Solidar Śląsko Dąbrow

Potrzebna, ale spóźniona i niepełna

Ustawa ograniczająca możliwość przekształcania szpitali w spółki prawa handlowego jest potrzebna, ale weszła w życie zbyt późno – oceniają związkowcy z Solidarności. Ich obawy budzi także zapis umożliwiający dzierżawę publicznych placówek medycznych.

W lipcu zaczęła obowiązywać zmieniona ustawa o działalności leczniczej. Nowela zakłada zniesienie obowiązku przekształcania zadłużonych szpitali podległych samorządom w spółki prawa handlowego. Zmiana ma powstrzymać przekształcenia publicznych placówek służby zdrowia w spółki, a następnie ich sprzedaż prywatnym firmom. – Ta ustawa powinna zostać zmieniona niezwłocznie po objęciu resortu zdrowia przez ministra Konstantego Radziwiłła – mówi Maria Ochman, przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ Solidarność. Przypomina, że o konieczności powstrzymania przekształceń szpitali minister zdrowia mówił już kilka miesięcy temu, a odpowiednie przepisy weszły w życie dopiero teraz. Samorządy miały dużo czasu, żeby przeprowadzić zmiany. – W ostatnich miesiącach w wielu miastach obserwowaliśmy przyspieszenie tego typu działań. Tylko Śląski Urząd Marszałkowski zdecydował o przekształceniu Szpitala Chorób Płuc w Siewierzu oraz o zbyciu udziałów w trzech uzdrowiskach. Podobne działania podjęto m.in. w Opolu, Wrocławiu i Kwidzynie – wymienia Maria Ochman.

Szkodliwa dzierżawa
Obawy strony społecznej budzi także utrzymanie możliwości dzierżawienia publicznych szpitali prywatnym podmiotom. Związki zawodowe liczyły na ukrócenie tego procederu, ale tak się nie stało. W dalszym ciągu władze samorządowe mogą podejmować decyzje o przekazaniu prywatnej spółce całego szpitala lub wybranych oddziałów wraz z pracownikami. – Taka firma wchodzi na teren szpitala i wprowadza pełną dowolność w kwestii świadczonych usług medycznych oraz warunków zatrudnienia pracowników. Nie realizuje misji szpitala, tylko wykonuje wybrane, opłacalne świadczenia, bogacąc się na publicznym majątku – podkreśla Maria Ochman. W jej ocenie dla szpitali równie szkodliwy jak dzierżawa jest tzw. outsourcing usług. W ostatnich latach powszechne stało się zlecanie zewnętrznym firmom zadań związanych m.in. z utrzymaniem czystości, wyżywieniem pacjentów, diagnostyką laboratoryjną czy praniem odzieży. – Szpitale stały się miejscami, w których kooperują różnego typu spółki, a każda z nich patrzy tylko na swój zysk – mówi Maria Ochman.

Tylko zysk się liczył
Ustawa wprowadzająca obligatoryjność przekształcania zadłużonych szpitali w spółki prawa handlowego weszła w życie w 2011 roku. Rządząca wówczas koalicja PO-PSL forsowała reorganizację publicznych placówek i dążyła do ich prywatyzacji. Samorządy, które zdecydowały się na zmiany, mogły liczyć na bonusy, m.in. w postaci umorzenia części długów podległych im szpitali.

W 2015 roku efekty tych działań sprawdziła Najwyższa Izba Kontroli. Raport NIK był druzgocący dla poprzedniej ekipy rządzącej. Napisano w nim m.in., że komercjalizacja większości skontrolowanych szpitali nie przynosi zamierzonych efektów. Całkowite zadłużenie placówek służby zdrowia nie maleje, a część z poddanych przekształceniom szpitali wpada w kolejne długi. Na koniec ubiegłego roku łączne zadłużenie szpitali wynosiło 14 mld zł. W ocenie związkowców część samorządów celowo zadłużała placówki tylko po to, by je przekształcić i sprzedać. Taka polityka odbija się na jakości leczenia. – Prywatne podmioty przejmują szpitale, wyznacznikiem staje się zysk, a nie dobro pacjentów – dodaje przewodnicząca Solidarności służby zdrowia.

Bezrefleksyjne przekształcania
Zamieniane publicznych placówek medycznych w prywatne spółki rozpoczęło się już pod koniec lat 90-tych ubiegłego wieku i od początku budziło sprzeciw organizacji związkowych. Tylko w latach 2000-2011 przekształconych zostało 105 z ponad 750 działających wówczas w Polsce szpitali. Natomiast do kwietnia ubiegłego roku przekształceniom poddanych zostało 69 placówek. – Samorządy z uporem pozbywały się udziałów w kolejnych szpitalach. Szkoda, że rządzących miastami i powiatami nie skłonił do refleksji pierwszy raport Najwyższej Izby Kontroli dotyczący przekształceń w szpitalach, który ukazał się w 2011. Już wówczas, zresztą podobnie jak w 2015 roku, NIK alarmowała, że przekształcenia nie poprawiają sytuacji zadłużonych szpitali i nie prowadzą do zmniejszenia kolejek – dodaje Maria Ochman.

Sieć szpitali
Zdaniem związkowców w nowelizacji ustawy o działalności leczniczej zabrakło też odniesień do dwóch ważnych problemów. Pierwszy dotyczy kwestii zatrudnienia w służbie zdrowia,  drugi utworzenia sieci szpitali publicznych, na co od lat czeka strona społeczna. – Mamy nadzieję, że w końcu Ministerstwo Zdrowia wskaże, które szpitale w tej sieci się znajdą i jakie usługi muszą świadczyć, by zapewnić kompleksowość leczenia. Prywatny podmiot, który będzie chciał wejść do takiego szpitala, nie będzie mógł wybierać tylko tych procedur, które są dla niego opłacalne – podkreśla przewodnicząca. W jej ocenie powstanie sieci publicznych szpitali mogłoby unormować sytuację w służbie zdrowia, w tym także standardy zatrudniania i wynagradzania pracowników.

Agnieszka Konieczny
źródło foto:pixabay.com/CC0

 

Dodaj komentarz