Solidar Śląsko Dąbrow

Górnicy modlili się o uratowanie swoich kopalń

Kilka tysięcy ludzi uczestniczyło w mszach św. odprawionych w kopalniach, które zgodnie z rządowym planem restrukturyzacji górnictwa mają zostać zlikwidowane. Nabożeństwo w kopalni Sośnica-Makoszowy poprzedził marsz i pikieta przed bramą zakładu zorganizowana przez mieszkańców Gliwic i Zabrza.

W kopalni Bobrek-Centrum odprawione zostały cztery msze święte. W każdym z ruchów po dwie. Jedna pod ziemią, druga na powierzchni. – Wcześniej nie było zgody ze strony zarządu Kompanii Węglowej na odprawienie mszy św. dla górników strajkujących pod ziemią, ale wydanie takiego pozwolenia wymusiliśmy na pełnomocniku rządu ds. restrukturyzacji górnictwa Wojciechu Kowalczyku – powiedział Jarosław Grzesik, szef górniczej Solidarności i przewodniczący związku w kopalni Bobrek-Centrum.

Łącznie w nabożeństwach w bytomskiej kopalni wzięło udział kilkaset osób, w tym ok. 350 strajkujących pod ziemią górników. Mszę św. w cechowni na Ruchu Bobrek odprawił kapelan kopalnianej Solidarności ks. Dariusz Pietrasz. W homilii kapłan podkreślił, że likwidacja ostatniej kopalni w mieście oznacza upadek całego Bytomia oraz biedę i bezrobocie jego mieszkańców.

Ok. 2 tys. mieszkańców Gliwic i Zabrza wzięło udział w marszu, który zakończył się pikietą pod bramą główną kopalni Sośnica-Makoszowy Ruch Sośnica. – Wśród protestujących było bardzo dużo ludzi młodych, którzy zdają sobie sprawę z tego co się stanie, jak ich matki i ojcowie stracą pracę – podkreslił Andrzej Twardowski, przewodniczący Solidarności w kopalni Sośnica-Makoszowy. Po demonstracji w cechowni odprawiona została msza św., w której uczestniczyła m.in. dyrekcja zakładu oraz delegacja górników prowadzących podziemnych protest.

Jak informuje Andrzej Dyrdoń z Solidarności KWK Brzeszcze we mszy św. w tej kopalni wzięło udział ok. 3 tysięcy osób: delegacja górników protestujących pod ziemią, rodziny górników, pracownicy powierzchni oraz mieszkańcy gminy. Nabożeństwu przewodniczył dziekan dekanatu jawiszowickiego ks. Kazimierz Kulpa. – Było tak dużo ludzi, że nie zmieścili się w cechowni, część musiała stać na zewnątrz. Ci którzy przyszli pokazali, że solidaryzują się ze strajkującymi górnikami – mówi Dyrdoń. Po mszy św.  kapłan z miejscowej parafii ks. Tomasz Związek zjechał do górników protestujących pod ziemią, by udzielić im komunii świętej.

W Rudzie Śląskiej msza św. została odprawiona przed bramą kopalni Pokój. -Za strajkujących górników i pracowników powierzchni modliło się ponad tysiąc osób. Ludzie płakali, wiedzą, że jak górnicy zostaną zwolnieni to pracę stracą też ich żony i dzieci, bo upadną spółki współpracujące z kopalnią oraz wiele innych firm, które nie będą miały klientów – mówi Mariusz Palka z Solidarności kopalni Pokój.

aga
 

Dodaj komentarz