Solidar Śląsko Dąbrow

Jeden pracodawca, podwójne standardy

Zakaz rozmawiania o związkach zawodowych, specjalne prezentacje zachęcające do wypisywania się z organizacji związkowej – tak wygląda współpraca pracodawcy ze strona społeczną w sieci Jysk w Polsce. W rodzimej Danii firma szczyci się dbałością o dialog społeczny i poszanowaniem praw związkowych.

Konflikt w polskim oddziale Jysk trwa od końca października, kiedy to zakładowa Solidarność wszczęła spór zbiorowy z pracodawcą. Związkowcy domagają się 40 proc. podwyżki wynagrodzeń. Ich zdaniem podwyżka byłaby rekompensatą redukcji etatów, która ma miejsce w Jysk od połowy zeszłego roku. – Ludziom obcięto godziny pracy o jedną czwartą, a nawet pół etatu i co za tym idzie ścięto również wynagrodzenia. Pracodawca tłumaczy cięcia spadkiem obrotów, choć według raportów publikowanych na stronach Jysk obroty rosną z roku na rok. Ludzie są zdeterminowani. Przed sporem zbiorowym w Solidarności była nas garstka, dzisiaj jest to przeszło 180 osób – mówi Przemysław Kowalski, przewodniczący Solidarności w Jysk Polska.

Rokowania w ramach sporu zbiorowego nie przyniosły rezultatów i zakończyły się podpisaniem protokołu rozbieżności. Zgodnie z prawem w takim wypadku rozpoczynają się mediację z udziałem mediatora wyznaczonego przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Tu jednak pojawił się kolejny konflikt. – W związku z tym, że organizacja związkowa zarejestrowana jest na Śląsku, ministerstwo wyznaczyło mediatora ze Śląska. Z kolei siedziba pracodawcy znajduje się w Gdańsku i ten ani myśli fatygować się do Katowic. Ponadto przedstawiciel zarządu Jysk Polska wyznaczony do negocjacji nie przedstawił nam pełnomocnictw, więc nie wiadomo, czy jest w jakimkolwiek stopniu osobą decyzyjną. Pracodawca nie udostępnił nam również listy pracowników potrzebnej do przeprowadzenia referendum strajkowego. Naszym zdaniem jest to ewidentne utrudnianie prowadzenia sporu zbiorowego, a więc łamanie prawa, o czym zawiadomiliśmy policję – zapowiada Alfred Bujara, przewodniczący Sekcji Krajowej Handlu NSZZ Solidarność.

Zdaniem związkowców unikanie mediacji to tylko jeden przykład łamania praw pracowniczych i związkowych w Jysku. Jak przekonuje Bujara, w wielkim centrum dystrybucyjnym sieci w Radomsku ma miejsce otwarte zwalczanie związku. – Pracownicy skarżą się, że wydano im całkowity zakaz rozmów o Solidarności na terenie zakładu. Ci, którzy zakaz złamią, muszą napisać notatkę służbową. W centrum dystrybucyjnym kierownictwo pokazuje pracownikom specjalne prezentacje, w których sugeruje np., że związek blokuje podwyżki wynagrodzeń – zaznacza szef Sekcji Krajowej Handlu.

W ubiegłym tygodniu odbyło się spotkanie handlowej Solidarności z związkowcami z Danii. – Przedstawiliśmy nasze problemy Jørgenowi Hoppe, który jest  przewodniczącym duńskiego związku branżowego HK Handel i jednocześnie szefem Uni-Europa Commerce, międzynarodowej federacji  związków zawodowych. Hoppe powiedział, że w Danii takie rzeczy są nie do pomyślenia. W macierzystym kraju Jysk nie tylko szanuje partnerów społecznych, ale wręcz sam namawia do wstępowania do związków. Hoppe obiecał nam również, że postara się zorganizować spotkanie z duńskim zarządem sieci – relacjonuje Przemysław Kowalski.

Na stronach internetowych Jysk można znaleźć informacje dotyczące „polityki etycznej” sieci. W wyliczeniu 10 głównych zasad tej polityki pierwszy punkt dotyczy wolności zrzeszania się i prawa do zbiorowych negocjacji. – Nie wiem, czy te zasady dotyczą wyłącznie pracowników w Danii, a my w Polsce traktowani jesteśmy jak pracownicy drugiej kategorii, czy też w centrala sieci nie ma wiedzy o tym, jak traktuje się jej pracowników w innych krajach. Mam nadzieję, że Duńczycy zainteresują się tą sprawą, nim w polskich sklepach dojdzie do ostrzejszych form protestu – podkreśla Bujara.
 

Dodaj komentarz