Polityka faktów dokonanych

Choć oficjalnie nikt tego nie ogłosił, Ruch Śląsk kopalni Wujek najprawdopodobniej będzie fedrował tylko do końca roku. W ocenie kopalnianej Solidarności polityczna decyzja w tej sprawie już zapadła, choć zespół, który miał ocenić perspektywy funkcjonowania kopalni formalnie nadal pracuje.
Funkcjonowanie Ruchu Śląsk kopalni Wujek było jedną z kwestii spornych podczas negocjacji poprzedzających połączenie Polskiej Grupy Górniczej i Katowickiego Holdingu Węglowego. We wstępnym projekcie porozumienia znalazł się zapis, zgodnie z którym kopalnia miała zakończyć eksploatację jeszcze w 2017 roku, na co nie zgodziła się Solidarność i inne związki zawodowe. Ostatecznie uzgodniono, że o przyszłości Śląska zdecyduje zespół ekspertów. – W pracach zespołu biorą udział m.in. najwyższej klasy specjaliści z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, Politechniki Śląskiej, Głównego Instytutu Górnictwa oraz Instytutu Technik Innowacyjnych Emag. Z przeprowadzonych analiz wynika, że kopalnia może w uzasadniony ekonomicznie sposób funkcjonować co najmniej do września przyszłego roku i jej wygaszenie jeszcze w roku 2017 nie ma merytorycznych i biznesowych podstaw – mówi Piotr Bienek, przewodniczący Solidarności w Ruchu Śląsk kopalni Wujek.
Choć prace zespołu eksperckiego formalnie nadal trwają, w kopalni prowadzone są działania świadczące o tym, że zakład zostanie zlikwidowany z końcem roku. W czerwcu cały oddział przygotowawczy Ruchu Śląsk został przeniesiony do kopalni Murcki-Staszic, co w praktyce uniemożliwia kopalni uruchomienie jakichkolwiek nowych wyrobisk.
– W rejonie, w którym obecnie prowadzona jest eksploatacja w przyszłym roku można by uruchomić jeszcze dwie ściany i wydobyć 850 tys. ton najwyższej jakości węgla z tzw. warstwy siodłowej. Nie wymaga to kosztownych robót przygotowawczych. Te dwie ściany pozwoliłyby kopalni zamknąć przyszły rok zyskiem na poziomie przekraczającym 20 mln zł – wskazuje przewodniczący.
W ocenie Piotra Bienka za umożliwieniem Ruchowi Śląsk fedrowania jeszcze w 2018 roku przemawiają również inne aspekty. – W ten sposób moglibyśmy w spokoju dokonać alokacji pracowników do innych kopalń, odzyskać na powierzchnię kosztowny sprzęt. Niestety rządzący polskim górnictwem po raz kolejny stosują politykę faktów dokonanych, tak jak było to w przypadku kopalni Makoszowy czy Krupiński. Z jednej strony trwają prace zespołu, wszyscy twierdzą, że nic nie jest przesądzone, a z drugiej po cichu likwiduje się kopalnię – podkreśla szef Solidarności w Ruchu Śląsk.
Atmosfera wśród pracowników rudzkiej części kopalni Wujek jest bardzo napięta. – Ludzie czują coraz większą frustrację, boją się o przyszłość. Zdajemy sobie sprawę, że złoża naszej kopalni się kończą. Nikt nie oczekuje, że będziemy fedrować jeszcze 20 lat. Każdy jednak miał nadzieję, że po ostatnich wyborach wreszcie będziemy traktowani fair, że decyzje będą podejmowane z zachowaniem elementarnych standardów, z otwartą przyłbicą. Tak się jednak nie dzieje – wskazuje Bienek.
łk
źródło foto: commons.wikimedia.org/Omega933