Solidar Śląsko Dąbrow

Dwugodzinny strajk kolejarzy

Kolejarze przeprowadzili w piątek w  całej Polsce dwugodzinny strajk ostrzegawczy. – Ruch pociągów w naszym województwie pomiędzy godz. 7.00 a 9.00 został całkowicie wstrzymany – poinformował Stanisław Hrustek, szef kolejarskiej Solidarności na Śląsku. Powodem strajku jest odebranie kolejarzom części świadczeń przejazdowych.

– Świadczenia przejazdowe, które nam się odbiera, to część naszego wynagrodzenia. To tak, jakby piekarz otrzymywał przez lata część wypłaty w postaci chleba i nagle pracodawca mu ten chleb odebrał, mówiąc, że to nieuzasadniony przywilej. To nie przywilej, to część naszej wypłaty i to istotna część. Dla posła otrzymującego 40 tys. zł premii, 300, 400 czy 500 zł to śmieszne pieniądze. Dla nas to sumy, od których zależy, czy da się dopiąć budżet domowy – podkreśla Stanisław Hrustek.

– Skala protestu powinna w końcu uświadomić zarządzającym koleją, że kolejarze nie dadzą się bez końca oszukiwać. Pokazaliśmy determinację i jedność. To ostatnie ostrzeżenie. Jeśli zarządzających to nie otrzeźwi, to dojdzie do strajku generalnego – zapowiada Stanisław Hustek.

Kolejarze podkreślają, że starali się, aby protest był jak najmniej dotkliwy dla pasażerów. – Podróżujący pociągami od dwóch dni wiedzieli, że będzie strajk. Pociągi, które o 7.00 był w ruchu,  nie stawały w szczerym polu na dwie godziny, ale dojeżdżały do najbliższej stacji. Tam pasażerowie będą mogli skorzystać z innych środków transportu, albo poczekać na wznowienie ruchu. Przepraszamy wszystkich za utrudnienia, ale naprawdę nie mieliśmy już innego wyjścia. Pracownik w Polsce nie ma wielu możliwości, aby bronić swoich praw. Strajk jest właściwie jedną z ostatnich, skutecznych metod obrony – dodaje Hrustek. 

W sierpniu ubiegłego roku zarząd PKP i Związek Pracodawców Kolejowych podpisał bez udziału związków zawodowych porozumienia pozbawiające kolejarzy, ich rodziny oraz kolejarskich emerytów od 1 stycznia 2013 roku znacznej części ulgowych świadczeń przejazdowych. W spółkach PKP od wielu tygodni trwa spór zbiorowy. Związkowcy domagają się zachowania dotychczasowych ulg, albo 720 zł brutto podwyżki dla każdego pracownika, która miałaby im zrekompensować zmiany. 15 stycznia pracodawcy poprosili o przerwę w mediacjach do 25 stycznia. Powodem miała być chęć lepszego przygotowania się do spotkania. – Okazało się jednak, że w tym czasie pracodawcy podsuwają pracownikom do podpisu oświadczenia dotyczące ulg przejazdowych na nowych zasadach. Takim zachowaniem pracodawca sam zmusił nas do strajku – powiedział Stanisław Kokot, rzecznik prasowy kolejarskiej Solidarności.

W proteście na Śląsku wzięli udział pracownicy wszystkich spółek kolejowych, w których przeprowadzono na przełomie listopada i grudnia referendum strajkowe. To m.in. kolejarze z PKP Intercity, PKP Cargo, PKP Energetyka i Polskich Linii Kolejowych.

Dodaj komentarz