Górnictwo: wciąż bardzo daleko do porozumienia

Szybka nowelizacja przepisów, która pozwoli ograniczyć import energii, to jedyne ustalenie które zapadło 28 sierpnia podczas rozmów rządowo-związkowego zespołu ds. transformacji sektora górniczego i energetycznego. – Termin wypracowania systemowych rozwiązań do końca września jest nierealny – powiedział po spotkaniu Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”.
Jak wskazał Dominik Kolorz, podczas rozmów uzgodniono, że nowelizacja przepisów dotycząca zniesienia obowiązku sprzedaży energii poprzez giełdę zostanie przyjęta w tzw. szybkiej ścieżce legislacyjnej. – To na pewno pozwoli na znaczne ograniczenie importu energii – powiedział przewodniczący.
W trakcie spotkania strona związkowa zaprezentowała raport dotyczący importu energii do naszego kraju w ostatnim okresie. W opracowaniu wskazano m.in., że np. w lipcu 18 proc. zapotrzebowania na energię w naszym kraju było zaspokajane przez prąd pochodzący z importu, ze szkodą dla polskich elektrowni i branży górniczej. – Z raportu jednoznacznie wynika, że nie ma żadnych przepisów unijnych, które by nam narzucały taką, a nie inną wielkość importu – wskazał szef śląsko-dąbrowskiej „S”.
W negocjacjach w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim obok reprezentantów strony społecznej i przedstawicieli zarządów spółek węglowych i energetycznych uczestniczyli wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin, wiceszef resortu klimatu Ireneusz Zyska oraz nowy pełnomocnik rządu ds. transformacji energetycznej i górnictwa, sekretarz stanu w MAP Artur Soboń. Po zakończeniu rozmów wiceminister Soboń podkreślił, że wspólne rozmowy z udziałem przedstawicieli górnictwa i energetyki są dobrym rozwiązaniem – Wszyscy mamy tylko pozornie rozbieżne spojrzenie, bo interes jest zbieżny. Interesem jest długoterminowa, stabilna polityka energetyczna państwa z udziałem paliwa, jakim jest węgiel – powiedział Artur Soboń.
Wbrew oczekiwaniom strony związkowej podczas piątkowych rozmów nie udało się rozstrzygnąć problemu niewywiązywania się spółek energetycznych z kontraktów na dostawy węgla zawartych z polskimi producentami tego surowca. Jak wskazuje Dominik Kolorz, wiceminister Soboń zobowiązał się jedynie, że podczas kolejnego spotkania zespołu, które ma się odbyć 10 września w Warszawie przedstawi konkretne umowy techniczne dotyczące współpracy kontraktowej między energetyką i górnictwem.
Związkowcy nie otrzymali również odpowiedzi dotyczącej tego, ile energii w Polsce będziemy produkować z węgla w kolejnych latach, ani czy rząd przewiduje inwestycje w bezemisyjne i niskoemisyjne technologie produkcji energii z węgla. – Ministerstwo Klimatu, które jest odpowiedzialne zarówno za strategię polskiej polityki klimatycznej, jak i Politykę Energetyczną Polski, opracowuje te dokumenty wedle własnego widzimisię. Konsultacje, opiniowanie tych dokumentów pozostawiają bardzo wiele do życzenia. Nie tak dialog społeczny powinien wyglądać w tak ważnych kwestiach – zaznaczył Dominik Kolorz.
Podczas spotkania 28 lipca nie rozmawiano o działaniach naprawczych dla konkretnych spółek węglowych czy kopalń. – Ustaliliśmy, że dopóki nie będzie rozwiązań systemowych, nie będziemy siadać do rozmów o poszczególnych spółkach – powiedział szef górniczej „Solidarności” i przewodniczący związku w Polskiej Grupie Górniczej Bogusław Hutek.
W ocenie związkowców pierwotny termin zakończenia prac rządowo-związkowego zespołu, który wyznaczono na koniec września, nie będzie możliwy do utrzymania. Jest jednak realna szansa, że kompleksowe rozwiązania dla sektora górniczego i energetycznego będą gotowe do końca października.
Decyzja o powołaniu zespołu, którego celem będzie wypracowanie programu naprawczego polskiego górnictwa w korelacji z transformacją sektora energetycznego zapadła 28 lipca w Katowicach podczas spotkania górniczych związków zawodowych z ministrem aktywów państwowych Jackiem Sasinem. W tym dniu resort zamierzał przedstawić stronie społecznej program restrukturyzacji PGG, który zakładał m.in. zamknięcie 4 kopalń i obniżenie wynagrodzeń górników. Ostatecznie resort wycofał się jednak z planu drastycznych cięć i likwidacji miejsc pracy.
łk, ny