Co z tą sprawiedliwością?
Pamiętacie takie słówko „afera”. Za poprzedniej władzy średnio raz na miesiąc pojawiała się informacja o przekręcie, oszustwie, podejrzanym procederze, który dla uproszczenia nazywano aferą taśmową, podsłuchową, przetargową, korupcyjną, autostradową itd. W pewnym momencie nawet dość uważny obserwator doniesień medialnych przestawał się orientować, o jaką to aferę teraz chodzi. I przyszła nowa władza. I wydawało się, że przynajmniej jedną, albo dwie wyjaśni. I może jednak paru kolesi dosięgnie ręka sprawiedliwości i pociągnie z liścia. Albo chociaż jacht im się zepsuje lub choć na chwilę zrzednie pewna siebie mina. I co? I nic.
Nie żebym był mściwy. Co to, to nie. Ale powoli tracę cierpliwość. Nie żebym był aż tak naiwny, aby wierzyć w rychłą ziemską sprawiedliwość. Ale też bez przesady. Jeśli była wina, to powinna być kara. Skoro podobno tyle publicznych pieniędzy wypływało do przepastnych kieszeni różnych podejrzanych ziomków, to należałoby to albo udowodnić i ukarać winnych, albo, za przeproszeniem, odszczekać.
Przypuszczalnie nie tylko ja jestem zniecierpliwiony, ale wielu ludzi, którzy oczekiwali ukarania winnych afer i przekrętów. Przypuszczalnie nowa władza to zniecierpliwienie dostrzega, o czym świadczy wysyp informacji o tym, że CBA weszło to tu, to tam, że policja się interesuje, że prokuratura sprawdza. Tyle że nic z tego nie wynika. Wydaje się, że raczej chodzi tu o gonienie króliczka, a nie o jego złapanie.
Czyżby lamenty establishmentu, że siepacze Ziobry przyjdą o 6.00 i kolbami w drzwi załomocą, odniosły swój skutek? A może obecna władza wystraszyła się frontu obrony interesów beneficjentów systemu polityczno-biznesowego III RP. Wszak 10 lat temu rozpętano taką medialną wrzawę, że część ludzi uwierzyła, iż przez PiS to nawet za wręczenie pielęgniarce bombonierki można trafić za kraty. A może są inny przyczyny? Trudno powiedzieć. Tak czy inaczej ci, co jeszcze parę miesięcy temu trzęśli portkami, powoli opanowują drgawki, bo zdaje się wszystko wraca do normy.
Za stary jestem, aby dziwić się, że ziemia kręci się wokół słońca i że niedzielny rosół zmienia się w poniedziałkową pomidorową. Tak już jest ten świat zbudowany. Niemniej miałem nadzieję, że po zmianie rządów zobaczę parę przykładów zwycięstwa sprawiedliwości nad cwaniactwem, zwycięstwa prawa z nietykalnymi. Tymczasem rząd skupił się na programach socjalnych i gospodarczych. Może to i dobrze. Ale z drugiej strony, kiedy dowiaduję się, że beneficjentami programu Rodzina 500+ zostali np. milioner Ryszard Petru czy córka byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, to sobie myślę, jak różnie może wyglądać w praktyce to, co zwykliśmy określać słowem sprawiedliwość.
Jeden z Drugą;)