Solidar Śląsko Dąbrow

Kto ma pilota, ten ma władzę

Czekam niecierpliwe, jakiż to serial zastąpi zgraną już historię matki Madzi. A może to nie będzie jedna historia. Może po kilkuodcinkowym sitcomie z sędzią Tuleyą, przyjdzie czas na np. niesamowite przygody prokuratora Tuoka, a później posterunkowego Klutscha-Francuskiego. Dla spragnionych mocnych wrażeń paradokumentalny serial o sprowadzaniu wraku Tupolewa przez ministra Sikorskiego i cykl wywiadów z panią, która ściera kurze jak nikt inny.

Chciałbym przełączyć na inny program, ale Matrix wciska się wszystkimi szparami. Bezrobocie rośnie? Rośnie, ale w całej Unii rośnie. Poza tym kiedyś spadnie. Zwalniają na potęgę? To nieprawda. Oni tylko sezonowo nie przedłużają umów albo pozwalają niepotrzebnym dobrowolnie odejść. Poza tym roboty jest w bród, tylko ludziom się w dupach poprzewracało i nie chcą pracować za 1000 zł miesięcznie. Jakby tyle nie jedli zupy, to by im nawet na drugie danie starczyło. Zwlekają z wypłatami? Pracownicy są strasznie roszczeniowi. Co za problem zacisnąć pasa i poczekać na wypłatę miesiąc czy dwa. Trzeba było nie brać kredytów na mieszkania czy zdezelowane samochody. Poza tym o czym tu mówić?! Są ciekawsze tematy, biust aktorki, brzuch aktora, rozwód, ślub, ząbkowanie pociechy celebryty. Bliżej ludzi trzeba być, nieprawdaż?

Najśmieszniejsze i najsmutniejsze zarazem jest to, że tzw. opozycja chętnie bierze udział w tym Matrixie. Rzekomo lewicowy i opozycyjny SLD zajmuje się biciem piany na temat dorobku Gierka. PiS na hasło wrak lub Smoleńsk daje się wpuszczać w przygotowany przez Peło kanał. Rządzący odkryli też odruchy warunkowe Solidarnej Polski. Wystarczy zaatakować CBA i SP też ląduje w kanale. I, jasny gwint, nie da się przełączyć. Niby kanałów setki, a jak w peerelu.

Matrix trzyma się mocno, ale to już chyba ostatnie podrygi. Coś za dużo na ekranie smug. Buldogi ze służb gryzą się pod dywanem. Donaldinho jako premier odpowiedzialny i pełen troski o przyszłość Polski zostawił gałę i czmychnął na narty w Dolomity. To wiadomy znak. Pytanie brzmi, czyja głowa lub nawet czyje głowy zostaną poświęcone. Głowa Bufetowej? Głowa Arłukowicza? A może nawet głowa Tuska? Ale nie wiedząc, kto trzyma pilota, trudno odpowiedzieć po jakich kanałach będzie skakał i kogo zgilotynuje.

I ta niewiedza mnie strasznie wnerwia. Bo miała być demokracja. Już nie jestem taki głupi, żeby wierzyć, że w demokracji każdy obywatel trzyma własnego pilota i ten kanał, który wybierze większość, będziemy wszyscy oglądać. Działające piloty trzyma ktoś inny. Problem w tym, że nie za bardzo wiadomo, kim oni są. Zresztą nawet gdyby było wiadomo, to ciężko byłoby ich pewnie wyrzucić z domu. Oni sobie na pewno wyprodukowali kwit, z którego wynika, że telewizor jest ich, a nie nasz. No i w dodatku są właścicielami naszego domu. My im spłacamy kredyt i nawet nie wiadomo do końca, na ile lat został zaciągnięty. Ostatnio poinformowali, że jak nie umrzemy przed 67. rokiem życia, to nam odwrócą hipotekę, czyli i tak domu nie spłacimy, ani nie przekażemy dzieciom czy wnukom. I co im zrobimy? Część z nas już dawno postanowiła wyjechać do innych domów i oglądają inne telewizory, ale wszyscy nie wyemigrujemy. Ja bym chciał pomieszkać u siebie, a przynajmniej poczuć, że mieszkam u siebie. Tak normalnie. I nie mówcie, że wystarczy znaleźć i przejąć pilota. Trzeba przede wszystkim wyjąć baterie. Tym, co trzymają pilota.

Jeden z Drugą:)

Dodaj komentarz