Solidar Śląsko Dąbrow

Fundusz przyjęty przez Sejm, ale w bardzo okrojonej wersji

Miał być filarem transformacji gospodarczej Śląska i Zagłębia oraz umożliwić odbudowę potencjału gospodarczego regionu. Ustawa powołująca Fundusz Transformacji Województwa Śląskiego została przyjęta przez Sejm, jednak z początkowego projektu zostało niewiele.

Powołanie funduszu zostało zapisane w Umowie Społecznej dotyczącej Transformacji Sektora Górnictwa Węgla Kamiennego oraz Wybranych Procesów Transformacji Województwa Śląskiego z maja ubiegłego roku. Głównymi zadaniami tej instytucji miały być inwestycje w tworzenie nowych, wartościowych miejsc pracy, które wypełnią lukę powstałą w wyniku likwidacji kopalń.

Zgodnie z Umową Społeczną projekt ustawy o Funduszu Transformacji Śląska (w trakcie prac legislacyjnych w Sejmie nazwa została zmieniona na Fundusz Transformacji Województwa Śląskiego – przyp. łk) przygotowały związki zawodowe i 28 czerwca 2021 roku przesłały do Kancelarii Premiera. Rząd po przeprowadzeniu analiz ekonomicznych i prawnych miał przedstawić ostateczną wersję projektu do 30 września. W rzeczywistości stało się to 14 miesięcy później. Projekt ustawy trafił do Sejmu dopiero 10 listopada 2022 roku. 1 grudnia ustawa została przyjęta przez Sejm i przekazana do dalszych prac w Senacie.

Za mało środków
Ponadroczne opóźnienie to jednak znacznie mniejszy problem niż sama treść ustawy, która diametralnie różni się od pierwotnej wersji. – Nasz projekt został zmieniony w 70 proc. Przede wszystkim środków finansowych zapisanych w ustawie przyjętej przez Sejm jest za mało. One nie wystarczą na zbudowanie takiego modelu transformacji, w którym każde likwidowane miejsce pracy w górnictwie będzie zastępowane nowym miejscem pracy o takiej samej wartości w innej branży. A tylko wówczas możemy mówić, że transformacja jest sprawiedliwa – mówi Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”.

Zgodnie z ustawą przyjętą przez Sejm, Fundusz Transformacji Województwa Śląskiego ma posiadać kapitał zakładowy w wysokości 500 mln zł i działać w formie spółki akcyjnej zależnej od Agencji Rozwoju Przemysłu. W ustawie określono również maksymalny pułap środków, jakimi Fundusz będzie mógł być zasilany przez budżet państwa do roku 2032. W sumie w ciągu dekady do Funduszu może trafić 800 mln zł. Kwotę tę warto zestawić chociażby z raportem Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach z 2019 roku na temat kosztów transformacji. W opracowaniu tym wyliczono, że zastąpienie miejsc pracy wyłącznie w Polskiej Grupie Górniczej i jej otoczeniu nowymi miejscami pracy podobnej wartości będzie wymagało inwestycji na poziomie 200 mld zł.

Spółka zależna ARP
Zastrzeżenia „Solidarności” budzi również forma działalności FTWŚ jako spółki zależnej Agencji Rozwoju Przemysłu. – W naszym projekcie akcjonariuszami Funduszu miały być m.in.: Polski Fundusz Rozwoju, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i Bank Gospodarstwa Krajowego. Taka konstrukcja zapewniałaby Funduszowi znacznie większe możliwości inwestycyjne – wyjaśnia Dominik Kolorz.

W projekcie ustawy przygotowanym przez stronę społeczną zapisane były również instrumenty zapewniające dochody FTWŚ, które nie pochodziły wprost z budżetu państwa. Do Funduszu miały trafiać środki z opłaty eksploatacyjnej, która obecnie spółki górnicze odprowadzają do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Fundusz miał również gospodarować terenami pogórniczymi należącymi do Skarbu Państwa i przekształcać je w tereny inwestycyjne. Oba te rozwiązania nie znalazły się jednak w ostatecznej wersji projektu ustawy.

Kto pokieruje Funduszem?
W ocenie Dominika Kolorza mimo wszystkim mankamentów ustawy przyjętej przez Sejm, FTWŚ wciąż może odegrać ważną rolę w procesie transformacji gospodarczej regionu. – Odpowiedź na pytanie czy tak się stanie, poznamy w dniu ogłoszenia składu zarządu tej instytucji. Jeśli znajdą się w nim osoby kompetentne, Fundusz będzie mógł zrobić naprawdę wiele dobrego dla Śląska i Zagłębia. Natomiast jeśli będą to partyjni nominanci, mianowani w ramach programu „rodzina na swoim”, to czarno to widzę – konkluduje szef śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”.

Łukasz Karczmarzyk
źródło foto: flickr.com/Midnight Believer