Solidar Śląsko Dąbrow

Jeśli nie będzie podwyżek, ogłoszą strajk

Związki zawodowe działające w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych rozpoczęły spór zbiorowy z pracodawcą. Domagają się podwyżek płac. Ostrzegają, że jeżeli ich postulaty nie zostaną spełnione, już niebawem w ZUS może dojść do strajku.
 
Jak wskazują związkowcy, wynagrodzenia w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych należą do najniższych w sferze budżetowej. Większość pracowników może liczyć na pensje nie wiele wyższe lub równe płacy minimalnej. – Ok. 20 proc. pracowników ZUS zarabia 2 tys. zł brutto, czyli tyle, ile wynosi minimalne wynagrodzenie. To są osoby z wieloletnim stażem, specjaliści z wyższym wykształceniem – mówi Damian Eksterowicz, przewodniczący Solidarności w ZUS w Chorzowie. – Większość z nas zarabia 2 tys. zł mniej niż średnia płaca w sektorze przedsiębiorstw – dodaje Katarzyna Gansiniec, przewodnicząca „S” w oddziale ZUS w Zabrzu. 
 
Związki zawodowe domagają się podwyżki w średniej wysokości 150 zł brutto na etat od czerwca oraz docelowo 700 zł do końca roku. Ta kwota ma zrekompensować brak waloryzacji wynagrodzeń w ostatnich latach, którą pracownicy powinni otrzymywać co roku zgodnie z zapisami obowiązującego w ZUS Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy. – Nasze wynagrodzenia są zamrożone od 2009 roku. W tym czasie mieliśmy tylko jedną niewielką podwyżkę, przyznaną przez poprzednią ekipę rządzącą przed ostatnimi wyborami do parlamentu. Co więcej, docierają do nas głosy, że w przyszłym roku fundusz płac znowu ma być zamrożony – wskazuje Damian Eksterowicz. 
 
Na decyzję o rozpoczęciu sporu zbiorowego wpływ miało nieprzyznanie dodatkowych środków dla ZUS w związku z reformą systemu emerytalnego, która ma zacząć obowiązywać od października. Według szacunków obniżenie wieku emerytalnego spowoduje, że tylko w ostatnim kwartale tego roku wnioski o przyznanie emerytury może złożyć nawet 331 tys. osób. To o ponad 100 tys. więcej, niż średnia całoroczna z ostatnich kilku lat. – Rządzący wprowadzają społecznie oczekiwaną reformę, ale nie idą za tym żadne dodatkowe pieniądze na wynagrodzenia i zwiększenie liczby etatów w ZUS. Już teraz obciążenie pracą jest u nas bardzo duże. Liczba wniosków, które wpłyną do nas jesienią będzie po prostu nie do przerobienia przy obecnym poziomie zatrudnienia. Ludzie będą stać w długich kolejkach, a całą winą za to zostaniemy obarczeni my, czyli pracownicy – podkreśla Katarzyna Gansiniec.
 
Jak zaznacza Damian Eksterowicz, od 2005 roku liczba pracowników ZUS systematycznie maleje. – W ostatnim okresie normą było, że na miejsce czterech pracowników, którzy odeszli na emeryturę, przyjmowano zaledwie jedną nową osobę. Tymczasem ciągle dokładane są nam nowe zadania, za czym nie idą dodatkowe pieniądze. Tak było w przypadku reformy OFE i tak będzie w październiku w związku z obniżeniem wieku emerytalnego – mówi przewodniczący Solidarności w chorzowskim ZUS. 
 
Podczas dotychczasowych rozmów ze związkami zawodowymi, zarząd ZUS uzależnił uruchomienie jakichkolwiek środków na podwyżki płac od zgody strony społecznej na wydłużenie czasu pracy i zmiany w modelu organizacji Zakładu. Jak wskazują związkowcy, planowane przez kierownictwo ZUS zmiany organizacyjne, to nic innego jak kolejne cięcia zatrudnienia.
 
W piśmie do prezes ZUS prof. Gertrudy Uścińskiej przedstawiciele central związkowych poinformowali o możliwości przeprowadzenia akcji strajkowej, jeśli ich żądania nie zostaną zrealizowane w ciągu 14 dni od daty rozpoczęcia sporu zbiorowego, czyli od 30 maja. – Groźba strajku jest bardzo realna. Ludzie są zdeterminowani. Nasze problemy od lat są zamiatane pod dywan. Nie będziemy już dłużej siedzieć cicho – mówi Katarzyna Gansiniec.
 
łk
 
 

Dodaj komentarz