Chcesz sprzedać lub wynająć mieszkanie? Już niebawem mogą ci tego zabronić

Francja już teraz wprowadziła zakaz wynajmu budynków, którym przyznano niską klasę energetyczną. Za kilka lat tak samo będzie w całej UE. Aby móc sprzedać lub wynająć własne mieszkanie, najpierw trzeba je będzie dostosować do wymogów Zielonego Ładu.
Do 2028 roku aż 5,2 miliona francuskich domów z najniższymi ocenami efektywności energetycznej nie będzie już kwalifikować się do wynajmu. Polskę czekają podobne zmiany – napisał na portalu Strefa Inwestorów Piotr Maciążek, ekspert rynku paliwowo-energetycznego.
Przepisy wprowadzone przez rząd Emmanuela Macrona wyprzedzają idącą w tym samym kierunku unijną dyrektywę budynkową, która w marcu została przyjęta przez Parlament Europejski. Dyrektywa jest jednym z elementów Zielonego Ładu.
Dziś Francja, jutro cała Unia
Celem restrykcji wprowadzonych przez francuskie władze jest likwidacja niskiej efektywności energetycznej w sektorze mieszkaniowym. Mówiąc prościej, chodzi o to, aby zmusić właścicieli domów i mieszkań nie tylko do termomodernizacji budynków, ale też do instalowania pomp ciepła czy fotowoltaiki. Nieruchomości we Francji zostały ocenione pod względem klasy energetycznej w skali od „A” do „G”. Analogiczna metoda od lat jest stosowana w przypadku sprzętu AGD.
Domy, które uzyskały najgorszą ocenę, czyli „F” lub „G”, mają być stopniowo obejmowane zakazem wynajmu w ciągu najbliższych lat. Podobny mechanizm znalazł się w unijnej dyrektywie budynkowej. Według jej zapisów po 2033 roku na terenie całej UE nie będzie można sprzedać, ani wynająć budynku poniżej klasy energetycznej „D”.
Prawo własności to przeżytek
Innymi słowy właściciele mieszkań zostaną pozbawieni możliwości swobodnego dysponowania swoim majątkiem w imię realizacji polityki klimatycznej. Na naszych oczach poszanowanie prawa własności, czyli jedna z podstawowych wartości, na których zbudowana została Unia Europejska, przegrywa z „zieloną” ideologią.
Unijna dyrektywa budynkowa, podobnie jak inne regulacje składające się na unijny Zielony Ład, najbardziej uderzą w najuboższych. Co stanie się np. z ludźmi, których sytuacja życiowa zmusi do sprzedaży mieszkania, a których nie będzie stać na bardzo kosztowną renowację nieruchomości? O ile wzrosną ceny wynajmu mieszkań, gdy ich właściciele zostaną zmuszeni m.in. do montowania kosztownych pomp ciepła i paneli słonecznych?
Ubóstwo energetyczne
Odpowiedzią Brukseli na powyższe pytania ma być tzw. Społeczny Fundusz Klimatyczny, czyli mechanizm wsparcia dla osób, których w wyniku unijnej polityki klimatycznej dotknie tzw. ubóstwo energetyczne. UE szacuje, że budżet funduszu wyniesie 86,7 mld euro, czyli ok. 371 mld zł. Z pozoru to bardzo duża kwota. Pieniądze będzie trzeba podzielić na 27 krajów należących do Unii Europejskiej. Tymczasem tylko w przypadku Polski koszt dyrektywy budynkowej to 1,5 bln zł. Trzeba też pamiętać, że dyrektywa budynkowa to tylko jeden z wielu elementów strategii Zielonego Ładu. Pozostałe również oznaczają nowe opłaty i inne obciążenia dla Europejczyków.
Warto również dodać, że Społeczny Fundusz Klimatyczny ma być finansowany z ETS2, czyli nowego systemu opłat, który od 2027 roku zostanie nałożony na każdego obywatela w UE. W ramach ETS2 będziemy płacić za emisję gazów cieplarnianych powstającą m.in. przy ogrzewaniu mieszkań, czy jazdy prywatnymi samochodami. Tak więc zapomogi dla osób, które z powodu unijnej polityki klimatycznej wpadną w ubóstwo energetyczne, mają pochodzić z podatków, które ich w te ubóstwo najpierw wpędziły.
Najwięcej zapłacą Polacy
W styczniu tego roku francuski think tank Institut Rousseau opublikował raport „Road 2 Net Zero”, Opracowanie zawiera analizę kosztów, które Unia Europejska będzie musiała ponieść, aby zrealizować założenia Zielonego Ładu. Jeden z rozdziałów raportu został poświęcony sektorowi budynków. Francuscy eksperci wyliczyli, że w Polsce przymusowej renowacji wymaga 83 proc. budynków. To najwyższy odsetek spośród wszystkich krajów UE.
Łukasz Karczmarzyk
źródło foto: freepik.com