Nie ma żadnego kryzysu klimatycznego
Ponad 500 naukowców i ekspertów z całego świata podpisało się pod Europejską Deklaracją Klimatyczną, która podważa tezę o wpływie działalności człowieka na zmiany klimatu. Sygnatariusze dokumentu wskazują, że wcale nie mamy do czynienia z żadnym kryzysem klimatycznym, a walka polityków z emisją CO2 jest szkodliwa i pozbawiona sensu.
Europejska Deklaracja Klimatyczna to przedsięwzięcie zainicjowane przez prof. Guusa Berkhouta, geofizyka z Politechniki w holenderskim Delft, założyciela Climate Intelligence Foundation (CLINTEL), instytucji zajmującej się badaniem klimatu, członka Królewskiej Holenderskiej Akademii Nauk i Sztuki. Pod deklaracją podpisali się uznani klimatolodzy, fizyzycy, geolodzy, biochemicy oraz naukowcy i specjaliści z pokrewnych dziedzin z krajów Unii Europejskiej, a także m.in. z USA, Kanady, Australii i Nowej Zelandii.
W deklaracji uczeni podkreślają, że niepodważalne dane geologiczne wskazują, iż klimat naszej planety zmieniał się od początku jej istnienia, przechodząc cieplejsze i zimne okresy. – Mała Epoka Lodowcowa zakończyła się dopiero w 1850 roku. Dlatego nie jest zaskoczeniem, że obecnie doświadczamy okresu ocieplenia – czytamy w Europejskiej Deklaracji Klimatycznej. W dokumencie wskazano też, że ocieplenie klimatu przebiega znacznie wolniej niż prognozują zwolennicy teorii o tym, że to człowiek jest odpowiedzialny za zmiany klimatyczne. Z kolei modele klimatyczne, którymi posługuje się w swoich raportach IPCC (Międzyrządowy Panel ds. Zmian Klimatu), mają wiele wad. Prognozowany przez nich wzrost temperatury na ziemi nie pokrywa się z rzeczywistymi obserwacjami. – Co więcej, najprawdopodobniej wyolbrzymiają one działanie gazów cieplarnianych, takich jak CO2. Ponadto ignorują fakt, że wzbogacenie atmosfery CO2 jest korzystne – wskazują badacze podpisani pod deklaracją. Dodają że dwutlenek węgla nie jest zanieczyszczeniem. Przeciwnie jest to gaz niezbędny do fotosyntezy, bez której nie byłoby życia na ziemi. Wzrost stężenia CO2 w atmosferze w ostatnich latach spowodował wzrost globalnej biomasy roślinnej i podwyższenie plonów.
W ocenie sygnatariuszy deklaracji, polityka klimatyczna powinna być prowadzona w oparciu o naukowe i ekonomiczne realia. Zaznaczają, że nie istnieją statystyczne dane dowodzące wpływu globalnego ocieplenia na wzrost natężenia katastrof naturalnych takich jak huragany, powodzie czy susze. – Nie ma żadnego kryzysu klimatycznego. Dlatego nie ma powodu do paniki i alarmu. Zdecydowanie sprzeciwiamy się szkodliwej i nierealistycznej polityce osiągnięcia zerowej emisji CO2 do 2050 roku. Celem polityki międzynarodowej powinno być zapewnienie stałego dostępu do niezawodnej i niedrogiej energii na całym świecie – napisano w deklaracji.
Autorzy deklaracji przesłali ją do António Guterresa Sekretarza Generalnego ONZ z wnioskiem, aby dokument został włączony do agendy szczytu klimatycznego, który odbył się w Nowym Jorku w dniach 23-26 września. W liście do szefa ONZ naukowcy zrzeszeni wokół CLINTEL zaapelowali również o zorganizowanie naukowej debaty pomiędzy zwolennikami teorii o wpływie człowieka na ocieplenie klimatu oraz realistami klimatycznymi.
Obie prośby pozostały bez odpowiedzi ze strony ONZ, co stanowi kolejny przykład trwającej od wielu lat praktyki cenzurowania naukowców, których poglądy nie pasują do tez forsowanych przez IPCC i światowe elity polityczne oraz gospodarcze. Organizatorzy szczytu w Nowym Jorku uznali, że w dyskusji o zmianach klimatu zamiast umożliwić wypowiedzenie się wybitnym przedstawicielom świata nauki z profesorskimi tytułami, lepiej oddać głos nastoletniej aktywistce Grecie Thunberg.
Łukasz Karczmarzyk