Solidar Śląsko Dąbrow

Co trzeci Polak bez stałego etatu

Umowy na czas określony nie są wstępem do stabilnego zatrudnienia. Pracownicy zatrudniani na kontraktach terminowych nie uzyskują stałej pracy nawet przez wiele lat. W Polsce takich umów jest najwięcej w UE. Jeśli nie uda nam się tego zmienić, nie zbudujemy nowoczesnej gospodarki. 
 
W marcu European Trade Union Institute (ETUI), think thank należący do Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych (EKZZ), opublikował raport dotyczący warunków pracy w krajach Unii Europejskiej. Jak wskazują autorzy opracowania, Polska jest zdecydowanym liderem w niechlubnym rankingu dotyczącym liczby pracowników zatrudnionych na umowach na czas określony. W naszym kraju w drugim kwartale 2016 roku na kontraktach terminowych zatrudnionych było ponad 28 proc. pracowników. To znacznie więcej nie tylko w porównaniu do krajów tzw. „starej piętnastki”, ale również państw z naszej części Europy. W Czechach i na Węgrzech umowy na czas określony dotyczą ok. 10 proc. pracowników, na Słowacji 17 proc., a na Litwie i Łotwie odsetek ten wynosi odpowiednio 2,5  i 3,5 proc. ogółu pracowników. 
 
Stała tymczasowość
Jak wynika z raportu, problemem jest nie tylko skala rozpowszechniania czasowych umów o pracę. Wbrew powtarzanej często opinii nie są one wcale etapem przejściowym na drodze do stabilnego zatrudnienia. Eksperci ETUI wskazują, że z roku na rok pracownikom coraz trudniej jest zamienić umowę terminową na stały etat. O ile w 2010 roku 54 proc. pracowników zatrudnionych na czasowych kontraktach rok później nadal nie miało stałej pracy, w 2014 roku ten odsetek wynosił już 60 proc. – Umowy terminowe stały się swego rodzaju pułapką. Idea czasowego zatrudnienia jako pomostu do stabilności na rynku pracy nie działa. Młodzi pracownicy, którzy zaczynają od ścieżki niestabilności, zostają na niej coraz częściej na stałe – mówi dr hab. Adam Mrozowicki, socjolog z Uniwersytetu Wrocławskiego. 
 
Pracownicy lepsi i gorsi
Zjawisko, które można określić stałą tymczasowością pracy, pogłębia podział rynku pracy na dwie grupy. Pierwszą z nich stanowią „uprzywilejowani” pracownicy posiadający stabilną pracę i korzystający z pełni praw pracowniczych oraz zabezpieczeń socjalnych i emerytalnych. Druga, coraz liczniejsza grupa, to pracownicy spychani na peryferia rynku pracy, zatrudnieni na niestabilnych umowach, pozbawieni znacznej części uprawnień przysługujących pracownikom etatowym. 
 
Niepewność zatrudnienia nie sprzyja inwestycjom w kapitał ludzki. To z kolei powoduje, że bardzo ciężko będzie nam rozwijać innowacyjną gospodarkę opartą o branże wymagające większego zaawansowania technologicznego. – Z punktu widzenia pracodawcy nie warto inwestować w pracownika zatrudnionego na czas określony, bo istnieje duże ryzyko, że będzie szukał innej, stabilnej pracy. Ustabilizowanie rynku pracy pod tym względem to kwestia, która została zdecydowanie za mało wyeksponowana w tzw. Planie Morawieckiego. Bez zmniejszenia nierównowagi pomiędzy pozycją pracodawcy i pracownika mówienie o innowacyjności nie ma sensu – tłumaczy socjolog z Uniwersytetu Wrocławskiego.
 
Pozbawieni podstawowych praw
Nadmierne rozpowszechnienie kontraktów terminowych powoduje również fatalne skutki dla systemu emerytalnego. W tym przypadku nie chodzi wyłącznie o nieregularne opłacanie składek przez pracowników zatrudnionych na kontraktach terminowych. – Wymuszona niestabilność pracy przyzwyczaja młodych ludzi, że system emerytalny jest dla nich niedostępny. Zabezpieczenia społeczne czy emerytalne stają się dla nich przywilejem, a nie podstawowym prawem – mówi dr hab. Adam Mrozowicki.
 
Potrzebne silne związki
22 lutego 2017 roku w wyniku starań NSZZ Solidarność i skargi złożonej przez związek do Komisji Europejskiej weszła w życie nowelizacja Kodeksu pracy dotycząca umów o pracę na czas określony. Ograniczony został maksymalny okres zatrudniania na umowy terminowe. Po zmianach wynosi on 33 miesiące, plus maksymalnie trzymiesięczny okres próbny. Zmianie uległy także przepisy dotyczące okresów wypowiedzeń umów na czas określony. To jednak wciąż za mało, aby unormować sytuację na rynku pracy.
 
W ocenie autorów raportu ETUI, aby ograniczyć występowanie terminowych umów o pracę, należy przede wszystkim wzmocnić pozycję związków zawodowych i zlikwidować bariery prawne uniemożliwiające organizacjom związkowym reprezentowanie tej grupy pracowników. – Rola związków zawodowych jest tu ogromna. Zmiany wymaga nie tylko ustawa o związkach zawodowych, ale również sposób myślenia o roli związków przez wszystkich uczestników dialogu społecznego. Tak długo, jak związki zawodowe nie będą mogły skutecznie reprezentować wszystkich pracowników, a nie tylko tych zatrudnionych na umowie o pracę w zakładach pracy, będą miały ograniczone pole działania w stosunku do zmian zachodzących na rynku pracy – podkreśla socjolog z Uniwersytetu Wrocławskiego.
 
Łukasz Karczmarzyk
źródło foto:pixabay.com/CC0
 
 

Dodaj komentarz