Solidar Śląsko Dąbrow

Od lat państwo rozkłada bezradnie ręce

Przed Kancelarią Premiera w Warszawie stanęło dziś 460 pustych krzeseł symbolizujących Sejm i 100 pustych krzeseł symbolizujących Senat oraz stojaki z wizerunkami premierów kierujących rządami od 2009 roku. W ten sposób pracownicy „budżetówki” zrzeszeni w strukturach NSZZ „Solidarność” manifestowali swój sprzeciw wobec traktowania pracowników sfery finansów publicznych w ciągu minionych 15 lat.

– Od 15 lat co roku wychodzimy na ulice i żebrzemy o pieniądze. Mamy tego dość. Żądamy rozwiązań systemowych dla całej szeroko pojętej sfery finansów publicznych – powiedziała Edyta Odyjas, liderka „Solidarności” Pracowników Sądownictwa i Prokuratury i jedna z reprezentantek Komitetu Protestacyjnego Pracowników Sfery Budżetowej NSZZ „Solidarność”. W skład komitetu wchodzą reprezentanci „Solidarności” z sądów i prokuratur, oświaty, administracji skarbowej, policji i służby więziennej.

Przedstawiciele Komitetu przygotowali petycję kierowaną do premiera Mateusza Morawieckiego, w której podkreślili, że dla pracowników „budżetówki” fakt, iż od 15 lat co roku muszą się ubiegać nie tyle o podwyżki płac, ile o urealnienie wynagrodzeń jest dla nich uwłaczający. Zaznaczyli, że wzrost wynagrodzeń o 7,8 proc. w tym roku i 6,6 proc. w przyszłym roku jest niewystarczający dla utrzymania godziwego poziomu życia dla tych pracowników i ich rodzin, a to może skutkować dalszym odpływem doświadczonej kadry do sektora prywatnego. Zwrócili też uwagę, że taka sytuacja w „budżetówce” prowadzi do problemów z pozyskaniem kadry urzędniczej, a to z kolei uniemożliwia usprawnienie pracy w jednostkach sfery budżetowej i wpływa negatywnie na jakość świadczonych usług, a także poczucie zaufania obywatela do tych instytucji.

– Te puste krzesła symbolizują niemoc państwa. Przecież od tego, jak wyglądają płace w „budżetówce”, zależy jakość świadczonych usług publicznych i poczucie zaufania obywatela do publicznych instytucji. To wstyd, że od 15 lat nie udało rozwiązać problemu bieda-płac w sferze budżetowej. Nie wystawia to też dobrego świadectwa kolejnym premierom. Czy pojawi się w końcu ktoś, kogo problem systemowego rozwiązania regulacji płac w budżetówce nie przerasta? – pytała Edyta Odyjas.

ny