Hutnicy i kolejarze za strajkiem
Już około 20 tysięcy pracowników z zakładów hutniczych, koksowni i spółek kolejowych wzięło udział w referendum dotyczącym przystąpienia do generalnego strajku solidarnościowego w regionie. Większość opowiada się za strajkiem – poinformował przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz podczas konferencji prasowej Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego.
Dominik Kolorz przypomniał, że akcja referendalna ruszyła miesiąc temu. Jako pierwsi głosowali hutnicy, kolejarze i pracownicy koksowni. Oficjalne wyniki referendum w spółkach kolejowych podane zostaną 11 grudnia, ale już wiadomo, że frekwencja przekroczyła 50 proc. Ze wstępnych szacunków wynika, że tak jak w przypadku pracowników zakładów hutniczych, zdecydowana większość głosujących kolejarzy, opowiedziała się za przystąpieniem do strajku.
Przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności przedstawił plany MKPS na najbliższe tygodnie. 10 grudnia rozpoczynają się referenda w zakładach przemysłu zbrojeniowego i metalowego. 17 grudnia przed gmachem Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego zorganizowana zostanie demonstracja, podczas której protestujący będą domagać się od rządu jak najszybszego rozpoczęcie rozmów, dotyczących ratowania miejsc pracy na Śląsku, m.in. w tyskiej fabryce Fiata, gdzie zwolnionych ma zostać 1,5 tys. pracowników.
– Mamy nadzieję, że zaczniemy bardzo poważnie rozmawiać o tym, jak ratować gospodarkę śląską, jak zapobiec temu, aby Śląsk z powrotem nie stał się skansenem biedy i bezrobocia. Jeżeli do tych rozmów nie dojdzie, to niestety będziemy zmuszeni walczyć na ulicy. Jeżeli rządzący chcą tej ulicy, to będą ją mieć, ale podkreślamy jedną rzecz, jesteśmy przygotowani na merytoryczne rozmowy, chcemy rozmawiać, chcemy ratować nasze miejsca pracy, chcemy normalnie w naszym kraju żyć – powiedział Kolorz.
10 grudnia MKPS zwrócił się z apelem do wicepremiera i ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego o jak najszybsze rozpoczęcie rozmów na temat wprowadzenia rozwiązań ratujących miejsc pracy zarówno w Fiat Auto Poland, jak i w innych zagrożonych zwolnieniami zakładach i branżach.
– Trzeba działać szybko i działać wspólnie. Jesteśmy przekonani, że przedstawiciele rządu, pracodawców i związków zawodowych są w stanie w formule trójstronnych uzgodnień stworzyć odpowiednie rozwiązania. Potrzebna jest tylko dobra wola wszystkich stron. My deklarujemy gotowość do natychmiastowego przystąpienia do rozmów, zarówno w sprawie ratowania miejsc pracy w FAP, jak i w innych zakładach przemysłowych w naszym regionie. Te rozmowy mogą, a nawet powinny rozpocząć się jeszcze w tym tygodniu. Dalsze odwlekanie działań może doprowadzić do wybuchu niepokojów społecznych na ogromną skalę – czytamy w liście przedstawicieli MKPS do Janusz Piechocińskiego.
W trakcie konferencji poruszony został też temat likwidacji miejsc pracy w spółkach kolejowych. Od 1 stycznia bez pracy zostanie blisko tysiąc pracowników Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. Zwolnienia planowane są w też PKP PLK. W całej Polsce pracę w spółkach tej grupy może stracić nawet 5 tys. kolejarzy. Zlikwidowanych ma również zostać 5,5 tys. km linii kolejowych.
W styczniu nastąpi kulminacja akcji referendalnej. Głosowanie przeprowadzone zostanie m.in. w zakładach z branży energetycznej i ciepłowniczej, w górnictwie czy służbie zdrowia. – Kończąc referenda na przełomie stycznia i lutego spodziewamy się, że w głosowaniu weźmie udział od 170 do 200 tysięcy pracowników. Liczymy, że zdecydowana większość poprze strajk solidarnościowy – powiedział Dominik Kolorz.
Przedstawiciele MKPS poinformowali też o poszerzeniu składu komitetu o Związek Zawodowy „Kontra”.