Solidar Śląsko Dąbrow

Co tak naprawdę ustalono na szczycie?

Podczas szczytu przywódców państw Unii Europejskiej ustalono, że kwestia tzw. drugiego pakietu klimatyczno-energetycznego  będzie szczegółowo rozpatrywana na kolejnym posiedzeniu Rady Europejskiej, zaplanowanym na czerwiec. Ostateczne decyzje mają zapaść najpóźniej do października.

Spotkanie Rady Europejskiej zdominował problem rosyjskiej agresji na Ukrainę i sprawa sankcji wobec Rosji. Prawdopodobnie to było jedną z głównych przyczyn odsunięcia w czasie decyzji na temat przyjęcia przygotowanego przez Komisję Europejską dokumentu pt. „Ramy polityczne na okres 2020-2030 dotyczące klimatu i energii”, czyli tzw. drugiego pakietu klimatyczno-energetycznego. Dokument ten, przypomnijmy, zawiera m. in. propozycję redukcji emisji dwutlenku węgla o 40 proc. do roku 2030 oraz zwiększenia udziału energii z odnawialnych źródeł w miksie energetycznym do 27 proc.

– Dobrą wiadomością jest to, że te zabójcze dla polskiej gospodarki założenia nie zostały przyjęte. Chciałoby się wierzyć, że przynajmniej część przywódców państw UE opamiętała się i zaczyna racjonalnie patrzyć na szkodliwe dla konkurencyjności europejskiej gospodarki i bezpieczeństwa energetycznego UE skutki wiary w religię klimatyczną. Ale z drugiej strony w przyjętych przez Radę Europejską konkluzjach są niepokojące zapisy, które wskazują, że to tylko odsunięcie decyzji w czasie, a nie powrót do racjonalnego myślenia – mówi Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

Dwie groźne konkluzje
W podpisanych przez premiera konkluzjach z Rady Europejskiej znalazły się dwa zapisy, które można odczytać jako zgodę przywódców państw UE na zaostrzenie polityki klimatycznej. – W punkcie 16 konkluzji z posiedzenia Rady czytamy, że „szczegółowy cel UE na rok 2030 w zakresie redukcji emisji gazów cieplarnianych będzie w pełni dostosowany do uzgodnionego ambitnego celu UE na rok 2050”. A przecież ten ambitny cel to redukcja emisji o 95 proc.! Zgoda na taki cel to wyrok śmierci na polską energetykę i polskie górnictwo – podkreśla Zbigniew Gidziński, ekspert specjalnego zespołu Komisji Krajowej NSZZ Solidarność ds. polityki klimatyczno-energetycznej.

Drugi groźny zapis znajduje się w punkcie 17 konkluzji, w którym podkreśla się konieczność zmiany systemu handlu emisjami. – To paradoks, ale dotychczasowy, rynkowy system handlu uprawnieniami do emisji w połączeniu z kryzysem gospodarczym złagodził skutki pakietu. Spadło zapotrzebowanie na energię, więc ceny uprawnień były bardzo niskie. Teraz Bruksela chce dać sobie prawo administracyjnego kształtowania tych cen, czyli wywindowania ich na wyższy poziom. To będzie się wiązało z bolesnym wzrostem cen energii i jeszcze większym uzależnieniem od importu gazu z Rosji – ocenia Gidziński.

Elementy gry?
Przedstawiciele Solidarności przed szczytem apelowali do premiera Donalda Tuska, aby zawetował propozycje KE. – Wydawało się, że premier i jego doradcy zrozumieli, jak wielki błąd popełnili zgadzając się na pierwszy pakiet klimatyczno-energetyczny, że uświadomili sobie, jakie katastrofalne zagrożenie dla naszej gospodarki i mieszkańców naszego kraju niesie drugi pakiet, ale teraz, po szczycie, zaczynam się obawiać, że Polska znów może zostać ograna przez przywódców najbogatszych państw UE. Nie jest jasne, czy podpis premiera pod tymi konkluzjami to tylko element jakiejś polityczno-negocjacyjnej gry, czy też jednak sygnał do przywódców najbogatszych państw, że polski premier nie będzie twardo bronił polskich interesów gospodarczych i że już zapadła decyzja, że polskie górnictwo i polska energetyka oparta na węglu zostaną zlikwidowane – dodaje szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

Kolejny apel
W przyszłym tygodniu reprezentanci Solidarności po raz kolejny zwrócą się do premiera o zorganizowanie spotkania w sprawie polityki klimatyczno-energetycznej. – Trzy lata temu premier obiecał nawet powołanie wspólnego trójstronnego zespołu, który miał się zajmować tym kluczowym dla przyszłości kraju obszarem. Jak dotychczas nic z tego nie wyszło, mimo ponawianych z naszej strony listów i apeli. Może tym razem uda się doprowadzić do spotkania. Chcemy, aby premier przedstawił nam, jakie jest jego faktyczne stanowisko wobec unijnej polityki klimatycznej, jakie działania podjął, aby chronić polską gospodarkę i co zamierza w tej kwestii zrobić dalej. Liczymy też, że uda nam się dowiedzieć, jakie tak naprawdę decyzje zapadły podczas marcowego szczytu w Brukseli – podkreśla Dominik Kolorz.

Oprócz apelu do premiera reprezentanci Solidarności zwrócili się do każdego z 51 polskich posłów w Parlamencie Europejskim o podjęcie działań na rzecz odrzucenia drugiego pakietu klimatycznego. Na skierowane pisma dotychczas odpowiedziało tylko sześcioro europosłów. Poparcie dla inicjatywy „S” wyraziło trzech eurodeputowanych: prof. Adam Gierek (SLD) – jako jak dotychczas jedyny z naszego regionu, a także Konrad Szymański z PiS i Arkadiusz Bratkowski z PSL.

Grzegorz Podżorny

 

Dodaj komentarz