Solidar Śląsko Dąbrow

Bezrobocie wyższe niż przed rokiem

W ocenie ekspertów Solidarności zamiast walczyć z bezrobociem rząd podejmuje działania, które negatywnie odbijają się na rynku pracy. Chodzi m.in. o zmniejszenie budżetu na szkolenia dla młodych bezrobotnych czy ułatwienie prowadzenia działalności agencjom pracy tymczasowej.

Pod koniec kwietnia w powiatowych urzędach pracy zarejestrowanych było ponad 2 miliony 258 tysięcy osób. Stopa bezrobocia wyniosła 14 proc. i była o 0,3 proc. niższa niż w marcu. – To niewielki spadek związany z początkiem prac sezonowych – ocenia Bożena Borys-Szopa, prawnik śląsko-dąbrowskiej Solidarności oraz członek Komisji ds. Polityki Społecznej i Ochrony Zdrowia Sejmiku Województwa Śląskiego. Tę samą przyczynę podaje Daniel Czerwiński, pełnomocnik Solidarności ds. przeciwdziałania bezrobociu. – Spadek nie wynika z jakichkolwiek sukcesów rządu, organizowania pracy młodzieży czy programu 50+, a jedynie z pojawienia się prac sezonowych – zaznacza Czerwiński.

W kwietniu 2012 roku stopa bezrobocia wynosiła 12,9 proc. i była o 0,4 proc. niższa niż miesiąc wcześniej. Sytuacja na rynku jest więc gorsza niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Tymczasem w ustawie budżetowej na 2013 rok rząd zakładał, że stopa bezrobocia wyniesie 13 proc. – Ta prognoza, podobnie jak prognozy z poprzednich lat, nijak się ma do rzeczywistości rynku pracy – mówi Daniel Czerwiński.

Mieszanie w statystykach
Zdaniem związkowców rząd nie ma sposobu na skuteczne przeciwdziałanie bezrobociu. Pojawiają się za to pomysły, które mogą jedynie pomóc w sztucznym poprawieniu statystyk. Chodzi np. o zamiar odebrania na 9 miesięcy prawa do zasiłku tym bezrobotnym, którzy odmówią przyjęcia pierwszej oferty zaproponowanej przez urząd pracy lub rozszerzenie stosowania tzw. „job sharing”, czyli dzielenia się pracą. W krajach Europy Zachodniej taki model jest coraz częściej stosowany, ale zdaniem Bożeny Borys-Szopy w Polsce nie powinien być promowany ze względu na zbyt niskie zarobki. – Ile zarobiłyby dwie lub trzy osoby zatrudnione na najniższej stawce krajowej, gdyby musiały podzielić się pracą? – pyta Bożena Borys-Szopa. – Jeżeli dwie osoby utrzymujące gospodarstwo domowe będą dzieliły się zarobkami z innymi ludźmi, to w rzeczywistości będą miały do dyspozycji tylko jedną i to niewysoką pensję – dodaje Daniel Czerwiński. Jego zdaniem dzielenie się pracą jest też rozwiązaniem niekorzystnym dla młodych pracowników, którzy muszą zbierać doświadczenie zawodowe i uczyć się funkcjonowania w zespole pracowników.

Niepewność zatrudnienia
Według Eurostatu prawie 27 proc. pracujących Polaków zatrudniona jest na podstawie umów na czas określony, umów o dzieło lub poprzez agencje pracy tymczasowej. To najgorszy wynik w Europie. Średnia unijna wynosi 13,7 proc. – Sytuacja na rynku pracy jest coraz trudniejsza. Z jednej strony systematycznie rośnie bezrobocie, z drugiej liczba osób zatrudnionych na umowach śmieciowych – mówi Bożena Borys-Szopa. Podkreśla, że takie umowy nie dają pracownikom żadnej stabilizacji, potęgują niepewność, uniemożliwiają zaciągnięcie kredytu na kupno mieszkania, a bardzo często założenie rodziny. – To z kolei odbija się na całej gospodarce, bo m.in. słabnie popyt – dodaje Daniel Czerwiński. Równie poważnym problemem co umowy na czas określony jest ułatwienie funkcjonowania agencjom pracy tymczasowej poprzez m.in. zamiar ograniczenia obowiązku składania sprawozdań z działalności. – Maksymalnie uproszczono działalność tych agencji, a ostatnio pojawił się pomysł umożliwienia im aktywizacji bezrobotnych – zauważa Czerwiński. Jego zdaniem rozszerzenie kompetencji agencji pracy tymczasowej nie wpłynie na zmniejszenie bezrobocia, tylko na pogorszenie sytuacji coraz większej rzeszy pracowników, którzy będą zatrudniani za ich pośrednictwem.

Młodzi na rynku
Na podstawie umów śmieciowych czy w niepełnym wymiarze godzin najczęściej zatrudniani są młodzi pracownicy. Jak poinformowała Komisja Europejska, bezrobocie wśród młodych w UE przekroczyło już 23 proc. 42 proc. spośród młodych, którzy znajdą pracę przyjmowana jest właśnie na podstawie umów śmieciowych, a ponad 30 proc. w niepełnym wymiarze godzin.

W Polsce w marcu bez pracy było 28 proc. młodych ludzi, którzy nie ukończyli 25 roku życia. To właśnie oni, podobnie jak osoby po pięćdziesiątce, z dysfunkcjami czy niepełnosprawnością, najbardziej są narażeni na pozostawanie w długotrwałym bezrobociu. Zdaniem Daniela Czerwińskiego programy aktywizacji zawodowej powinny być skierowane przede wszystkim do tych grup bezrobotnych. Jednak po raz kolejny środki na ich szkolenie zostały ograniczone. – Rząd zmniejszył pieniądze na aktywizację ludzi młodych, ale finansuje szkolenia dla pielęgniarek i lekarzy. Solidarność od wielu lat zwraca uwagę, że fundusz pracy ma na celu aktywizację bezrobotnych, a nie dokształcanie ludzi, którzy już mają pracę. Mimo zastrzeżeń strony społecznej finansowanie szkoleń dla pielęgniarek i lekarzy przedłużane jest każdego roku, kosztem bezrobotnych – podkreśla Czerwiński.

Agnieszka Konieczny

Dodaj komentarz