Dzikie wysypiska to bomba ekologiczna
Zalegające w lasach i na łąkach śmieci stanowią poważne zagrożenie dla środowiska. Wystarczy krótki spacer po lesie, by natknąć się na góry śmieci. Między drzewami można znaleźć dosłownie wszystko: szklane i plastikowe butelki, puszki, ubrania, leki, opony samochodowe, a nawet resztki sprzętu AGD i armatury łazienkowej. W niejednym lesie zalegają stare wersalki i zużyte meble. Chyba nie ma w województwie śląskim gminy, która nie borykałaby się z problemem dzikich wysypisk. Temat wciąż jest aktualny, mimo że za wyrzucanie śmieci do lasu grozi kara finansowa, a nawet więzienie.
Porzucone śmieci to nie tylko problem natury estetycznej. Dzikie wysypiska stanowią bombę ekologiczną, z tego względu że znajdują się na podłożu, które nie zostało odpowiednio zabezpieczone, tak jak ma to miejsce w przypadku legalnych składowisk odpadów. Brak izolacji w postaci folii ochronnej czy warstwy żużlu powoduje, że substancje toksyczne pochodzące np. z przeterminowanych leków, chemikaliów, czy zużytych baterii przedostają się do gleby i wód gruntowych. Tylko jedna wyrzucona w lesie bateria może zanieczyścić 400 litrów wody.
Szkodliwe substancje, które przenikną do gleby i wody, mogą doprowadzić do zniszczenia ekosystemu i obumierania drzew. Dzikie wysypiska są także ogromnym zagrożeniem dla zwierząt. Poniewierające są po lesie odłamki szkła, czy resztki torebek foliowych są przez nie połykane, co niejednokrotnie kończy się ich śmiercią.
Wyrzucone do lasu śmieci będą się rozkładały dziesiątki lat i nigdy nie zostaną ponownie wykorzystane. Tymczasem wiele z nich mogłoby dostać „nowe życie”, gdyby trafiło do właściwych pojemników. Np. zużyty papier można przetworzyć na nowy. Odpady z tworzyw sztucznych i metali kolorowych w połączeniu z plastikami mogą zostać wykorzystane przy produkcji przedmiotów codziennego użytku. Z przetopionych słoików i butelek produkowane są nowe opakowania. Natomiast podczas utylizacji opon powstaje granulat, który może zostać wykorzystany przy budowie obiektów sportowych.
Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego przeciętny Polak produkuje ponad 300 kg śmieci rocznie. Jedynym ratunkiem, żeby w nich nie utonąć, jest segregacja. W wielu gminach obowiązują już zmienione zasady dotyczące selekcji odpadów, wynikające z rozporządzenia ministra środowiska z 29 grudnia 2016 roku w sprawie szczegółowego sposobu selektywnego zbierania wybranych frakcji odpadów. Pozostałe miasta nowe rozwiązania wprowadzają stopniowo, ostateczny termin na realizację wymogów rozporządzenia upływa 30 czerwca 2021 roku. Zgodnie z nowymi zasadami śmieci powinny trafiać do pięciu pojemników: na papier, szkło, metale i tworzywa sztuczne, odpady biodegradowalne oraz odpady zmieszane.
Agnieszka Konieczny