Polityczne antynoble
Czy wiedzieliście, że pies, jeśli nie będziemy mu przeszkadzać, zawsze, ale to za każdym razem, zrobi kupę, stojąc zgodnie z kierunkiem pola magnetycznego ziemi? Nie żartuję. Naukowy artykuł na ten temat zbiorowego, autorstwa czeskich i niemieckich badaczy ukazał się w ubiegłym roku w specjalistycznym magazynie Frontiers in Zoology. Daję głowę, że nie macie również pojęcia, ile wynosi współczynnik tarcia skórki od banana. Czwórka japońskich naukowców po setkach obliczeń i przeprowadzeniu serii niebezpiecznych eksperymentów doszła do wniosku, że jest śliska jak cholera i lepiej po niej nie deptać, bo się można połamać.
I jedni, i drudzy za swoje badania dostali nagrodę IG-Noble, czyli inaczej antynoble rozdawane od 1991 roku za absurdalne prace naukowe. W tym roku nagrodę wręczono w 10 dziedzinach. Oprócz wyróżnień z fizyki i biologii opisanych powyżej, antynobla dostali m.in. psycholodzy z Australii, USA i Wielkiej Brytanii. Przeprowadzili badania, z których wynika, że posiadacze kotów są bardziej narażeni na depresję, niż osoby trzymające w domu psy, rybki czy świnki morskie. W dziedzinie sztuki nagrodę zgarnęli włoscy badacze, którzy odkryli, że obrazy słynnych malarzy mają działanie przeciwbólowe. W eksperymencie ochotnikom pokazywano dzieła van Gogha czy Leonarda da Vinci, a zaraz potem brzydkie bohomazy. W tym samym czasie dłoń delikwenta rażono promieniem lasera. Okazało się, że odczuwany ból był mniejszy, gdy pacjent miał przed oczami arcydzieła. W kategorii medycyna bezapelacyjnie wygrali natomiast naukowcy z Hiszpanii, którzy z zawartości pampersów wyizolowali szczepy bakterii mlekowych, które świetnie nadają się do wykorzystania w przemysłowej produkcji wędlin.
Niezłe jaja co nie? A właśnie, że nie. Nie ma co się śmiać, bo to nauka w czystej postaci przez duże „N” pisana. Zdaniem pomysłodawców IG-Nobli, choć wyróżnione przez nich badania z pozoru brzmią niepoważnie, wszystkie mają realną wartość naukową. Co więcej, ich autorzy z reguły przeprowadzili je za własne pieniądze lub namówili kogoś, żeby im np. grzebanie w pieluchach i ślizganie się na skórkach od banana sfinansował. W każdym razie nas grosza to nie kosztowało, więc nie powinniśmy się wtrącać do tego, kto coś robi ze swoim czasem i pieniędzmi.
A teraz wyliczanka druga. W pewnym dużym, europejskim kraju powołano nowy rząd. Ministrem infrastruktury w tym rządzie została pani, która niegdyś była szefem gabinetu politycznego ministra Syryjczyka. To ów minister wymyślił reformę kolei polegającą na podziale PKP na dziesiątki spółek i spółeczek. Bajzlu, który wówczas powstał, nie udało się posprzątać do dziś. Ostatnio nowa pani minister zasiadała w zarządzie PKP i tylko złośliwość losu sprawiła, że akurat w tym okresie pociągi zaczęły jeździć wolniej niż przed wojną. Polską dyplomacją pokieruje za to facet, który nie zna żadnego języka obcego. Szefem ministerstwa sprawiedliwości został z kolei gość, który parę lat temu pytany o to, jakie konsekwencje zostaną wyciągnięte wobec bohaterów afery hazardowej, odparł z pełną powagą: „padło słowo przepraszam. I to jest najważniejsze”. O to, aby polskie państwo zaczęło istnieć nie tylko teoretycznie, zadba pani, która kompetencje potrzebne do szefowania MSW zdobyła, będąc katechetką. Dalej wymieniać mi się nie chce. No a teraz dalej możecie pękać z dumy, że Donek został „prezydentem Europy”, jak mawiają zaprzyjaźnione media. A jak będziecie grzeczni, to na wybory Bronek odkoduje wam HBO.
Trzeci z Czwartą:)
foto:demotywatory.pl