Solidar Śląsko Dąbrow

Kopalnie nad przepaścią, a import rosyjskiego węgla rośnie

W czasie, gdy polskie kopalnie stoją na skraju bankructwa, węgiel z Rosji płynie do nas coraz szerszym strumieniem. Zazwyczaj to surowiec gorszej jakości, sprzedawany po dumpingowych cenach. Mimo wielokrotnych apeli związków zawodowych, rządzący nie kwapią się, aby rozwiązać ten problem.

Według danych Eurostatu cytowanych przez media, w okresie od stycznia do kwietnia 2014 do naszego kraju trafiło 2,5 mln ton importowanego węgla, głównie z Federacji Rosyjskiej, czyli o 32 proc. więcej niż rok wcześniej. – Według wielu niepotwierdzonych opinii, do Polski wjeżdża więcej węgla z Rosji, tyle że niefakturowanego. To zadanie dla służb, aby to sprawdzić. Oficjalnie importowany węgiel stanowi blisko 20 proc. rynku w Polsce, w tym większość rynku detalicznego a więc jedynego dochodowego. Mamy ponad 80 proc. zasobów węgla kamiennego Unii Europejskiej, około 60-kronie większe nagromadzenie węgla u nas w stosunku do pozostałej części Europy. Powinniśmy być surowcowo-energetyczną Szwajcarią Europy. Na górnictwie można i trzeba zarabiać – mówi prof. Mariusz-Orion Jędrysek, były Główny Geolog Kraju, poseł PiS i członek NSZZ Solidarność.

Dumping i oszustwa
Zdaniem górniczej Solidarności węgiel sprowadzany z Rosji jest u nas sprzedawany po dumpingowych cenach. Choć zanim trafi na terytorium Polski, musi przejechać w kolejowych wagonach kilka tysięcy kilometrów,  koszt jego transportu w ogóle nie jest wliczany w końcową cenę surowca. – Ponadto do Polski trafia nieposortowany urobek. Muły i miały wymieszane z grubym węglem. Deklarowana na granicy wartość tego węgla jest niska, a więc i opłaty tranzytowe są niewielkie. Następie handlujący tym rosyjskim węglem w Polsce sortują go na placach. Lepsze gatunki sprzedają z ogromnym zyskiem, a te gorsze trafiają do lokalnych ciepłowni po śmiesznie niskich cenach – tłumaczy Jarosław Grzesik, szef górniczej Solidarności. – Ktoś na tym robi straszną kasę, bo najprawdopodobniej 80 proc. węgla dla wojska czy szpitali i 50 proc. dla ciepłownictwa to węgiel importowany. Około 2 mld złotych rocznie idą z dymem, zamiast napędzać koniunkturę i zwiększać efektywność wydobycia i zatrudnienie. Rząd w Polsce nadal uzależnia Polaków od węgla z  Rosji, co doprowadza do upadku nie tylko górnictwo, ale wiele branż, nawet daleko powiązanych z  górnictwem – dodaje prof. Jędrysek.

Państwo nie robi nic
Co więcej, powszechnym zjawiskiem są nadużycia lub zwykłe oszustwa przy handlu sprowadzanym węglem. – Dodawanie kamienia, mieszanie lepszych gatunków z gorszymi czy polskiego węgla z rosyjskim, to praktyki, o których słyszymy od dawna – mówi Jarosław Grzesik. Dodaje, że klienci są w tej sytuacji zupełnie bezbronni i często nawet nie wiedzą, że kupują rosyjski, a nie polski węgiel. Z kolei państwo polskie nie podejmuje żadnych kroków, aby polskich konsumentów przed oszustami chronić.

Mimo wielokrotnych apeli m.in. związków zawodowych, rządzący jak na razie nie kwapią się do wprowadzenia jakichkolwiek rozwiązań ograniczających import węgla z Federacji Rosyjskiej. Pod koniec sierpnia wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz powiedział podczas wizyty w Rybniku, że resort przygotował kilka projektów ustaw podnoszących wymagania wobec węgla importowanego do Polski, co miałoby ograniczyć jego napływ. Choć od tego czasu minął już niemal miesiąc, próżno szukać jakichkolwiek nowych, bardziej konkretnych informacji na ten temat.

Mordowanie górnictwa
– Geniusz Donalda Tuska tak, jak wcześniej Jerzego Buzka w mordowaniu polskiego węgla polega na tym, że z największego bogactwa zrobili największy problem. Produkcja spada, kopalnie są likwidowane. Koalicja rządząca nie ma woli powstrzymania importu węgla, co widać m.in. po tym, że obecnie obowiązujące prawo Ustawa – Prawo Zamówień Publicznych w żadnym stopniu nie daje preferencji dla produktów pochodzenia polskiego. Bieżąca nowelizacja tego nie zmienia, mimo to jest forsowana głosami PO-PSL. Brak chęci do wypracowania rozwiązań dla polskiego górnictwa może mieć różne przyczyny, ale jakby daleko nie drążyć, to w podsumowaniu będzie niekompetencja do rządzenia w interesie Polaków. Korupcja to też niekompetencja. Polska ma tak dużą przewagę w zasobności złóż i kulturze geologiczno-górniczej, że tylko nieczyste chwyty mogą nam przeszkodzić i to według mnie się dzieje. Polski węgiel to dramat – stan jak w przypadku stoczni kilka lat temu. Wszystko zdąża do tego, aby  polska energetyka bazująca na węglu importowała ten surowiec, albo aby doprowadzone do upadku polskie kopalnie były przejęte przez obcy kapitał najprawdopodobniej niemiecki i rosyjski. Oba scenariusze oznaczałyby totalne uzależnienie energetyczne – zaznacza  były Główny Geolog Kraju.

Łukasz Karczmarzyk

 

Dodaj komentarz