Solidar Śląsko Dąbrow

Nie będzie dopłat do przedszkoli

Na początku roku minister Szumilas zapewniała, że najpóźniej we wrześniu samorządy otrzymają 320 mln zł na dofinansowanie edukacji przedszkolnej. Te pieniądze miały pozwolić na obniżenie opłat za pobyt w publicznych placówkach i zapewnienie miejsc wszystkim chętnym czterolatkom. W kolejnych latach gwarancję przyjęcia miały mieć dzieci trzyletnie. Jednak 5 marca rząd zdecydował, że zmiany wejdą w życie dopiero w 2014 roku. Ta informacja została podana do publicznej wiadomości dopiero miesiąc później.

Bitwa o miejsce
W części miast województwa śląskiego rekrutacja do publicznych przedszkoli jeszcze nie została zakończona. W innych już wiszą listy przyjętych dzieciaków. W Rybniku zabrakło miejsc dla ponad 660 maluchów. Do jednej z jaworznickich placówek nie zostało przyjętych blisko 120 dzieci.

Ze względu na obowiązek przygotowania przedszkolnego pierwszeństwo w przyjęciu do publicznych placówek mają sześciolatki oraz dzieci pięcioletnie, które w założeniu MEN w przyszłym roku powinny rozpocząć naukę w szkole. W pierwszej kolejności przyjmowane są też dzieci samotnych rodziców. W efekcie wiele maluchów musi czekać na swoją kolej. – Bardzo zależało mi na tym miejscu. Politycy mówią, że dziecko powinno chodzić do przedszkola, bo wtedy lepiej się rozwija, a w rzeczywistości nie robią nic, żeby zapewnić miejsca wszystkim chętnym – mówi pani Anna, mama czteroletniego Filipa. Do tej pory chłopcem zajmowała się babcia i na razie nic się nie zmieni. Pani Ania pracuje w sklepie, jej mąż jest kierowcą. – Nie stać nas na posłanie Filipa do prywatnego przedszkola – mówi.

Rodzice dzieci, które nie zostały przyjęte, mają żal do tych, którzy oszukali, mówiąc, że są samotni. Niestety takich jest coraz więcej. – Nikt tego nie sprawdza – denerwuje się pani Iga, mama trzyletniej Emilki. Dla niej też zabrakło miejsca w przedszkolu. – Może w przyszłym roku będziemy miały więcej szczęścia – dodaje kobieta. Jeżeli minister edukacji nie wywiąże się ze swoich zapewnień, to w przyszłym roku rodzice tacy jak pani Iga znów będą musieli liczyć na łut szczęścia. Te obawy mogą potwierdzić słowa Marty Zbrzeskiej, szefowej Stowarzyszenia Przedszkoli Niepublicznych, która podkreśla, że każdego roku w prywatnych placówkach w całej Polsce powstaje kilkanaście tysięcy nowych miejsc. – Coraz mniej dzieci dostaje się do publicznych przedszkoli. W prywatnych jest już blisko 200 tysięcy dzieciaków – mówi Zbrzeska.

Los na loterii
Dla wielu rodziców miejsce dla dziecka w publicznym przedszkolu to jak wygrany los na loterii. Nie dlatego, że publiczne przedszkola są tanie, ale dlatego, że prywatne są bardzo drogie. W tej chwili każde dziecko, któremu udało się dostać do publicznej placówki, ma zagwarantowanych pięć darmowych godzin, tzw. podstawę programową. Rodzice płacą za każdą dodatkową godzinę, wyżywienie oraz zajęcia dodatkowe. Cenę tej dodatkowej godziny ustalają wydziały edukacji urzędów miejskich. – Płacę ponad 300 zł miesięcznie. Mój syn jest zapisany na osiem godzin dziennie, korzysta z zajęć dodatkowych, angielskiego i rytmiki. Oboje z mężem pracujemy, ale to i tak spory wydatek – mówi pani Katarzyna, mama Piotrka. Cieszy się, że starszy syn jest już w szkole. – W zeszłym roku, kiedy oboje chodzili do przedszkola, było dużo trudniej – dodaje. Patrycja nie korzysta ani z zajęć angielskiego, ani z rytmiki. W przedszkolu jest tylko pięć godzin. Mama dziewczynki przyznaje, że gdyby opłata za dodatkową godzinę spadła do 1 zł, tak jak zapowiadała minister Szumilas, wówczas zapisałaby dziecko na dłużej.

Prywatne i drogie
Dla porównania wystarczy zobaczyć, jakie są ceny w prywatnych przedszkolach. Co prawda oferta jest zróżnicowana, ale to i tak to ogromny wydatek, przekraczający możliwości finansowe przeciętnych rodziców. W Katowicach średnie czesne waha się od 400 do 500 zł. Do tego trzeba doliczyć koszt wyżywienia, czyli 8,9 zł za jeden dzień. Zdarza się czesne wynoszące 300 zł, ale są też takie placówki, w których wynosi ono 900 zł. Jedno z sosnowieckich przedszkoli kusi rodziców bogatą ofertą edukacyjną oraz czesnym w wysokości 415 zł miesięcznie i jednorazowym wpisowym w wysokości 399 zł. Dzienna stawka żywieniowa to koszt 9 zł. – Kogo stać na to, żeby posłać dziecko do takiego przedszkola – zastanawia się pani Iga, mama Emilki.

Agnieszka Konieczny


Dodaj komentarz