Solidar Śląsko Dąbrow

Bezrobocie rekordowo niskie

Jak wynika z danych GUS, pod koniec kwietnia stopa bezrobocia spadła do rekordowo niskiego poziomu i wyniosła 6,3 proc. To dobra wiadomość. Gorsza jest taka, że są jeszcze w naszym kraju regiony, w których bezrobocie przekracza 17 proc.
 
Faktem jest, że tak dobrych wieści z rynku pracy nie było od początku lat 90-tych ubiegłego wieku, czyli od momentu, kiedy w Polsce zaczęto prowadzić statystki dotyczące bezrobocia. Nigdy w okresie transformacji gospodarczej i po jej zakończeniu stopa bezrobocia nie spadła do 6,3 proc. Na koniec kwietnia w urzędach pracy zarejestrowanych było o 50 tys. osób mniej niż jeszcze w marcu tego roku. Najniższą stopę bezrobocia GUS odnotował w województwach: wielkopolskim (3,6 proc.), śląskim (4,9 proc.) i małopolskim (5,1 proc.). 
 
Jednak to, że dzisiaj o wiele łatwiej jest znaleźć zatrudnienie, niż kilka czy kilkanaście lat temu, nie oznacza, że wszystkie problemy związane z rynkiem pracy zostały rozwiązane. Sytuacja byłaby idealna, gdyby stopa bezrobocia mieściła się w przedziale 2-3 proc. Jest to tzw. poziom bezrobocia naturalnego, którego nie można wyeliminować w żadnej, nawet najlepiej rozwiniętej gospodarce na świecie. Bezrobocie naturalne wynika m.in. z faktu, że część osób zwolniła się i szuka nowej pracy. 
 
Tylko inwestycje
Wprawdzie jest kilka powiatów, w których stopa bezrobocia mieści się w przedziale 2-3 proc., ale są to tylko nieliczne wyjątki na mapie Polski. Tak jest np. w powiatach tyskim oraz wrocławskim. Tymczasem w połowie województw bezrobocie przekracza średnią krajową. Przykładem może być województwo kujawsko-pomorskie ze stopą bezrobocia wynoszącą 9,4 proc. Na 23 powiaty wchodzące w skład tego województwa w 19 bezrobocie przekroczyło 10 proc, a w powiecie włocławskim wyniosło przeszło 17 proc. Z podobnymi problemami borykają także województwa: podkarpackie, lubelskie, podlaskie, czyli tzw. ściana wschodnia. W wielu znajdujących się w nich regionach nie powstają nowe miejsca pracy, a odległość do miast, w których ludzie mogliby znaleźć zatrudnienie jest zbyt duża. W dodatku tereny te nie są dobrze skomunikowane, ograniczono połączenia autobusowe i kolejowe, co znacznie utrudnia przemieszczanie się. 
 
Prof. Anna Skórska z Katedry Analiz i Prognoz Rynku Pracy Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach podkreśla, że bez inwestycji w nowe miejsca pracy i infrastrukturę przepaść między województwami wschodnimi, a np. mazowieckim, śląskim czy małopolskim, będzie nie do zasypania. – To jest kwestia, utrzymania już istniejących miejsc pracy oraz stworzenia odpowiedniego klimatu inwestycyjnego, dalszego rozwoju infrastruktury,  w tym drogowej, a także dostęp do wysokiej jakości zasobów ludzkich – mówi ekonomistka.
 
Praca, ale jaka?
Wpływ na spadek stopy bezrobocia ma także emigracja. Nie można zapominać o tym, że w ostatnich latach ok. 2 milionów Polaków, głównie ludzi młodych, w poszukiwaniu lepiej płatnej pracy wyjechało zagranicę. – Możemy zakładać, że w którymś momencie przynajmniej część z tych osób chciałaby wrócić do kraju, ale musiałyby zostać stworzone warunki płacowe, które zachęciłyby je do tego – mówi prof. Skórska. Zaznacza, że wysokość wynagrodzeń w dalszym ciągu odbiega od oczekiwań pracowników. – Osobom pracującym zagranicą dużo łatwiej byłoby podjąć decyzję o powrocie, gdyby zarobki w Polsce były bardziej atrakcyjne – dodaje. W momencie, gdy w Niemczech, Wielkiej Brytanii czy krajach skandynawskich zarabia się kilkakrotnie więcej niż w Polsce, rozstrzygnięcie dylematu: wrócić czy zostać, wydaje się oczywiste. W Polsce płaca minimalna to 1570 zł na rękę, a według statystyk GUS połowa pracujących Polaków zarabia 2500 zł netto lub mniej.
 
Długotrwale bezrobotni
Pod koniec kwietnia w urzędach pracy zarejestrowanych było ponad 1 mln 40 tys. osób. W ocenie prof. Anny Skórskiej osoby te mogłyby stanowić ogromny potencjał dla pracodawców, zwłaszcza dla tych, którym brakuje rąk do pracy i są zmuszeni do zatrudniania cudzoziemców. Jednak nawet 40 proc. zarejestrowanych bezrobotnych nie jest zainteresowanych zmianą swojej sytuacji. – Wiele osób rejestruje się w powiatowych urzędach pracy tylko po to, żeby mieć dostęp do bezpłatnej opieki zdrowotnej i wcale nie szuka pracy – mówi ekonomistka. Jak wynika z danych opublikowanych przez Wojewódzki Urząd Pracy w Katowicach, w województwie śląskim osoby długotrwale bezrobotne stanowią przeszło 50 proc. wszystkich zarejestrowanych bezrobotnych. Są to ludzie straceni dla rynku pracy. Szansa na to, że kiedykolwiek podejmą pracę, maleje z każdym kolejnym rokiem bezrobocia. – Im dłużej ktoś pozostaje poza rynkiem pracy, tym trudniej jest mu wrócić. Jest to związane z niedopasowaniem wykształcenia do oczekiwań pracodawców oraz niewielkim doświadczeniem zawodowym lub jego brakiem. Aktywizacja długotrwale bezrobotnych jest bardzo trudna, a w niektórych przypadkach wręcz niemożliwa – mówi specjalistka.
 
Agnieszka Konieczny 
infografika na podstawie danych GUS
 

Dodaj komentarz