Solidar Śląsko Dąbrow

Kierowcy autobusów, kolejarze i motorniczy poczują się bezpieczniej

Naruszenie nietykalności cielesnej kolejarza, kierowcy autobusu, czy motorniczego w tramwaju będzie przestępstwem ściganym z urzędu przez prokuraturę – takie zapisy znajdują się w nowelizacji ustawy o transporcie kolejowych i ustawy o transporcie zbiorowym. Oba akty prawne zostały podpisane przez prezydenta RP Andrzeja Dudę 23 maja.

Nowe przepisy wejdą w życie po 14 dniach od ich ogłoszenia w Dzienniku Ustaw. Od tego momentu członkowie obsady pociągu, kierowcy autobusów miejskich i motorniczy tramwajów będą traktowani jak funkcjonariusze publiczni. Za napaść na nich będzie groziło nawet 12 lat więzienia.

– Uderzenie kolejarza, czy słowne obrażenie go przez agresywnego pasażera nie będzie już traktowane jak zwykłe wykroczenie, ale jak przestępstwo. O wprowadzenie takiej zmiany kolejarskie organizacje związkowe, w tym „Solidarność”, postulowały od wielu lat – podkreśla Henryk Grymel, przewodniczący Krajowej Sekcji Kolejarzy NSZZ „S”. – To krok w dobrym kierunku. Kierowcy autobusów miejskich coraz częściej muszą się mierzyć z agresją ze strony pasażerów, którzy niejednokrotnie na nich wyładowywują swoje frustracje – podkreśla Sławomir Henne, przewodniczący „Solidarności” w Przedsiębiorstwie Komunikacji Miejskiej w Katowicach.

– Zachowań agresywnych jest coraz więcej, nawet tutaj w Katowicach były przypadki pobicia motorniczych, czy zaatakowania ich gazem pieprzowym – dodaje Krzysztof Siekiera, przewodniczący „Solidarności” w Tramwajach Śląskich. Zwraca uwagę, że zawód motorniczego, podobnie jak kierowcy autobusu, coraz bardziej się feminizuje. – Już ok. 30 proc. motorniczych w naszej spółce to kobiety. Są słabsze fizycznie niż mężczyźni i trudniej im się obronić przed agresywnymi pasażerami – podkreśla. W jego ocenie, już samo nagłośnienie zmian, które wejdą w życie, może przynieść pozytywne efekty. Świadomość konsekwencji powstrzyma niejedną osobą przed agresywnymi zachowaniami.

W ocenie związkowców nowelizacja ustaw o transporcie kolejowym i transporcie zbiorowym podnosi rangę kolejarzy, czy motorniczych. – Jeszcze do początku lat 90-tych ubiegłego wieku kolejarze mieli orzełki na czapkach. Po komercjalizacji Polskich Kolei Państwowych orzełek zniknął, a zawód kolejarza przestał się cieszyć takim szacunkiem, jak wcześniej – mówi Henryk Grymel. – W ostatnich latach prestiż społeczny motorniczego bardzo się zmniejszył, dawniej był on traktowany z większym szacunkiem. My postrzegamy naszą pracę jak służbę społeczeństwu i cieszy, że w końcu ta służba będzie doceniona przez państwo – dodaje przewodniczący „Solidarności” w Tramwajach Śląskich.

aga
źródło foto: freepik.com/commons.wikimedia.org/Muri/commons.wikimedia.org/Muri/SQ9NIT