Solidar Śląsko Dąbrow

Dlaczego w naszym regionie zarobki powinny rosnąć

Po kryzysie gospodarczym, który rozpoczął się w 2008 roku dysproporcje w wynagrodzeniach w Polsce i innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej zaczęły się powiększać w stosunku do bogatych państw Europy Zachodniej.
 
Takie wnioski płyną z raportu „Dlaczego Europa Centralna i Wschodnia potrzebują wzrostu płac” opracowanego przez Europejski Instytut Związkowy (European Trade Union Confederation ETUC). Publikacja została poświęcona sytuacji w krajach Europy Środkowej i Wschodniej, które dołączyły do Unii Europejskiej w 2004 i w 2007 roku. 
Autorem raportu jest ekonomista dr Béla Galgóczi, ekspert ETUC w zakresie polityki gospodarczej i rynku pracy. – Polityka utrwalająca model rozwoju oparty na niskich płacach jest niezrozumiała i nieuzasadniona. Choć w naszym regionie nie istnieje jasno określona strategia oparta na niskich płacach, to jednak narzucono nam w międzynarodowym podziale pracy konkretną rolę cechującą się niskimi zarobkami – przekonuje autor publikacji. Zaznacza równocześnie, że poziom kwalifikacji pracowników w krajach Europy Środkowej i Wschodniej jest porównywalny z poziomem kwalifikacji pracowników w Europie Zachodniej.
 
Dysproporcje coraz większe
Wejście do Unii Europejskiej dla mieszkańców państw Europy Środkowej i Wschodniej oznaczało nadzieję na znaczącą poprawę jakości życia, stopniowe podwyższanie zarobków i zbliżenie ich do takiego poziomu, jaki osiągnęły bogate kraje UE. Zaraz po akcesji płace w nowych krajach członkowskich rzeczywiście zaczęły rosnąć w stosunku do zarobków w innych państwach unijnych. Jednak ten trend został przerwany przez kryzys na rynkach finansowych, który rozpoczął się w 2008 roku. Po załamaniu gospodarczym dysproporcje w wynagrodzeniach zaczęły się pogłębiać. Jak dowodzi autor publikacji, w 2000 roku średnie roczne zarobki w Polsce stanowiły 17,2 proc. średnich zarobków w Niemczech, a w 2008 roku 31,9 proc. Natomiast w 2010 roku było to już niespełna 30 proc., a w 2015 roku 25,1 proc. Podobne zależności odnotowano także m.in. w Czechach i na Węgrzech. Zdaniem ekonomisty kryzys poskutkował gwałtownym zahamowaniem wzrostu zarobków i utrwaleniem modelu konkurencyjności opartym na niskich wynagrodzeniach.
 
W odniesieniu do PKB
Udział płac w PKB w krajach Europy Środkowej i Wschodniej jest średnio o siedem punktów procentowych niższy niż w Europie Zachodniej. W dodatku udział płac w PKB cały czas zmniejsza się w większości państw regionu, a spadek  najbardziej widoczny jest w Polsce. W 1995 roku wskaźnik ten wynosił 65,8 proc., natomiast 2015, 53,9 proc. Na drugim miejscu znajdują się pod tym względem Węgry, gdzie odnotowano spadek z 65,9 do 55,7 proc. Umiarkowany spadek udziału płac w PKB wystąpił również w Estonii i na Łotwie. Natomiast na Litwie, w Czechach i na Słowacji wskaźnik ten jest najniższy i analogicznie wynosi 52, 51 i 49 proc. Równocześnie jak wynika z opracowania, nie ma żadnych dowodów, które wskazywałyby, że spadek udziału płac w PKB przyniósł tym krajom jakiekolwiek korzyści np. w postaci zwiększenia inwestycji zagranicznych.
 
Silne związki, wyższe płace
W ocenie dr. Béla Galgóczi jedną z przyczyn niskich wynagrodzeń w regionie jest niewysoki stopień uzwiązkowienia. – Kraje Europy Środkowej i Wschodniej, z wyjątkiem Słowenii, mają najniższy stopień uzwiązkowienia i objęcia układami zbiorowymi pracy w całej UE, który w dodatku z każdym rokiem jeszcze bardziej spada – podkreśla autor raportu. Zaznacza także, że w wielu krajach UE np. w Niemczech sytuacja jest odwrotna. W państwach Europy Zachodniej działają silne związki zawodowe, a kwestie pracownicze m.in. dotyczące wysokości wynagrodzeń regulowane są w ramowych porozumieniach. Autor przekonuje również, że gdyby nie inwestycje zagraniczne i migracja zarobkowa do Europy Zachodniej wynagrodzenia w regionie byłyby jeszcze niższe. 
 
Montownie dla bogatych państw
Utrzymywanie niskich płac w państwach Europy Środkowo-Wschodniej zamyka region w podległej i zależnej roli w międzynarodowym podziale pracy opartej na działalności montażowej i dostawczej o niskiej wartości dodanej i bez perspektyw dalszego rozwoju. Szansą na odwrócenie tego trendu mogłoby być jedynie uznanie kwalifikacji pracowników zatrudnionych w państwach regionu i przyzwolenie na wzrost wynagrodzeń, co umożliwiłoby bardziej selektywne decyzje inwestorów, a w konsekwencji zmiany w strukturze gospodarczej tych państw.
 
Agnieszka Konieczny
 

Dodaj komentarz