Solidar Śląsko Dąbrow

Kontrole PIP bez zapowiedzi

Zniesienie obowiązku informowania przez inspektorów pracy przedsiębiorców prowadzących działalność usługową o zamiarze przeprowadzenia kontroli to ważny, ale dopiero pierwszy krok w kierunku wyeliminowania pracy „na czarno” i procederu nadużywania umów cywilnoprawnych.

Główny Inspektor Pracy Iwona Hickiewicz w połowie stycznia skierowała do wszystkich Okręgowych Inspektoratów Pracy pismo, w którym poinformowała o zmianie dotychczasowej interpretacji przepisów obowiązujących w Państwowej Inspekcji Pracy w zakresie uprzedzania pracodawców o zamiarze przeprowadzenia kontroli. – Zgodnie m.in. ze stanowiskiem rządu wskazującym, że Konwencja nr 81 Międzynarodowej Organizacji Pracy dotycząca inspekcji pracy w przemyśle i handlu ma zastosowanie do wszystkich przedsiębiorców objętych zakresem działania PIP, przyjęliśmy, iż inspektor pracy bez uprzedzenia będzie kontrolować wszystkich pracodawców – informuje Danuta Rutkowska, rzecznik prasowy Głównego Inspektora Pracy.

To było utrudnienie
Do tej pory, na podstawie wcześniejszej interpretacji odnoszącej się do ustawy o swobodzie działalności gospodarczej z 2009 roku, inspektorzy pracy bez wcześniejszego poinformowania pracodawcy mogli wejść do firm przemysłowych i placówek handlowych. Przedsiębiorcom prowadzącym działalność usługową musieli się zaanonsować siedem dni wcześniej. – To utrudniało inspektorom pracy skuteczne działanie, zwłaszcza w zakresie legalności zatrudnienia w tych branżach, gdzie skala pracy „na czarno” jest szczególnie wysoka, np. w firmach budowlanych i zakładach usług leśnych. Jeżeli przedsiębiorca zatrudniający „na czarno” 7 dni wcześniej dowiadywał się o naszej kontroli, jest oczywiste, że mijała się ona z celem. Stawała się bezskuteczna. Wprowadzona zmiana pozwala na natychmiastową reakcję, gdy łamane są prawa pracownicze i na szybkie przywrócenie stanu zgodnego z obowiązującymi standardami prawnymi – mówi Danuta Rutkowska.

Nierówna konkurnecja
Rafał Sałabun, sekretarz Sekcji Krajowej Drogownictwa NSZZ Solidarność, która zrzesza m.in. firmy zajmujące się budową i utrzymaniem dróg, przyznaje, że dotychczasowe kontrole PIP rzeczywiście były mało skuteczne, zwłaszcza w niedużych firmach budowlanych zatrudnianych w charakterze podwykonawców. – Pracodawcy uprzedzeni o takiej kontroli mieli czas, żeby antydatować dokumenty i na czas kontroli usunąć z placu budowy nielegalnie zatrudnionych pracowników – mówi Rafał Sałabun. W jego ocenie coraz poważniejszym problemem w budowlance staje się zatrudnianie pracowników z agencji pracy tymczasowej, na co inspektorzy pracy z pewnością zwrócą uwagą podczas niespodziewanych kontroli. – Jeżeli inspektor pracy wejdzie do takiej firmy bez zapowiedzi, to odkryje również wiele nieprawidłowości związanych z pracą tymczasową. Zatrudniając osoby z agencji, pracodawcy wywierają presję na pozostałych pracowników i pokazują, że można zatrudnić jeszcze tańszego pracownika na warunkach urągających jego godności – mówi sekretarz SKD.

Czekają na kolejne zmiany
Zniesienie obowiązku informowania o kontroli pracodawców prowadzących działalność usługową pozytywnie oceniają również związkowcy z firm ochroniarskich. Jednak oni, podobnie jak przedstawiciele branży budowlanej, zwracają uwagę, że zmiana ta musi pociągnąć za sobą kolejne. – Czekamy na dalsze wzmacnianie Państwowej Inspekcji Pracy, przede wszystkim na przekazanie inspektorom pracy uprawnień do zmieniania umów cywilnoprawnych na umowy o pracę w trybie decyzji administracyjnej – mówi Ryszard Pradela, wiceprzewodniczący Solidarności w Konsorcjum Ochrony Kopalń.

Stanisław Szwed, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej zapowiedział, że propozycja przyznania inspektorom pracy tego typu uprawnień zostanie poddana pod dyskusję w Radzie Dialogu Społecznego. – Tylko ta zmiana w połączeniu z niezapowiedzianymi kontrolami inspektorów PIP daje nadzieję, że patologiczny rynek agencji ochroniarskich może ulec poprawie. W naszej branży zarobki są tak niskie, że ludzie zatrudnieni głównie na śmieciówkach muszą pracować nawet po 300 godzin miesięcznie – mówi Ryszard Pradela.

Podkreśla, że zdarzały się takie sytuacje, w których inspektorzy PIP stwierdzali podczas kontroli, że pracownik zatrudniony na umowie śmieciowej pracuje w miejscu i w czasie wyznaczonym przez pracodawcę oraz pod jego nadzorem, a w takim wypadku powinien zostać zatrudniony na podstawie umowy o pracę, ale mimo zaleceń pokontrolnych pracodawcy zwlekali ze zmianą umowy. Pracownikowi pozostawało skierowanie sprawy do sądu, z czego wiele osób rezygnowało. Przyznanie inspektorom pracy uprawnień do zmieniania umów cywilnoprawnych na umowy o pracę w formie decyzji administracyjnej sprawi, że ciężar udowodnienia, iż wykonywana praca ma charakter pracy stałej, nie będzie już spoczywał na pracowniku. To pracodawca, jeśli nie będzie zgadzał się z decyzją inspektora, będzie mógł odwołać się do sądu administracyjnego.

Agnieszka Konieczny
źródło foto:pixabay.com

 

Dodaj komentarz