Solidar Śląsko Dąbrow

Nie można siedzieć i czekać na katastrofę

Zakłady z branży hutniczej,które ograniczyły lub zawiesiły produkcję z powodu wysokich cen energii i opłat za emisję CO2

We wrześniu produkcja stali w Unii Europejskiej spadła w ujęciu rocznym o 16,7 proc., podczas gdy w Azji czy na Bliskim Wschodzie odnotowała dwucyfrowy wzrost. Już niemal połowa stali zużywanej w Polsce pochodzi z importu. Hutnictwo w naszym kraju i w całej UE się zwija. To być może ostatni moment, aby spróbować je ratować.

Kryzys europejskiego hutnictwa widoczny w danych dotyczących produkcji stali opublikowanych przez World Steel Association, został wywołany w dużej mierze na własne życzenie. Nigdzie poza Unią Europejską przemysł nie jest obciążony horrendalnymi opłatami za emisje CO2. Cena uprawnień emisyjnych w ostatnich miesiącach zbliżała się momentami nawet do 100 euro/t. – 1 tona stali z wielkiego pieca to 2 tony emisji CO2. Łatwo policzyć o ile każda tona stali z europejskich hut jest już na starcie droższa od pochodzącej z innych regionów świata. W takich warunkach nie jesteśmy w stanie konkurować – mówi Andrzej Karol, szef Krajowej Sekcji Hutnictwa NSZZ „Solidarność”.

Polityka klimatyczna Unii Europejskiej to również jeden z głównych powodów obecnego kryzysu energetycznego, który szczególnie mocno uderzył w hutnictwo i inne branże energochłonne. Cena energii elektrycznej dla przemysłu wzrosła nawet o kilkaset proc. Gdyby zawiesić unijne opłaty za CO2, energia w Polsce automatycznie staniałaby o ok. 280 zł za MWh. Wydawało się, że w dobie kryzysu w Unii zwycięży rozsądek, a religia klimatyczna zejdzie na dalszy plan. Niestety nic takiego się nie stało. Co gorsza, przedstawiciele polskiego rządu krytykują politykę klimatyczną UE wyłącznie w wypowiedziach dla krajowych mediów. Z kolei w Brukseli, zarówno premier Morawiecki, jak i minister Anna Moskwa przyklepują kolejne szkodliwe dla Polski rozwiązania.

„Solidarność” od lat ostrzegała, że polityka klimatyczna UE doprowadzi do upadku europejskiego przemysłu, oraz ucieczki przedsiębiorstw i miejsc pracy poza granice Unii. Dzisiaj to dzieje się na naszych oczach. W ostatnich miesiącach już blisko 20 zakładów z branży stalowej w całej UE ograniczyło lub wstrzymało produkcję. Takie decyzje zostały podjęte zarówno w państwach naszego regionu, takich jak Czechy czy Słowacja, jak i w krajach zachodnich. W samych Niemczech redukcje dotknęły 5 zakładów.
Kryzys nie ominął również Polski. Kilka tygodni temu koncern ArcelorMittal Poland ogłosił tymczasowe wstrzymanie pracy wielkiego pieca nr 3 w Dąbrowie Górniczej. Związkom zawodowym udało się wynegocjować pakiet gwarancji dla pracowników, ale nikt nie wie, co będzie np. za rok, jeśli kryzys jeszcze się pogłębi. – Jeśli będziemy bezczynnie siedzieć i czekać na katastrofę, to ona na pewno nastąpi. Dlatego właśnie 17. listopada trzeba jechać do Warszawy i głośno zaprotestować. Polskie hutnictwo wraz z otoczeniem to ok. 120 tys. miejsc pracy. 120 tys. rodzin, które mogą zostać pozbawione środków do życia w imię religii klimatycznej. Do tego nie można dopuścić – podkreśla Andrzej Karol.

Łukasz Karczmarzyk
infografika własna