Solidar Śląsko Dąbrow

Państwo bezradne wobec oszustów

W polskim prawie brakuje kompleksowych regulacji dotyczących outsourcingu pracowniczego. Z tej sytuacji skwapliwie korzystają oszuści. Ich ofiary, czyli pracownicy są pozbawieni ochrony prawnej ze strony państwa – wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli. 
 
– Działania państwa związane z nieprawidłowościami w obszarze tzw. outsourcingu pracowniczego są spóźnione i nieskuteczne. Nawet pomimo wczesnych sygnałów organy państwa nie były przygotowane, aby skutecznie zapobiec lub odpowiednio wcześnie przerwać łańcuch nieprawidłowości, np. proceder niepłacenia składek ubezpieczeniowych a w konsekwencji nierespektowania praw pracowniczych – czytamy w komunikacie NIK.
 
Kontrola NIK, którą objęto Centralę Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, 15 oddziałów ZUS, tyle samo urzędów skarbowych oraz Ministerstwo Finansów,  to wynik gigantycznego oszustwa związanego z outsourcingiem pracowniczym. Od 2009 roku przez kolejnych kilka lat spółki należące do Zdzisława K. (m.in. K.U.K., Royal i Centrum Niderlandzkie) działające w większości jako agencje zatrudnienia nabiły w butelkę ponad 300 firm i 15,3 tys. pracowników. 
 
Cudowne oszczedności
Mechanizm był bardzo prosty. Agencje zatrudnienia Zdzisława K. obiecywały przedsiębiorstwom redukcję kosztów pracy dzięki outsourcingowi pracowniczemu. Oferowały trzyletnie zniżki w składkach na ubezpieczenie społeczne mające sięgać od 40 do 60 proc. Upust miał być możliwy dzięki rzekomym dopłatom z Unii Europejskiej. Firmy skuszone „cudownymi oszczędnościami” przekazywały swoich pracowników agencjom należącym do oszusta na podstawie artykułu 23¹ Kodeksu pracy w trybie outsourcingu pracowniczego. Agencje choć wypłacały tym pracownikom wynagrodzenia nie odprowadzały za nich składek do ZUS, ani zaliczek na podatek dochodowy. Agencje zatrudnienia należące do oszusta są winne ZUS i fiskusowi 122 mln zł. Gdy przekręt i jego skala wreszcie wyszły na jaw Zdzisław K. był już w Szwajcarii. O jego ekstradycję stara się prokuratura we Wrocławiu
 
Opieszałość ZUS
Jak wskazuje NIK, największe w ostatnich latach oszustwo tego typu było możliwe z powodu całkowitej bezradności i opieszałości organów państwa przede wszystkim ZUS. – Reakcja ZUS na brak wpływu należnych składek, co w konsekwencji prowadzi do nierespektowania praw pracowników podlegających tzw. outsourcingowi, w ocenie NIK, może stanowić przykład nieskuteczności organów państwa w eliminowaniu patologii w obszarze działalności gospodarczej – czytamy w komunikacie NIK.
 
Choć spółki Zdzisława K. przestały opłacać składki za przejętych w ramach outsourcingu pracowników już w 2010 roku ZUS zareagował dopiero trzy lata później. Co więcej jak zaznaczają kontrolerzy NIK działania, które ostatecznie zostały podjęte przez ZUS okazały się nieskutecznie i nie przyniosły żadnych istotnych rezultatów. 
 
Sami sobie winni
Dzisiaj ZUS ściąga zaległe należności od firm, które dały się nabrać oszustowi. Wiele z nich znalazło się z tego powodu na skraju bankructwa. Jednak w ocenie autorów raportu NIK, przedsiębiorcy w pewnym sensie są sami sobie winni. – Przedsiębiorcy przed zawarciem umów, wpływających m.in. na prawa pracowników, powinni skorzystać z profesjonalnej obsługi prawnej. Można z dużym prawdopodobieństwem sądzić, iż część z nich miała lub powinna była mieć świadomość ryzyka z tym związanego i konsekwencji, jakie te umowy będą miały dla zatrudnianych pracowników – napisano w komunikacie Izby.
 
Kontrolerzy NIK wskazują, że brak kompleksowych przepisów dotyczących outsourcingu pracowniczego powoduje, że pracownicy, których dotyczy ten problem są pozbawieni jakiejkolwiek ochrony ze strony państwa. – Zatrudnianie w trybie tzw. outsourcingu pracowniczego w praktyce może powodować uprzedmiotowienie pracownika i dysponowanie nim w sposób identyczny jak ze środkami produkcji. Z uwagi na brak regulacji prawnych umożliwiających organom państwa szybkie i skuteczne działanie w sytuacjach nadzwyczajnych, nie przeciwdziałały one skutecznie takim praktykom, przez co pracownicy ci nie posiadali faktycznie konstytucyjnej ochrony prawnej – podkreślają autorzy opracowania. 
 
Już w czerwcu ubiegłego roku na kontrowersje związane z outsourcingiem pracowniczym zwróciła uwagę sejmowa Komisja ds. Kontroli Państwowej. Jednak dezyderat komisji w tej sprawie nie został zrealizowany ani przez poprzedni, ani obecny rząd. 
 
Raj dla oszustów
Brak przepisów pozwalających sprawnie reagować organom państwa na przypadki łamania prawa związane z outsourcingiem pracowniczym pozwala sądzić, że wobec podobnych oszustw w przyszłości państwo będzie równie bezradne, a kolejni przestępcy pozostaną bezkarni jak Zdzisław K.
 
W obecnym stanie prawnym agencje zatrudnienia zajmującą się outsourcingiem pracowniczym może założyć praktycznie każdy. Od tego typu podmiotów nie są wymagane, żadne zabezpieczenia w postaci odpowiedniego kapitału firmy czy ubezpieczenia na wypadek niewypłacalności. Jedyne co trzeba zrobić, to złożyć wniosek do marszałka województwa o wpis do rejestru podmiotów prowadzących agencje zatrudnienia. Koszt to ok. 300 zł.
 
Pod względem liczby agencji zatrudnienia wśród państw europejskich wyprzedzają nas tylko Niemcy i Wielka Brytania. W styczniu 2016 roku działało ich już na naszym rynku ponad 6 tys. Dla porównania rok wcześniej było ich nieco ponad 5,1 tys. Ile w tej liczbie jest oszustów? Państwo nie jest w stanie tego zweryfikować. Nie jest też w stanie skutecznie ochronić pracowników, którzy padają ich ofiarami.
 
Łukasz Karczmarzyk
źródło foto: pixeles.com/CC0
 
 

Dodaj komentarz