Kiepskie płace i brak perspektyw
Polscy pracownicy kiepsko zarabiają, są zestresowani i bardziej niż pracownicy w innych państwach obawiają się bezrobocia – wynika z raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju.
Analitycy wzięli pod lupę jakość miejsc pracy w krajach zrzeszonych w Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) oraz w Unii Europejskiej. Wnioski, do jakich doszli, pozbawiają złudzeń nawet największych optymistów i przeczą propagandzie sukcesu tak chętnie powtarzanej przez tzw. media głównego nurtu. Jakość miejsc pracy w Polsce należy do najgorszych wśród państw OECD i UE. Oprócz naszego kraju w ogonie rankingu znalazły się Węgry i Słowacja. Nie do zasypania wydaje się przepaść, jaka dzieli nas od Norwegii, Holandii i Finlandii, gdzie pracuje się najlepiej.
Niskie wynagrodzenia
Eksperci przeanalizowali wszystkie aspekty związane z pracą od wysokości zarobków, różnic w wynagrodzeniach po stres i zagrożenie bezrobociem. W każdym z nich na tle innych państw Polska wypadała źle lub bardzo źle. Pod względem wysokości zarobków zajęła 26. miejsce na 32 kraje, a pod względem nierówności pensji 23. lokatę. Podobnie jest z wysokością minimalnego wynagrodzenia, które w naszym kraju jest niższe niż średnia w OECD i UE.
Analitycy podkreślili, że niskie płace są barierą w rozwoju gospodarczym, jedną z przyczyn bezrobocia i zwrócili uwagę na konieczność ich podnoszenia oraz na konieczność ustalenia płacy minimalnej na odpowiednim poziomie. – To może pomóc w zachęceniu osób nieaktywnych zawodowo, pozostających na marginesie rynku pracy, w szczególności o niskich kwalifikacjach, do aktywnego szukania pracy – czytamy w raporcie.
Szkodliwe „śmieciówki”
Niskie płace to jednak nie jedyny problem polskiego rynku pracy. Jesteśmy jednym z niechlubnych liderów wśród państw OECD pod względem odsetka osób posiadających umowy na czas określony. Takie kontrakty ma ok. jedna czwarta wszystkich zatrudnionych i aż 55 proc. młodych pracowników. – Dla młodych ludzi taka forma zatrudnienia jest koniecznością, a nie dobrowolnym wyborem – podkreślili eksperci OECD. W ich ocenie młodzi pracownicy mają niewielkie szanse na przejście z umowy terminowej na stałą umowę o pracę, co pozbawia ich perspektyw na stabilne zatrudnienie oraz utrwala nierówności między pracownikami.
Analitycy OECD zaznaczyli, że zbyt duży udział umów o pracę na czas określony jest szkodliwy i dla pracowników, i dla całej gospodarki. Z danych wynika bowiem, że firmy mniej inwestują w takie osoby, co może wpłynąć na obniżenie ich produktywności.
Raport zwraca uwagę na niepokojący trend, jakim jest zatrudnianie za pośrednictwem agencji pracy tymczasowej. Zdaniem analityków ta forma zatrudnienia, podobnie jak umowy czasowe wiąże się z większym zagrożeniem bezrobociem, gorszymi zarobkami i mniejszym bezpieczeństwem pracy. Rodzi frustracje, bo ludzie zatrudnieni w ten sposób mają poczucie, że są gorzej traktowani od pracowników etatowych.
Zagrożeni bezrobociem
Eksperci przeanalizowali problem bezrobocia w 36 krajach OECD i okazało się, że aż w 26 z nich stopa bezrobocia była niższa niż w Polsce. Źle wypadliśmy także pod względem zabezpieczenia na czas pozostawania bez pracy. Tzw. efektywne ubezpieczenie od bezrobocia, liczone jako odsetek wcześniejszych dochodów netto, które otrzymuje się po utracie pracy, w naszym kraju, jest jednym z najniższych w OECD. W Polsce wynosi ono ok. 19 proc. wcześniejszych dochodów. W Finlandii blisko 80 proc., a we Francji i w Szwajcarii ok. 75 proc. Niepokojący także jest fakt, że długotrwałe bezrobocie, czyli przekraczające okres 12 miesięcy, jest w Polsce wyższe od średniej OECD i wynosi 44,5 proc.
Analitycy OECD zwrócili także uwagę, że wielu ekonomistów próbuje przekonywać, że im więcej jest w danym kraju miejsc pracy dobrej jakości, tym bezrobocie jest wyższe. To nieprawda, bo jest odwrotnie. Wyższa jakość miejsc pracy wiąże się zazwyczaj z niskim bezrobociem.
Zestresowani w pracy
Praca w naszym kraju jest nie tylko kiepska, ale również stresująca. Odsetek Polaków odczuwających stres w miejscu pracy wynosi 53 proc., gorzej jest tylko w Turcji i w Grecji. Średnia dla państw OECD to 36 proc. Najmniej zestresowani są Finowie oraz Szwedzi. W krajach skandynawskich odsetek zestresowanych pracowników wynosi od 15 do 25 proc. Oprócz stresu Polacy zwracali uwagę na wygórowane wymagania pracodawców oraz na brak pomocy w realizacji zadań. Pod tym względem Polska zajęła odpowiednio 28. i 27. miejsce na 32 kraje.
Agnieszka Konieczny
foto: pixabay.com/nafets