Marcin Maleszewski wraca na zwycięską ścieżkę
Marcin Maleszewski wygrał swoją walkę podczas Gali MMA FSC10, która odbyła się 12 października w Brodnicy. Fighter i górnik z kopalni Chwałowice w Rybniku pokonał jednogłośnie na punkty (30:25) pochodzącego z Afganistanu Izatollę Armaniego.
– To była mocna walka. Trzy pełne rundy, czyli pełen dystans czasowy to zawsze wyzwanie kondycyjne. To jednak był mecz do jednej bramki. Decyzja sędziów nie pozostawia żadnych wątpliwości. Pewnie wygrałem wszystkie rundy – mówi Marcin Maleszewski, który jest też członkiem Komisji Zakładowej „Solidarności” w KWK Chwałowice.
Atmosfera między zawodnikami stała się napięta już dzień przed walką. Podczas ceremonii ważenia Afgańczyk reprezentujący barwy WCA Warszawa uderzył Maleszewskiego w twarz. – Plan był taki, żeby go za to frajerskie zachowanie ukarać i plan ten konsekwentnie realizowałem przez pełne trzy rundy – wskazuje zawodnik reprezentujący katowicki „Silesian Cage Club”.
Zwycięstwo na Gali MMA FSC10 ma dla Marcina szczególne znacznie. Pokonując Izatollę Armaniego zawodnik z Górnego Śląska przerwał pechową serię czterech porażek z rządu. – Dziękuję tym, którzy mnie po tych porażkach nie skreślili, którzy dalej we mnie wierzą, pomagają i kibicują. Dziękuję za wsparcie śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” i kolegom z komisji na kopalni, a także dyrekcji KWK Chwałowice, która pomaga mi łączyć treningi z pracą – zaznacza figher. – Mam nadzieję, że na dobre wróciłem na zwycięską ścieżkę i teraz przyjdzie seria co najmniej czterech wygranych z rzędu. Chciałbym, żeby następna walka odbyła się jeszcze w tym roku – dodaje Maleszewski.
W KWK Chwałowice Marcin pracuje od 2018 roku. Rok później rozpoczął zawodową karierę w MMA. Wcześniej trenował muay thai i kickboxing. Dotychczas w zawodowej karierze MMA stoczył dziewięć walk. Wygrał czterokrotnie, z czego trzy razy przed czasem. Pięć razy musiał uznać wyższość przeciwnika
łk