NIK potwierdza zarzuty związkowców
Firmy nieprzygotowane do kontroli bezpieczeństwa, pracownicy bez szkoleń i certyfikatów, nieuprawnione osoby i pojazdy swobodnie poruszające się po strefach strzeżonych – tak wygląda stan bezpieczeństwa na polskich lotniskach niespełna miesiąc przed rozpoczęciem Euro 2012. Zarzuty związkowców potwierdziła Najwyższa Izba Kontroli.
W kwietniu Krajowa Sekcja Pracowników Transportu Lotniczego i Obsługi Lotniskowej NSZZ Solidarność wysłała do ministra Sławomira Nowaka list otwarty w sprawie katastrofalnego poziomu bezpieczeństwa na lotniskach. Kilka dni temu związkowcy otrzymali odpowiedź resortu. – Z pisma podpisanego przez sekretarza stanu w resorcie transportu Tadeusza Jarmuziewicza, wynika, że poziom bezpieczeństwa w portach lotniczych nie budzi żadnych zastrzeżeń resortu. Niestety nasze zarzuty niemal w całości powtórzyła Najwyższa Izba Kontroli – zaznacza Robert Siarnowski przewodniczący Krajowej Sekcji Pracowników Transportu Lotniczego i Obsługi Lotniskowej.
Raport NIK o stanie bezpieczeństwa w polskich portach lotniczych opublikowany 11 maja jest miażdżący. – Do zastrzeżonych stref polskich lotnisk mogą dostać się osoby i pojazdy bez wymaganych przepustek, nie poddane wcześniejszej kontroli bezpieczeństwa. Nieuprawnione osoby mogą też wejść do samolotów na płytach postojowych, bo służby ochrony strzegą ich z naruszeniem procedur. Wokół lotnisk wciąż występują problemy z usuwaniem przeszkód lotniczych – napisano w komunikacie zamieszczonym na stronach NIK.
– To wynika z ogromnych niedoborów kadrowych na lotniskach. Czasami mam wrażenie, jakby wszyscy zapomnieli o tym, że organizujemy Euro, że powstają nowe terminale, bo pracowników nie przybywa. W większości portów lotniczych służby ochrony pracują w trybie lotnym. Według przepisów powinno być tak, że na każdym stanowisku kontroli pracuje trzech pracowników. Niestety w rzeczywistości jest ich tak mało, że muszą biegać między stanowiskami – komentuje Robert Siarnowski.
Kontrolerzy NIK wykazali również szereg nieprawidłowości w zakresie szkolenia pracowników dbających o bezpieczeństwo na lotniskach. – Nieterminowe przygotowywanie i prowadzenie szkoleń spowodowało, że na polskich lotniskach pracowało w różnych okresach 259 pracowników bez wymaganych kursów z zakresu ochrony lotnictwa cywilnego. Byli wśród nich m.in. operatorzy kontroli bezpieczeństwa i osoby nadzorujące ich pracę – czytamy w komunikacie Izby.
W piśmie do ministra związkowcy jako jedną z przyczyn bałaganu w portach lotniczych wskazali zastępowanie doświadczonych firm, zajmujących się obsługą naziemną samolotów, nowymi podmiotami, bez odpowiedniej kadry i uprawnień. Resort w odpowiedzi na ten argument zaznaczył, że konkurencja firm obsługujących lotniska wpłynie na podniesienie standardów bezpieczeństwa. – Niestety ta konkurencja wygląda tak, że liczy się tylko i wyłącznie cena. W konsekwencji nowe firmy zatrudniają ludzi na umowach śmieciowych za bardzo niewielkie pieniądze. Dodatkowo ci pracownicy nie są kierowani na odpowiednie szkolenia, co wykazał raport NIK. Przecież jeżeli taki pracodawca zatrudnia pracownika na umowę zlecenie za 1500 zł, to nie wyśle go na szkolenie, które kosztuje kilka tysięcy – mówi Siarnowski.
UEFA szacuje, że na mistrzostwa Europy organizowane w Polsce drogą lotniczą wybierze się znacznie więcej kibiców, niż w poprzednich edycjach turnieju. Szacuje się, że liczba pasażerów lotniczych w Polsce może być w tym roku wyższa nawet o 0,5 mln. – Aż boję się pomyśleć, jak to będzie wyglądało. Władze ignorują nasze apele, kilka dni po miażdżącym raporcie NIK, minister Nowak ogłasza, że na lotniskach wszystko jest zapięte na ostatni guzik. Pozostaje chyba tylko modlić się, żeby nie doszło do tragedii – zaznacza szef lotniczej Solidarności.
źródło foto: wikipedia.pl