Nauka czy histeria?
Manipulowanie faktami, wybieranie wyłącznie danych pasujących pod tezę, celowe podkręcanie klimatycznej histerii – tak zdaniem ekspertów fundacji Clintel wygląda model działania IPCC, organizacji, która jest uznawana za wyrocznię w kwestii badania zmian klimatu. To na podstawie jej zaleceń politycy wprowadzają coraz to nowe zakazy i podatki służące rzekomo ratowaniu planety.
Zamrożone poglądy klimatyczne IPCC” to tytuł najnowszego opracowania Clintel, niezależnej fundacji, która zrzesza naukowców i ekspertów z całego świata. Clintel przeprowadził gruntowną analizę raportu AR6 IPCC, którego ostatnia część została opublikowana wiosną tego roku. Wnioski z tej analizy są druzgocące dla IPCC. – Dowody na to, że CO2 i inne gazy cieplarniane powodują „niebezpieczne zmiany klimatu” są, nawet po 30 latach i 6 głównych raportach IPCC,raczej słabe – czytamy w analizie Clintel.
Monopol na słuszność
Powołany w 1988 roku Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC), działający przy Organizacji Narodów Zjednoczonych, w założeniu miał dostarczać rządom wszechstronnej, obiektywnej wiedzy na temat zmian klimatycznych, na podstawie której budowane są krajowe i międzynarodowe polityki klimatyczne. W praktyce jednak – w ocenie Clintel – IPCC stało się areną ścierania się wpływów politycznych i lobbingu, gdzie naukowa rzetelność ma coraz mniejsze znaczenie. Na potwierdzenie tej tezy autorzy analizy przytaczają słowa prof. Richarda Tola, który uczestniczył w tworzeniu kilku pierwszych raportów IPCC, jednak ostatecznie opuścił tę organizację. Jak wskazuje Tol, IPCC rości sobie prawo do bycia monopolistą w dziedzinie badania zmian klimatu. W konsekwencji instytucja ta działa coraz bardziej arogancko i wykorzystuje swoją pozycję do eliminowania jakiejkolwiek konkurencji. – Są to rzeczy, które monopole mają tendencję robić wbrew interesowi publicznemu. IPCC działałby lepiej, gdyby był regulowany przez niezależny organ, który przeprowadzałby audyt procedur IPCC i oceniał jego działalność – wskazał prof. Tol.
Czy to jeszcze nauka?
W ocenie Clintel IPCC obecnie zajmuje się bardziej nakręcaniem klimatycznej histerii niż przekazywaniem rzetelnej wiedzy na temat przyczyn i skutków zmian klimatu. Jako przykład tego typu działań Clintel wskazuje na różnice w kolejnych raportach. IPCC na podstawie tych samych badań i danych stawia w kolejnych opracowaniach coraz bardziej radykalne tezy dotyczące wpływu człowieka na zmiany klimatu. – AR5 (raport IPCC publikowany w częściach w latach 2013-2014 – przyp. and) ostrożnie argumentował, że „ponad połowa” obserwowanego ocieplenia w ciągu ostatnich 170 lat była pochodzenia antropogenicznego. To pozostawiało do 49 proc. dla naturalnych czynników zmian klimatycznych. Raport specjalny IPCC (SR15, 2018) przeskoczył następnie do 100 proc. przyczyn antropogenicznych – wskazują autorzy opracowania Clintel.
Ignorowanie naturalnych przyczyn zmian klimatu to kolejny zarzut Clintel wobec raportów IPCC. – Opinia publiczna nie powinna ignorować faktu, że IPCC jest organizacją kontrolowaną politycznie. Biuro IPCC ręcznie steruje wyborem autorów i recenzentów. Naukowcy popierający większą rolę naturalnych zmian klimatycznych są zazwyczaj wykluczani – czytamy w analizie.
A co ze Słońcem?
Jednym z naukowców, który padł ofiarą takiego właśnie wykluczenia, jest duński fizyk prof. Henrik Svensmark, który od wielu lat bada wpływ Słońca i promieni kosmicznych na klimat Ziemi. Z najnowszych, opublikowanych w 2021 roku badań zespołu prof. Svensmarka wynika, że aktywność słoneczna wpływa na ilość promieni kosmicznych, które docierają do Ziemi, a one oddziałują na powstawanie chmur i bilans cieplny planety. Badania prof. Svensmarka odbiły się szerokim echem nie tylko w mainstreamowych mediach, ale również renomowanych czasopismach naukowych. Mimo to badania te nie zostały uwzględnione w raportach IPCC.
Zdaniem ekspertów Clintel IPCC nie tylko ignoruje badania niepasujące do wiodącej narracji na temat zmian klimatu, ale również manipuluje danymi pochodzącymi ze swoich własnych raportów. Raport AR6 składa się z kilku części, które łącznie liczą ok. 10 tys. stron. Mało kto jest w stanie przeczytać tak gigantyczne opracowanie napisane naukowym żargonem. IPCC do każdego raportu dołącza więc „podsumowanie dla decydentów”, krótką broszurę zawierającą najważniejsze wnioski i zalecenia, napisaną przystępnym językiem.
Wewnętrzne sprzeczności
Problem jednak w tym, że, jak wskazują eksperci Clintel, treść tych broszur w wielu miejscach jest sprzeczna z danymi, które znajdują się w samych raportach IPCC. Np. raport AR6 zawiera jednoznaczne stwierdzenie, że liczba oraz intensywność powodzi i cyklonów tropikalnych pozostaje w ostatnich dziesięcioleciach na stałym poziomie. To bardzo dobra wiadomość, bo cyklony i powodzie w skali globu odpowiadają za ok. 90 proc. szkód wywołanych przez ekstremalne zjawiska pogodowe. Jednocześnie jednak w „podsumowaniu dla decydentów” IPCC nie tylko sugeruje, że liczba tych kataklizmów rośnie, ale również, że ten wzrost jest spowodowany przez człowieka.
Clintel w swoim, liczącym blisko 200 stron opracowaniu przedstawia dziesiątki innych przykładów manipulacji w raportach IPCC, których wyłącznym celem wydaje się być dostarczanie uzasadnienia dla kolejnych podatków klimatycznych, nakazów i zakazów, które co roku pochłaniają setki miliardów dolarów.
Nie ma powodów do paniki
Tymczasem zdaniem Clintel powodów do tej histerii nie ma, o czym świadczą chociażby badania przeprowadzone przez światowej sławy ekonomistę Bjorna Lomborga. Duński naukowiec, specjalizujący się w badaniu gospodarczych skutków zmian klimatu wyliczył, że o ile wiek temu ok. pół miliona ludzi umierało rocznie w wyniku ekstremalnych zjawisk pogodowych, obecnie ten wskaźnik spadł do ok. 6 tys. rocznie. – Liczba zgonów związanych z klimatem spadła o ponad 95 proc. od lat dwudziestych XX wieku. Odzwierciedla to rosnące bogactwo i dostępności technologii, które lepiej przygotowują ludzkość na klęski żywiołowe. Krótko mówiąc, zamożna ludzkość jest w dużej mierze przygotowana na zmiany klimatu i może z łatwością sobie z nimi poradzić – konkludują eksperci Clintel.
and