Solidar Śląsko Dąbrow

Kolejny cios w polską gospodarkę

Parlament Europejski przegłosował reformę systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2. To kolejne zaostrzenie unijnej polityki klimatycznej. Zablokowanie lub choćby złagodzenie rozwiązań fatalnych dla polskiej gospodarki będzie bardzo trudne lub wręcz niemożliwe. 
 
Zmiany w systemie handlu uprawnieniami do emisji CO2 (ETS) mają umożliwić realizację celów zawartych w tzw. drugim pakiecie klimatycznym przyjętym przez przywódców państw członkowskich UE jeszcze w 2014 roku. Chodzi przede wszystkim o 40-proc. cel redukcji gazów cieplarnianych do 2030 roku w porównaniu z rokiem 1990 i dekarbonizację gospodarki do 2050 roku.
 
Kwestią budzącą największe emocje podczas głosowania w PE było ustalenie tzw. liniowego współczynnika redukcji, czyli tempa w jakim co roku będzie zmniejszana liczba pozwoleń na emisję CO2. W 2014 ustalono, że współczynnik ten będzie wynosił 2,2 proc. Jednak w trakcie prac nad reformą komisja środowiska PE zaproponowała jego podniesienie do poziomu 2,4 proc. Ta z pozoru niewielka zmiana miałaby ogromne znaczenie dla przemysłu, gdyż przyczyniłaby się do drastycznego podniesienia cen uprawnień emisyjnych. 
 
Ostatecznie europarlamentarzyści zdecydowali w głosowaniu na pozostawienie współczynnika redukcji na wcześniej ustalonym poziomie 2,2 proc. rocznie. Polscy politycy określili to mianem sukcesu. Jednak nawet nieco niższe tempo ograniczania uprawnień do emisji CO2 i tak oznacza gigantyczny problem dla przemysłu energochłonnego, stopniową eliminację energetyki opartej na węglu i wzrost cen energii zarówno dla przedsiębiorstw, jak i odbiorców indywidualnych. 
Inna ważna kwestia przegłosowana przez eurodeputowanych dotyczy tzw. funduszu modernizacyjnego. W jego ramach najbiedniejsze kraje członkowskie dostaną na unowocześnienie systemu energetycznego 310 mln pozwoleń na emisję. 43 proc. z tej puli przypadnie Polsce, co ma przełożyć się na miliardy zł na inwestycję w energetykę. PE wprowadził jednak zapis, zgodnie z którym korzystać z tych środków będą mogły jedynie inwestycje w instalacje emitujące mniej niż 450 g CO2 na 1 kWh. – To zupełnie eliminuje ze wsparcia energetykę węglową – mówi Zbigniew Gidziński, ekspert NSZZ Solidarność ds. polityki klimatycznej. – Nie wiemy, jak wyglądała aktywność polskiego rządu w tej sprawie. Jednak patrząc na efekty, trzeba powiedzieć, że w tej sprawie nie uzyskaliśmy kompletnie nic, a przecież w ramach negocjacji drugiego pakietu klimatycznego Polska zrezygnowała z prawa
do jego zawetowania w zamian za ustępstwa, w tym dotyczące reformy ETS – dodaje.
 
Niekorzystne dla polskiej gospodarki są również przyjęte przez PE zapisy dotyczące sposobu podziału środków z funduszu modernizacyjnego. Zarządzanie funduszem w głównej mierze będzie należeć do Europejskiego Banku Inwestycyjnego, prowadzącego w przeszłości jednoznacznie antywęglową politykę. – Solidarność postulowała, aby o podziale środków z funduszu decydowały poszczególne kraje członkowskie. EBI powinien zostać z tego całkowicie wyłączony lub przynajmniej pełnić rolę jedynie ekspercką, a nie decyzyjną. Nie udało się tego przeforsować pomimo zapewnień przedstawicieli rządu o pełnej kontroli negocjacji. To jasno wskazuje, że celem reformy systemu ETS jest eliminacja energetyki węglowej – mówi Zbigniew Gidziński. 
 
Jak podkreśla ekspert NSZZ Solidarność, polski rząd do tej pory nie zdefiniował krajowej polityki klimatycznej, ani strategii negocjacyjnej, którą powinien konsekwentnie realizować w rozmowach z instytucjami unijnymi. – Podejmujemy jedynie działania ad hoc. Interweniujemy w momentach, gdy decyzje są już praktycznie podjęte i nie mamy szans na ich zmianę. Jedyny efekt takiego działania to utrwalanie wizerunku Polski jako kraju, który nigdy na nic się nie zgadza i chce wszystko wywrócić – wskazuje Gidziński.
 
Po głosowaniu w Parlamencie Europejskim uchwalony dokument zostanie teraz przekazany
do negocjacji międzyinstytucjonalnych w tzw. trilogu. Oprócz PE w negocjacjach wezmą udział ustaleni wcześniej przedstawiciele Rady Unii Europejskiej i Komisji Europejskiej. Celem rozmów w ramach trilogu jest wypracowanie ostatecznego kształtu reformy. Zbudowanie koalicji w Radzie UE zdolnej do przeforsowania polskich postulatów będzie niezwykle trudne.
– W zasadzie jedyne co możemy teraz zrobić, to próbować dogadać się z Niemcami, aby wspólnie uzyskać lepsze rozwiązania dla energetyki węglowej. Niemcy do 2022 roku zlikwidują elektrownie jądrowe, a obecnie budują nowe bloki węglowe – wskazuje ekspert Solidarności
ds. polityki klimatycznej.
 
Łukasz Karczmarzyk
źródło foto: pixabay.com/CC0
 

Dodaj komentarz