Kolejarze ze Śląska pikietowali w Warszawie
Kilkaset osób protestowało 1 sierpnia przed siedzibą Przewozów Regionalnych w Warszawie w obronie ponad 1800 pracowników Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. Związkowcy domagają się wycofania decyzji o likwidacji zakładu i podjęcia rozmów na temat przekazania pracowników wraz z taborem do Kolei Śląskich.
Pikieta miała burzliwy przebieg. Po przyjeździe pod siedzibę PR jej uczestnicy zastali zamkniętą na klucz bramę. – Pani prezes udowodniła po raz kolejny, że nie chce rozmawiać ze związkami zawodowymi. Przed rozpoczęciem manifestacji zamknęła bramę i nie wpuściła nas na teren spółki, która nie jest przecież jej własnością – relacjonuje Henryk Grymel, przewodniczący Sekcji Krajowej Kolejarzy NSZZ Solidarność.
Ostatecznie protestującym udało się wejść na plac przed gmachem PR, ale dopiero po godzinie wyszła do nich wiceprezes Przewozów Regionalnych Danuta Bodzek, która odebrała petycję skierowaną do prezes PR Małgorzaty Kuczewskiej-Łaski. – Pani prezes nawet nie miała odwagi, żeby porozmawiać ze swoimi pracownikami, którzy zostali zwolnieni z pracy – komentuje Mariusz Samek, przewodniczący Solidarności w ŚZPR.
Powodem protestu przed warszawską siedzibą kolejowego przewoźnika jest planowana likwidacja Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych oraz impas w rozmowach na temat przekazania pracowników zakładu do Kolei Śląskich. – Władze spółki nie chcą rozmawiać na ten temat. Do tej pory pani prezes nie zrobiła kompletnie nic, aby uratować miejsca pracy naszych pracowników – mówi Mariusz Samek.
Jak tłumaczą związkowcy, likwidacja Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych oznacza również utratę zatrudnienia dla pracowników zakładów zaplecza technicznego należących do ŚZPR, które z powodzeniem mogłyby funkcjonować po przejęciu całości przewozów pasażerskich na Śląsku przez nowego przewoźnika. – Sekcje zaplecza technicznego mogłyby pracować, jak dotychczas, świadcząc usługi dla Kolei Śląskich i Zakładów Przewozów Regionalnych z sąsiednich województw. Jeżeli nasz zakład zostanie zlikwidowany, ci ludzie trafią na bruk – wyjaśnia Samek.
Śląski Zakład Przewozów Regionalnych ma funkcjonować tylko do końca grudnia. Po decyzji Zarządu Województwa Śląskiego mówiącej o tym, że po nowym roku całość przewozów pasażerskich w regionie będą obsługiwać Koleje Śląskie, władze PR podjęły decyzję o likwidacji śląskiego oddziału spółki .Wszyscy pracownicy zakładu, czyli ok. 1,8 tys. osób już otrzymało wypowiedzenia z pracy. – Jeżeli do 14 sierpnia nie dojdzie do podpisania porozumienia między Zarządem Województwa i władzami PR, podejmiemy bardziej zdecydowane działania, włącznie ze strajkiem – zapowiada Henryk Grymel.