Solidar Śląsko Dąbrow

Miliardy złotych są drenowane z polskiej gospodarki za granicę

Rocznie z Polski wyprowadza się nielegalnie ok. 15 mld zł. Pod tym względem jesteśmy w dwudziestce najbardziej drenowanych państw świata. Co więcej, kwoty transferowane z naszego kraju całkiem legalnie są znacznie wyższe. Według niektórych szacunków to nawet 70 mld zł każdego roku.

Według raportu organizacji Global Financial Integrity (GFI) Polska jest na 18 miejscu zestawienia najbardziej drenowanych krajów na świecie. W latach 2002 – 2011 z naszej gospodarki wyprowadzono nielegalnie ok. 50 mld dolarów, czyli ok. 150 mld zł. To najgorszy wynik w Unii Europejskiej. Następnym krajem członkowskim Wspólnoty ujętym w rankingu jest Bułgaria, która zajęła 32 miejsce. W przypadku tego kraju jednak nielegalny transfer kapitału jest dwa razy mniejszy, niż w Polsce. W zestawieniu GFI nie ma ani jednego państwa tzw. „starej piętnastki”. Co więcej, zdecydowanie lepiej od nas wypadają tak egzotyczne kraje, jak np. Wietnam, Etiopia, Pakistan, Seszele i wiele, wiele innych.

Tendencja wzrostowa
Skala nielegalnego wypompowywania pieniędzy z naszego kraju wyraźnie wzrosła w ostatnich latach. O ile zgodnie z danymi GFI w 2006 roku problem ten w zasadzie nie istniał, dwa lata później z Polski wypłynęło już ponad 12 mld dolarów. W kolejnych latach kwota ta ustabilizowała się na poziomie ok. 10 mld dolarów rocznie. Średnio w latach 2002-2011 z polskiej gospodarki wyprowadzano niezgodnie z prawem ok. 5 mld dolarów rocznie, czyli 15 mld zł.

Łącznie 70 mld zł
Nielegalny drenaż kapitału to jednak tylko część problemu. O wiele większe kwoty są wyprowadzane z naszego kraju zupełnie legalnie lub za pomocą obchodzenia i naginania przepisów podatkowych. – Zagraniczny kapitał, który wszedł do Polski, nie zrobił tego, aby nam było przyjemnie, tylko po to, aby jak najszybciej odzyskać zainwestowane pieniądze. Sposobów na wypompowywanie tych pieniędzy jest bardzo wiele. Ogromne opłaty licencyjne, wynagrodzenia za usługi consultingowe czy tzw. ceny transferowe, itd. Łącznie z Polski co roku wypływa ok. 70 mld zł. To także cena, jaką płacimy za błędną koncepcję prywatyzacji i oddanie znacznej części majątku produkcyjnego podmiotom zagranicznym – mówi prof. Jerzy Żyżyński z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego, poseł PiS.

Dwie twarze systemu
Jednym ze sposobów na ograniczenie wypompowywania pieniędzy z naszego kraju powinno być uszczelnienie i uporządkowanie systemu podatkowego. Jak podkreśla prof. Żyżyński, choć jedną z naczelnych zasad Unii Europejskiej jest swoboda przepływu kapitału, nie oznacza to, że ów przepływ ma być nieopodatkowany. – Profesor Witold Modzelewski powiedział ostatnio, że polski system podatkowy ma dwie twarze. Pierwsza – ta dobra, to twarz dla zagranicznych inwestorów, którym stwarza się jak najlepsze warunki. Druga to twarz dla lokalnych polskich przedsiębiorców, których się dociska i niejednokrotnie niszczy. To trzeba zmienić – zaznacza prof. Jerzy Żyżyński.

Podatki tylko dla małych
Jedną z branż wskazywanych często jako przykład unikania płacenia podatków jest handel wielkopowierzchniowy. Jak wynika z raportu Fundacji Republikańskiej, która na podstawie danych ze sprawozdań finansowych porównała obroty sieci handlowych do odprowadzanej kwoty CIT, w 2011 podatek dochodowy zapłacił tylko Jeronimo Martins, właściciel sklepów Biedronka. Inne sieci takie jak Lidl, Kaufland czy Carrefour zapłaciły podatek CIT w zerowej wysokości lub nawet otrzymały zwrot. – Z naszych informacji wynika, że znaczna część działających w Polsce sieci handlowych, mimo stale rosnących obrotów, z roku na rok wykazuje stratę. Albo sieci te działają charytatywnie, co mało prawdopodobne, albo różnymi sposobami unikają płacenia podatków – mówi Alfred Bujara, przewodniczący Sekretariatu Krajowego Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ Solidarność.

Rząd robi niewiele
Choć jest coraz więcej różnego rodzaju badań i raportów potwierdzających zjawisko unikania płacenia podatków przez znaczną część wielkich międzynarodowych koncernów, to polski rząd robi niewiele, aby temu zjawisku przeciwdziałać. Flagowym instrumentem mającym ograniczyć tę negatywną praktykę ma być tzw. klauzula przeciwko unikaniu opodatkowania, przewidziana w projekcie nowelizacji ordynacji podatkowej. Rozwiązanie to ma ukrócić przypadki zawierania transakcji, które nie mają sensu biznesowego, a służą jedynie uzyskaniu korzyści podatkowych. Pierwszy raz nowelizacja została zapowiedziana przez Ministerstwo Finansów na początku maja. Mimo że od tego czasu minęło już 7 miesięcy, nie wiadomo, kiedy prace nad projektem zostaną ukończone.

Łukasz Karczmarzyk

Dodaj komentarz