Solidar Śląsko Dąbrow

Ponad połowa kryzysowego wsparcia trafiła do Niemiec

W ramach walki z kryzysem energetycznym Niemcy wpompowały w swoją gospodarkę więcej publicznych pieniędzy niż wszystkie pozostałe kraje UE razem wzięte. Tak w praktyce wygląda europejska solidarność.

Trwający od wielu miesięcy kryzys surowcowo-energetyczny w Unii Europejskiej poza bezpośrednimi skutkami w postaci rekordowo wysokich cen energii ma jeszcze inną, bardzo niebezpieczną konsekwencję. Energetyczna drożyzna w Europie potęguje zagrożenie ucieczki przemysłu w inne rejony świata, gdzie nie obowiązuje unijna polityka klimatyczna, a co za tym idzie cena energii i inne koszty funkcjonowania przedsiębiorstw są znacznie niższe.

W marcu ubiegłego roku Komisja Europejska przedstawiła wytyczne umożliwiające krajom członkowskim kryzysowe wsparcie przedsiębiorstw w ramach pomocy publicznej. Jednym z jego głównych celów miało być właśnie powstrzymanie zjawiska przenoszenia się produkcji przemysłowej poza Unię Europejską.

13 stycznia Margrethe Vestager, wiceprzewodnicząca KE i Komisarz ds. Konkurencji skierowała list do ministrów państw członkowskich, w którym postuluje dalsze poluzowanie unijnych zasad udzielania pomocy publicznej. Przy okazji Vestager przytoczyła statystyki dotyczące tego, ile publicznego wsparcia trafiło do przemysłu w poszczególnych krajach.

Okazuje się, że z łącznej puli 672 mld euro ponad połowa, bo 356 mld euro, została wpompowane w przedsiębiorstwa w Niemczech. Kolejne 161 mld euro trafiło do francuskiego przemysłu, a 47 mld euro do zakładów produkcyjnych we Włoszech. Pozostałe 24 kraje członkowskie razem wzięte przeznaczyły na wsparcie swoich przedsiębiorstw 108 mld euro.

To jednak nie koniec. Jesienią ubiegłego roku rząd w Berlinie przyjął kolejny program publicznego wsparcia dla własnej gospodarki wart 200 mld euro. Obecnie trwa proces notyfikacji tego pakietu pomocy publicznej w Komisji Europejskiej. Teoretycznie KE może zablokować te pieniądze, ale w zdominowanej przez Niemcy Unii jest to bardzo mało prawdopodobne.

Przepisy o pomocy publicznej w Unii Europejskiej miały stać na straży uczciwej konkurencji w ramach wspólnego europejskiego rynku i eliminować zjawisko protekcjonizmu gospodarczego. W założeniu regulacje te miały chronić przedsiębiorstwa z biedniejszych krajów członkowskich, których nie stać na tak hojne dotowanie własnego przemysłu, na jakie mogą sobie pozwolić Niemcy czy Francja. W praktyce jednak zasady dotyczące pomocy publicznej stały się kolejnym narzędziem w rękach najbogatszych państw UE służącym budowaniu ich gospodarczej dominacji w Europie.

łk