Solidar Śląsko Dąbrow

Magia telewizji kontra zdrowy rozsądek

Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami i jednym oceanem w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej pewien pan wykoncypował, że obserwowanie, jak ktoś robi z bliźnich idiotów, jest doskonałą rozrywką. Pan ów nazywał się Allen Funt i był twórcą Candid Camera, jednego z najpopularniejszych programów w historii amerykańskiej telewizji. Show ów polegał na wkręcaniu ludzi w różne zabawne sytuacje, co utrwalano na taśmie za pomocą ukrytej kamery. Na pewno doskonale wiecie, o co chodzi, od czasów pana Funta powstały setki przeróbek i hybryd wymyślonego przez niego show. Kilka z nich było emitowanych również w polskich stacjach telewizyjnych.

W 1969 roku Allen Funt stał się bohaterem przedziwnego wydarzenia. Razem z żoną i dwiema córkami wsiadł na pokład samolotu lecącego z Nowego Jorku do Miami. Samolot został porwany. Kidnaperzy zażądali, aby zamiast lądować na Florydzie samolot poleciał na Kubę. Co też się stało. Jednak gdy kapitan obwieścił pasażerom zmianę kursu oraz jej przyczynę, nie zrobiło to na nich większego wrażenia. Nawet, gdy na własne oczy zobaczyli, jak jeden z porywaczy przykłada stewardesie nóż do gardła, wszyscy zachowali spokój. Po lądowaniu w Hawanie większość z 93 podróżnych zaczęła bić kidnaperom brawo.

Jak to możliwe zapytacie? Wszystko przez popularność pana Funta. Twórca Candid Camera został rozpoznany przez współpasażerów od razu po wejściu na pokład. Gdy ci sami pasażerowie zobaczyli później porywaczy i usłyszeli, że zamiast do Miami lecą do Hawany, zwyczajnie w to nie uwierzyli. Byli przekonani, że występują w kolejnym odcinku popularnego programu, ale są na tyle sprytni, że pokapowali się co jest grane i nie dadzą się nabrać. Okazuje się, że magia telewizji bywa silniejsza niż uzasadniony strach spowodowany bardzo realnym i poważnym zagrożeniem.

Od tamtego wydarzenia minęło 35 lat. Sposób, w jaki telewizja potrafi wpływać na postrzeganie rzeczywistości, nie zmienił się jednak ani na jotę. Za dwa tygodnie w Brukseli rozpocznie się szczyt UE, podczas którego mają zapaść decyzje w sprawie tzw. drugiego pakietu klimatyczno-energetycznego. Przyjęcie tego dokumentu dla naszej energetyki prawie w całości opartej na węglu oznacza katastrofę. Upadną kopalnie, przemysł wyniesie się za granicę, a ceny energii dla gospodarstw domowych drastycznie wzrosną. Polska przestanie się rozwijać i już zupełnie straci dystans do bogatych krajów zachodniej UE, które na zaostrzeniu polityki klimatycznej zarobią. Zarobią, bo przecież nie o ochronę środowiska tutaj chodzi.

Polska musi drugi pakiet klimatyczno-energetyczny zawetować. I nie dajcie sobie wmówić, że jest inaczej. Nie dajcie się oszukać, gdy w telewizji mówią, że skoro Donald Tusk został „prezydentem Europy”, to na pewno nic złego nam się nie stanie. Nie dajcie się zwieść, że w TV wolą pleść o gender, legalizacji kazirodztwa i o tym, że córka nowej pani premier też ma na imię Kasia. Polityka klimatyczna UE to nie telewizyjny żart. Groźba jest śmiertelnie poważna, a wy nie jesteście w ukrytej kamerze.

Trzeci z Czwartą:)

 

Dodaj komentarz