Solidar Śląsko Dąbrow

Na rehabilitację proszę przyjść za rok

Kolejki do lekarzy nie maleją mimo zwiększenia nakładów na opiekę zdrowotną
o ponad 4 mld zł. Wręcz przeciwnie, czas oczekiwania na część zabiegów ciągle się wydłuża – wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli. Resort zdrowia zapowiada likwidację NFZ i zastąpienie go nową instytucją. Na razie jednak szczegóły reformy
nie są znane.
 
Kontrolerzy NIK wykazali m.in. że w poradniach endokrynologicznych średni czas oczekiwania wzrósł w ubiegłym roku o 21 dni (ze 146 do 164) a w oddziałach otorynolaryngologicznych dla dzieci o 40 dni (ze 127 do 167). Z kolei na świadczenie z zakresu rehabilitacji leczniczej w
2015 roku trzeba było czekać 348 dni, czyli o 62 dni dłużej niż jeszcze rok wcześniej.
 
Pod względem dostępności świadczeń medycznych fatalnie wypadamy na tle innych krajów.
Z danych zawartych w raporcie Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju wynika,
że np. czas oczekiwania na operację zaćmy w Polsce jest najdłuższy spośród wszystkich
państw należących do OECD. Natomiast w przypadku czasu oczekiwania na operację stawu biodrowego wyprzedzamy tylko Chile. 
 
Większe pieniądze, większe kolejki
Raport NIK wskazuje, że okres oczekiwania na świadczenia zdrowotne nie zmniejsza się
lub rośnie mimo wdrażania kolejnych programów mających rozwiązać ten problem oraz przede wszystkim mimo zwiększenia nakładów na świadczenia zdrowotne o ponad 4 mld zł
(z 64,3 mld do 67,7 mld zł) w ubiegłym roku. Jednak jak podkreśla Halina Cierpiał, przewodnicząca Regionalnego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ Solidarność, dzieje się tak dlatego, że podnoszenie nakładów na ochronę zdrowia nie przekłada się na zwiększenie limitów świadczeń w ramach kontraktów zawieranych przez NFZ z placówkami medycznymi.
– Po pierwsze rosną koszty niezwiązane bezpośrednio z leczeniem pacjentów, czyli m.in.
koszty utrzymania placówek ochrony zdrowia, ceny środków opatrunkowych czy leków.
Po drugie cały czas wzrasta liczba niepublicznych podmiotów opieki zdrowotnej, które
również podpisują kontrakty z NFZ. – Te podmioty działające jako spółki prawa handlowego zajmują się przede wszystkim świadczeniem najbardziej opłacalnych usług medycznych.
W latach 2014-2015 w województwie śląskim powstało ponad 100 takich podmiotów
– tłumaczy przewodnicząca. 
 
Bardzo ograniczona dostępność świadczeń medycznych nie wynika z braku sprzętu, którym dysponują placówki ochrony zdrowia, ani z niedoboru wykwalifikowanej kadry medycznej.
– Blisko 90 proc. szpitali deklaruje, że mogłaby wykonywać więcej zabiegów bez zwiększania zatrudnienia i zakupu dodatkowego sprzętu, a zawarte kontrakty mogłyby być wyższe o
ok. 18 proc. – czytamy w raporcie.
 
Recepty dla zmarłych
Kontrolerzy NIK wskazują również na znaczną skalę nieprawidłowości i nadużyć występującą
w systemie refundacji świadczeń zdrowotnych, które przyczyniają się do marnotrawienia nakładów na opiekę zdrowotną. W ubiegłym roku NFZ zrefundował m.in. ponad 11 tys. recept wystawionych na osoby zmarłe oraz prawie 75 tys. recept wystawionych przez nieżyjących lekarzy. Wątpliwości kontrolerów wzbudziły też m.in. przypadki realizacji przez jednego pacjenta 881 recept w ciągu roku oraz wystawienie przez jednego lekarza niemal 
34 tys. recept w ciągu roku, czyli powyżej 90 recept dziennie. 
 
Likwidacja i co dalej?
Receptą Ministerstwa Zdrowia na skrócenie kolejek i poprawę dostępności do świadczeń medycznych ma być likwidacja NFZ i powołanie w jego miejsce Urzędu Zdrowia Publicznego.
14 października minister zdrowia Konstanty Radziwiłł zapowiedział, że ustawa w tej sprawie będzie gotowa w ciągu dwóch miesięcy. Mimo iż termin ten mija za kilka dni, nie wiadomo jednak jak reforma miałaby wyglądać. W październiku szef resortu zapowiedział jedynie ogólnikowo, że jej cześcią będzie m.in. zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB w 2025 roku i finansowanie opieki zdrowotnej bezpośrednio z budżetu państwa. Nowy system miałby wystartować od 1 stycznia 2018 roku. 
 
– Poznaliśmy już pana ministra z tego, że dużo mówi, a z realizacją jego deklaracji bywa różnie. Dlatego do tej sprawy podchodzimy ostrożnie. Wiemy tylko, że prace nad projektem trwają, a odnieść się do niego będziemy mogli dopiero wtedy, gdy ujrzy on światło dzienne – podkreśla przewodnicząca RSOZ. – Jeśli reforma będzie rzeczywiście zakładać zwiększenie środków na realizację świadczeń medycznych oraz zracjonalizowanie polityki dotyczącej refundowania świadczeń wykonywanych przez nowo powstające, prywatne placówki, to oczywiście będzie
to krok w dobrym kierunku. Natomiast jeżeli reforma ograniczy się jedynie do zastąpienia NFZ nową, inaczej nazywającą się instytucją, to szkoda na to czasu i pieniędzy – zaznacza Cierpiał. 
 
Łukasz Karczmarzyk
źródło foto:commons.wikipedia.org/MOs810
 

Dodaj komentarz