Inwestować w górnictwo, a nie likwidować
Sytuacja spółek węglowych jest dzisiaj dramatyczna. Ratowaniem sektora będzie się musiał zająć po wyborach nowy rząd. Działać będzie trzeba bardzo szybko. PiS ma program ratunkowy dla branży?
– W pierwszej kolejności trzeba doprowadzić do powstania Nowej Kompanii Węglowej zasilonej przez podmioty energetyczne oraz użyć instrumentów, które pozwolą górnictwu złapać oddech i ustabilizować sytuację. Następnie należy rozpocząć program restrukturyzacji, ale oparty na inwestycjach, a nie na zamykaniu kopalń. Efektem finalnym powinno być dostosowanie spółek górniczych do tego, aby były w stanie przetrzymać okres dekoniunktury związany z niskimi cenami węgla na rynkach światowych, który zdaniem analityków może potrwać jeszcze 3-4 lata. Jednocześnie po tym okresie kopalnie muszą być gotowe, aby otworzyć nowe fronty wydobywcze, gdy koniunktura się poprawi. Budujące jest to, że według ostatnich badań opinii publicznej zdecydowana większość Polaków opowiada się za wsparciem górnictwa przez państwo. To bardzo ważne, bo przecież nie brakuje głosów nawołujących, że górnictwo trzeba likwidować, sprzedawać, prywatyzować. Większość społeczeństwa rozumie jednak, że górnictwo to strategiczny sektor dla naszego bezpieczeństwa i państwo musi mieć na niego wpływ.
Aby trwale postawić górnictwo na nogi, potrzebna jest długofalowa strategia dla branży. PiS pracuje nad taką strategią wspólnie ze stroną społeczną. Jakie są jej fundamenty?
– Musieliśmy się przygotować na różne warianty, ale nikt nie spodziewał się, że obecny rząd w tak nonszalancki sposób nie dotrzyma porozumienia z 17 stycznia, bo to jest wprost niewiarygodne. Kluczem strategii jest zbudowanie stabilnego rynku dla polskiego węglą, czyli zapewnienie zbytu tego surowca na polskim rynku energetycznym. To musi mieć charakter długofalowy. Przyszłości węgla nie można mierzyć, tak jak to było do tej pory na 4 lata, czyli na długość kadencji Sejmu, tylko na 30-35 lat. Taka jest żywotność węglowych bloków energetycznych, a tylko inwestycje w energetykę opartą na węglu mogą zapewnić trwały zbyt dla górnictwa. Potrzebne jest również odrębne podejście do każdej kopalni dostosowane do jej specyfiki, stanu technicznego, parametrów wydobywanego surowca itd. Wówczas będziemy w stanie dla każdej kopalni zbudować program rozwoju dostosowany do jej potrzeb i uwarunkowań oraz inwestycji w energetyce.
Powiązaniem górnictwa i energetyki zajmie się Ministerstwo Energetyki, którego powołanie postuluje PiS?
– Powinno powstać ministerstwo, które będzie koordynować energetykę i surowce. Obecnie kompetencję w tym zakresie rozchodzą się pomiędzy Ministerstwo Skarbu, Gospodarki i w pewnym zakresie również resort środowiska. Ministerstwo Energetyki będzie miało za zadanie z jednej strony koordynacje procesów inwestycyjnych w energetyce i górnictwie, a z drugiej wdrożenie nowych technologii, takich jak zgazowanie węgla.
A co z Unią Europejską i jej polityką klimatyczną stanowiącą ogromne zagrożenie dla naszego górnictwa i energetyki opartej na węglu?
– Przygotowujemy ścieżkę prawną wystąpienia do Brukseli w tej kwestii. Chcemy do tej rozmowy w UE zaprosić zarówno związki zawodowe, jak i przedstawicieli środowiska naukowego. Traktat Lizboński daje możliwość zarezerwowania dla poszczególnych krajów Wspólnoty tzw. specjalnych polityk w określonych kwestiach. Np. Wielka Brytania nie mówi o przyjęciu euro, bo ma swoją własną politykę związaną z funtem. My chcemy wykorzystać ten instrument, w kwestii naszego górnictwa i naszej energetyki. Ponadto trzeba jasno powiedzieć w UE, że my fizycznie nie jesteśmy w stanie zrealizować założeń pakietu klimatycznego, nawet gdybyśmy chcieli to zrobić. Jeżeli będzie nam dane wziąć odpowiedzialność za Polskę na pewno twardo postawimy tę kwestię w Brukseli.
Z Grzegorzem Tobiszowskim, posłem Prawa i Sprawiedliwości rozmawiał Łukasz Karczmarzyk