Coraz więcej pszczół w śląskich miastach


Wbrew pozorom w aglomeracjach miejskich pszczoły radzą sobie świetnie i są w stanie wyprodukować wiele gatunków miodu. Co więcej, dzięki wyższym temperaturom i zróżnicowanej roślinności sezon pszczelarski w miastach trwa dłużej, niż na terenach wiejskich.
Wydawać by się mogło, że stawianie pasiek w centrach dużych miast to nowa moda, ale tak nie jest. Miejskie pszczelarstwo posiada wieloletnie tradycje w takich miastach jak Londyn czy Paryż. Jest popularne także m.in. w Berlinie i Barcelonie. W Polsce rozwija się od kilku lat i z roku na rok zyskuje nowych zwolenników, chociaż sceptyków sprowadzania pszczół do miast nie brakuje. – Czasem słyszymy, że to absurd, ale my tylko przywracamy pszczoły środowisku, w którym były już wcześniej – mówi Łukasz Przybył, przedstawiciel pasiek miejskich Pszczelarium, wiceprezes Koła Pszczelarzy Miejskich przy Śląskim Związku Pszczelarzy.
Katowice były drugim, po Warszawie, miastem w Polsce, w którym zaczęły pojawiać się pasieki. Wszystko zaczęło się siedem lat temu. – Namówiliśmy do współpracy jedną z firm, dla której na próbę postawiliśmy pierwsze dwa ule – wspomina pszczelarz. Jak zaznacza, ta inicjatywa spotkała się z dobrym odbiorem społecznym. Szybko pojawiły się kolejne firmy i instytucje zainteresowane posiadaniem uli na swoim terenie. W tej chwili ma już pod opieką ponad 20 pasiek, w których znajduje się przeszło 70 uli. Są one zlokalizowane m.in. w Katowicach, Gliwicach, Żorach, Pszczynie i Częstochowie. Miejskie pasieki najczęściej stawiane są na dachach firm, biurowców i instytucji. Jednym z przykładów może być tutaj siedziba NOSPR, na której pasieka powstała w maju 2020 roku.
Łukasz Przybył przekonuje, że w mieście pszczoły mają bardzo dobre warunki do rozwoju, są silniejsze i mniej chorują, niż te z terenów wiejskich. Wszystko za sprawą wyższych temperatur, a tym samym dłuższego sezonu pszczelarskiego i dużego zróżnicowania roślinności. – W mieście średnia temperatura jest nawet o 3 stopnie wyższa niż na wsi. To sprawia, że nektarują rośliny, które w innych warunkach, nie nektarują. Pszczoły mają dużo pokarmu – wyjaśnia.
Pszczoły potrafią się także bardzo szybko dostosować do życia w mieście. – Najpierw wypuszczają zwiadowczynie, które znajdują najbliższe źródła pokarmu, a potem latają w te miejsca jak zaprogramowane. Czasem już po kilku tygodniach od postawienia pasieki można znaleźć w nim miód – dodaje Łukasz Przybył. Zapewnia także, że „miód miejski” posiada bardzo dobrą jakość. – Co roku wysyłamy miody z Katowic do badań i okazuje się, że nie ma w nich żadnych anomalii. Są one równie zdrowe, jak miody pozyskane na terenach rolniczych – zaznacza pszczelarz.
Sprowadzanie pszczół do miast wypływa także na rozwój bioróżnorodności, owady zapylają rośliny, które następnie dają owoce i stają się pożywieniem dla ptaków, czy zwierząt.
Agnieszka Konieczny
źródło foto: Łukasz Przybył

