Solidar Śląsko Dąbrow

Manifestacja pracowników sektora paliwowo-energetycznego w Warszawie

Rząd zniszczył dialog społeczny. Nie będziemy tego dłużej tolerować. Przyszedł moment, żeby powiedzieć: „dość” – mówił 9 czerwca szef NSZZ „Solidarność” Piotr Duda podczas manifestacji pracowników sektora paliwowo-energetycznego w Warszawie. W proteście uczestniczyło kilka tysięcy osób.

W proteście związkowców z sektora paliwowo-energetycznego wsparli pracownicy innych branż, m.in. z hutnictwa, motoryzacji, czy handlu. Z Górnego Śląska do Warszawy pojechała też licząca ok. 1000 osób grupa górników. Kulminacyjnym punktem akcji była demonstracja przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. – Protestujemy przeciwko permanentnemu brakowi dialogu społecznego w całym kraju, a dziś szczególnie w sektorze paliwowo-energetycznym. Boimy się o nasze miejsca pracy. O to co, przyniesie niesprawiedliwa transformacja polskiej energetyki, bo o sprawiedliwej transformacji nie może tu być mowy – powiedział przez KPRM Jarosław Grzesik, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ „Solidarność”. Dodał, że w grupach energetycznych takich, jak PGE i Tauron dochodzi nagminnie do łamania praw pracowniczych i związkowych.

Jarosław Grzesik podkreślił, że decyzje rządzących dotyczące sektora paliwowo-energetycznego zagrażają też bezpieczeństwu i niezależności energetycznej naszego kraju. – Rządzący postanowili zlikwidować polską energetykę opartą o polski węgiel i zastąpić ją rosyjskim gazem kupowanym od Niemców. Nie godzimy się na to – zaznaczył szef KSGIE.

Delegacja protestujących próbowała złożyć w gmachu KPRM petycję skierowaną do premiera Mateusza Morawieckiego. Drzwi do budynku były jednak zamknięte. Nikt nie wyszedł też, aby odebrać pismo od związkowców. – To jest skandal. Nie przypominam sobie takiej sytuacji, a byłem tu wiele razy na demonstracjach – ocenił Piotr Duda. – Widać, gdzie ten rząd ma dialog. Dlatego chyba nie jesteśmy tu ostatni raz – podkreślił szef NSZZ „Solidarność”.

Wcześniej uczestnicy manifestacji „odwiedzili” na trasie przemarszu siedzibę resortu rozwoju pracy i technologii oraz Ministerstwa Aktywów Państwowych, gdzie petycję od przedstawicieli związków zawodowych odebrali wicepremier i szef MAP Jacek Sasin oraz wiceminister Artur Soboń.

Akcja protestacyjna rozpoczęła się przed gmachem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej. Związkowcy wezwali KE do natychmiastowej interwencji w celu wstrzymania niekorzystnej dla Polski decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczącej kopalni Turów. 21 maja TSUE wydał orzeczenie nakazujące natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w tamtejszej odkrywce węgla brunatnego.

Piotr Duda porównał sprawę kopalni Turów do sytuacji z końca ubiegłego wieku, gdy w Polsce likwidowano przemysł stoczniowy, a w Niemczech dotowano z budżetu państwa stocznie w Rostoku. – Dzisiaj mamy to samo. Dokończenie Nord Stream 2, przyblokowanie Baltic Pipe i nakaz zamknięcia kopalni Turów. To sytuacja niedopuszczalna. Ostrzegamy Komisję Europejską: precz od polskiej gospodarki i pracowników – mówił przewodniczący NSZZ „Solidarność”.

Głównym organizatorem środowej manifestacji był Krajowy Sekretariat Górnictwa i Energetyki NSZZ „Solidarność”. W proteście obok członków „S” uczestniczyli jednak również związkowcy z innych central: Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych i Forum Związków Zawodowych.

łk
źródło foto: tysol.pl