Solidar Śląsko Dąbrow

Oni za wysokim płotem

Od soboty jestem szczęśliwym człowiekiem. Wstaję rano, nie czekając aż ptaki za oknem zbudzą mnie swoim kwileniem i sam ogłaszam sąsiadom początek nowego wspaniałego dnia, intonując „Jeszcze będzie przepięknie” Tiltu. Zazwyczaj już po pierwszej zwrotce wdzięczni sąsiedzi przyłączają się do wspólnej zabawy, waląc w kaloryfery w rytm refrenu, który ze starego rockowego protest songu kilka lat temu zmienił się w nieformalny hymn partii establishmentu. W tramwaju w drodze do roboty razem z innymi pasażerami uśmiecham się szeroko, przejeżdżając koło chorzowskiego parku i wyciągam szyję, żeby choć przez chwilę ponad czubkami drzew ujrzeć Halę Kapelusz, miejsce, w którym na nowo zrodziło się moje poczucie własnej wartości i wiara w skok cywilizacyjny. Od zeszłej soboty to ja i moi krajanie mieszkamy w najważniejszym regionie Polski. To my, mieszkańcy Śląska i Zagłębia jesteśmy najlepsi, najwspanialsi i najważniejsi dla władzy. Od tamtego dnia wszystkie platfusy są Ślązakami i odwrotnie.

Przepraszam, że robię sobie jaja, ale lepiej czynić to w felietonie, niż na partyjnej konwencji, zwłaszcza, gdy jest to konwencja partii rządzącej, a w roli naczelnego jajcarza występuje premier 38-milionowego kraju. A trzeba przyznać, że w Chorzowie humor panu premierowi dopisywał. Gdy on i jego świta prześcigali się w wychwalaniu Śląska i jego mieszkańców, hala, w której odbywał się ten festiwal „ochów” i „achów” była odgrodzona od tychże Ślązaków dwumetrowym płotem. Kiedy premier z mównicy zapewniał, że przyjechał do Chorzowa „po to, żeby spojrzeć prosto w oczy tym, którzy mają do niego i jego partii pretensje”, wokół dwumetrowego płotu krążyło kilkuset policjantów prewencji, drugie tyle tajniaków w cywilu, policja konna, funkcjonariusze z psami i armatki wodne.

Po żartach o patrzeniu Ślązakom prosto w oczy Donald Tusk opowiedział jeszcze skecz o śląskim węglu. Węglu, który dzięki staraniom jego rządu staje się znów „modny w Europie” i to właśnie na nim Polska będzie budować swoją niezależność energetyczną. Na sali premier dostał za swój występ owację na stojąco, za płotem górnikom raczej nie było do śmiechu. Oni przecież doskonale pamiętają niedawne wypowiedzi różnych rządowych mądrali o konieczności zamykania „trwale nierentownych kopalń”. Górnicy z Brzeszcz czy Piekar i wielu innych miast naszego regionu wiedzą, że już niedługo w ramach platformianej „mody na węgiel” czeka ich kolejna batalia w obronie swoich zakładów pracy przed zakusami krawaciarzy ze stolicy, którzy kopalnię widzieli ostatni raz w podstawówce podczas szkolnej wycieczki do Wieliczki.

Ludzie na Śląsku dobrze wiedzą, kiedy ktoś stroi sobie z nich żarty. I prędzej czy później podziękują dowcipnisiom, obojętnie za jak wysokim płotem by się nie schowali.

Trzeci z Czwartą:)

Dodaj komentarz