Solidar Śląsko Dąbrow

Kiedyś trzeba przejść na emeryturę

W katowickich domach handlowych Zenit i Skarbek związkowcy z Solidarności zbierali w piątek podpisy pod wnioskiem o referendum w sprawie utrzymania dotychczasowego wieku emerytalnego. Aby referendum doszło do skutku, Solidarność musi zgromadzić 500 tysięcy podpisów.

– Ludzie chętnie podpisują się pod naszym wnioskiem. Cześć siada przy naszym stoliku, kiedy tylko dowie się, o co chodzi. Inni podchodzą z ciekawości, ale po krótkiej rozmowie i wyjaśnieniach także podpisują się na liście. Niektórzy biorą nawet czyste formularze, żeby pozbierać podpisy wśród rodziny i znajomych – mówi Mirosław Grzywa, organizator związkowy, zbierający podpisy w Skarbku.

– Chętnie podpisaliśmy się pod wnioskiem, bo nie zgadzamy się na podniesienie wieku emerytalnego. Nie chcemy tego dla naszych rodziców, ale też dbamy o swoją przyszłość. Jeżeli starsi będą pracować dłużej, to dla nas będzie po prostu mniej miejsc pracy, a już teraz jest o nią bardzo ciężko – mówi Ania, studentka Uniwersytetu Śląskiego. – Mój ojciec jest budowlańcem i nie wyobrażam sobie, żeby pracował tyle lat, bo już teraz ma problemy ze stawami i w ogóle ze zdrowiem – dodaje Adrian student z Zabrza.

Pod wnioskiem o referendum podpisywali się zarówno ludzie młodzi, jak i osoby starsze. – Po co przedłużać wiek emerytalny, skoro tylu ludzi jest bezrobotnych. Mój mąż ma 59 lat, po 35 latach ciężkiej uczciwej pracy w hucie stracił zatrudnienie.  Była redukcja, pozwalniali i koniec. Od 3 lat bez skutku szuka pracy, wszystkie uprawnienia, pokończone kursy, ale wszędzie mówią mu, że jest za stary – mówi Maria.

W zamian za złożenie podpisu katowiczanie otrzymują ulotki informujące o przyczynach i celu referendum oraz związkowe gazety. – To bardzo dobra inicjatywa, Uważam, że wydłużanie wieku emerytalnego dla kobiet do 67 lat jest nieporozumieniem. Jestem zatrudniona w dużej korporacji, gdzie pracuje się pod presją czasu, w dużym tempie. Owszem mam regulaminowe przerwy i dzisiaj wszystko jest w porządku. Nie wyobrażam sobie jednak, że nadal będę potrafiła pracować w taki sposób w wieku 67 lat, a uważam się za dynamiczną osobę – podkreśla Lidia z Katowic.

– Wiek emerytalny, który mamy teraz to moim zdaniem maksimum. Wczoraj sprawdzałam w internecie i to wcale nie prawda, że w Europie jest wyższy ludzie później przechodzą na emeryturę. Tak nam wpierają, że mamy najwięcej wolnego, że tylko świętujemy, że nam się pracować nie chce, a tak naprawdę prawie wszędzie ludzie pracują krócej, a już najkrócej tam, gdzie podobno jest kryzys. Rząd  chce chyba, żebyśmy nie dożyli tej emerytury i żeby za nasze pieniądze pan premier mógł sobie co tydzień latać z Warszawy samolotem do domu – żartuje Jolanta, emerytowana pracownica PKP.

Dodaj komentarz