PIP potwierdziła zarzuty związkowców


PIP potwierdziła łamanie przepisów prawa pracy w spółce Nexteer Automotive Poland w Tychach. Inspektorzy ukarali pracodawcę mandatami oraz wystąpili o naliczenie i wypłacenie zaległych dodatków płacowych. Ich wysokość może sięgnąć nawet 14400 zł wraz z odsetkami.
Pracowników, którzy powinni otrzymać zaległe pieniądze może być ponad 40. Chodzi o osoby mianowane na tzw. „team lederów”. Pracownikom, którzy awansowali w ten sposób zmieniano umowę o pracę i przyznawano dodatek funkcyjny w wysokości 400 zł miesięcznie. Odwołanie z funkcji „team leadera” następowało najczęściej z dnia na dzień, ustnie i bez zmiany warunków pracy i płacy. Ten tryb postępowania pracodawcy zakwestionowała PIP.
– W ocenie inspektora pracy w takim przypadku należałoby zastosować okres trzymiesięcznego wypowiedzenia zmieniającego – wyjaśnia Michał Olesiak, rzecznik prasowy PIP w Katowicach. Pracownicy odwołani z funkcji „team ledera” zapowiadają, że jeżeli pracodawca nie wypłaci im zaległych dodatków wraz z odsetkami, będą dochodzić swoich praw przed sądem.
– Ostatnie kontrola PIP pokazała, że naszemu pracodawcy cały czas trzeba patrzeć na ręce. Jako związek wielokrotnie podkreślaliśmy, że w spółce łamane jest prawo pracy, co inspektorzy PIP potwierdzili – mówi Grzegorz Zmuda, przewodniczący zakładowej Solidarności. Zdaniem PIP, do naruszenia przepisów Kodeksu pracy doszło również podczas organizowania czasu pracy osobom zatrudnionym w systemie 4-brygadowym w dni ustawowo wolne oraz w Wigilię Bożego Narodzenia i Sylwestra ubiegłego roku.
W czasie Świąt i Sylwestra dyrekcja nie zapewniła pracownikom utrzymania ruchu minimalnego, czasu na odpoczynek gwarantowanego przez prawo. Ponadto, mimo formalnie obowiązującego zakazu,pracownicy utrzymania ruchu pracowali w tym roku 1 i 3 maja oraz 12 czerwca (Zielone Świątki).