mają świadomość, że konflikt społeczny w spółce nie służy wzrostowi wartości akcji JSW – podkreśla Brudziński

Oba prowadzone w spółce spory zbiorowe znalazły się w fazie mediacji. W środę 11 kwietnia dojdzie do spotkania z mediatorem z resortu pracy.

Spór o płace
Pierwszy spór dotyczy podwyżek wynagrodzeń. Związkowcy domagają się wzrostu wynagrodzeń o 7 proc., pracodawca proponuje 2 proc. – Zgoda na to, co proponuje pracodawca, oznaczałyby zgodę na realny spadek płac. Przecież inflacja przekracza 4 proc. – mówi Roman Brudziński. Przypomina, że spółka osiągnęła potężne zyski w 201 roku i że planuje w tym roku zwiększyć wydobycie o 5,5 procent. W całkowitym wydobyciu ma wzrosnąć też udział węgla koksującego w stosunku do energetycznego. – Prezes kolportuje informacje o średnich zarobkach w spółce przekraczających 7,5 tys. złotych brutto. Zdaje się zapominać, że po prywatyzacji płace członków zarządu JSW wzrosły o kilkaset procent i ponad 10-krotnie przekraczają  wynagrodzenia pracowników – wylicza Brudziński

Spór o umowy dla nowych pracowników
Drugi spór jest związany z wprowadzeniem przez zarząd nowych wzorów umów o pracę dla pracowników zatrudnianych po 15 lutego 2012. – Nowe wzory umów o pracę dla nowych pracowników, nie tylko nie ujednolicają i nie upraszczają zasady wynagrodzeń, jak twierdzi prezes spółki, ale przede wszystkim służą zmniejszeniu wynagrodzeń. Pozbawiają nowoprzyjętych pracowników w pierwszych latach pracy Karty Górnika – mówi Sławomir Kozłowski, szef Solidarności w JSW.  Podkreśla, że wprowadzenie tych umów bez zgody związków łamie zapisy porozumienia zawartego przed prywatyzacją spółki. Przytacza zapisy porozumienia mówiące, że „dotychczasowe warunki umów o pracę pracowników zakładów JSW S.A. nie ulegają zmianom i nie będą podlegać wypowiedzeniom do czasu zarejestrowania i wdrożenia w życie  jednolitego Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy dla pracowników JSW S.A.” oraz  „postanowienia porozumienia mają również zastosowanie przy ustalaniu warunków umów o pracę po dniu zawarcia porozumienia”.

– Prezes spółki tłumaczy swoje działania przedłużającymi się rokowaniami nad ZUZP. Ale one nie są przedłużane z naszej winy. To zarząd wycofał się z dotychczasowych ustaleń i próbuje narzucić nam nowe rozwiązania, które są niekorzystne dla pracowników. Są o wiele gorsze niż te, które teraz obowiązują – podkreśla Kozłowski. Dodaje, że związkowcy są zwolennikami wprowadzenie nowego jednolitego ZUZP, ale upraszczanie i ujednolicanie rozwiązań w nim zawartych nie może odbywać się kosztem pracowników spółki.

W ubiegłym miesiącu związkowcy złożyli do Państwowej Inspekcji Pracy wniosek o kontrolę działań zarządu JSW związanych z wprowadzeniem nowych umów o pracę. – Inspektorzy PIP przyznali nam rację. Stwierdzili, że działanie to jest niezgodne z prawem pracy. Wydali odpowiednie zalecenia, dotyczące wycofania się z tych nowych umów, ale prezes te zalecenia ignoruje, a JSW to przecież nie jest firma-krzak, tylko ważna spółka giełdowa z większościowym pakietem Skarbu Państwa. Lekceważenie zaleceń państwowej instytucji to niewyobrażalny tupet, ale wynika on z poczucia bezkarności – ocenia Roman Brudziński.

 

Dodaj komentarz