Solidar Śląsko Dąbrow

Bez inwestycji nasz region opustoszeje

Te dane są zatrważające. Eksperci Polskiej Akademii Nauk sporządzili listę polskich miast na prawach powiatu, które praktycznie opustoszeją do 2050 roku. Trzy pierwsze miejsca w tym zestawieniu zajmują miasta z naszego regionu.
 
Naukowcy z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania Polskiej Akademii Nauk zbadali kondycję społeczno-ekonomiczną polskich miast na potrzeby rządowej Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju zwanej potocznie Planem Morawieckiego. Jak wynika z opracowania, wśród 10 polskich miast na prawach powiatu najbardziej zagrożonych gospodarczą degradacją i wyludnieniem aż 5 znajduje się w naszym regionie. Śląskie miasta zajmują też 3 najwyższe miejsca w niechlubnym rankingu.
 
Ubędzie 900 tys. mieszkańców
W najgorszej sytuacji jest Zabrze. Jeśli prognozy ekspertów się potwierdzą, do 2050 roku liczba mieszkańców tego miasta skurczy się z obecnych 175,6 tys. do 85,8 tys., czyli aż o 51,2 proc. Niewiele lepiej jest w Bytomiu i Świętochłowicach, gdzie prognozowany spadek ludności wynosi 49,2 proc. W pierwszej dziesiątce miast na prawach powiatu najbardziej zagrożonych wyludnieniem są również Jastrzębie-Zdrój i Siemianowice Śląskie. W obu tych miastach liczba mieszkańców zmaleje do 2050 roku o 40,8 proc. W przypadku innych miast z naszego regionu prognozy wcale nie są dużo bardziej optymistyczne. W takich miastach jak Katowice, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza, Gliwice czy Rybnik przewidywany ubytek ludności w ciągu najbliższych trzech dekad wynosi od 30 do 40 proc. Łącznie wg szacunków naukowców z PAN liczba mieszkańców miast na prawach powiatu w województwie śląskim skurczy się do 2050 roku o niemal 900 tys.
 
Wśród przyczyn takiego stanu rzeczy eksperci z PAN wskazują przede wszystkim upadek przemysłu po 1989 roku, co dla naszego, najbardziej uprzemysłowionego regionu w skali kraju miało szczególnie dotkliwe skutki. Obecnie mimo nadal najwyższej w kraju koncentracji przedsiębiorstw produkcyjnych, znaczenie gospodarcze Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego maleje. PKB w naszym regionie rośnie wolniej niż w całej Polsce, niższy w porównaniu do reszty kraju jest również wskaźnik aktywności zawodowej ludności, oraz poziom inwestycji w kluczowym dla konkurencyjności gospodarki sektorze badawczo-rozwojowym. 
 
Jest gotowa recepta
Szansą na odmianę tego skrajnie negatywnego trendu jest przyjęte we wrześniu ubiegłego roku Porozumienie na rzecz Zintegrowanej Polityki Rozwoju Województwa Śląskiego, wieloletni program odbudowy i rozwoju gospodarczego naszego regionu. Dokument ten został opracowany w ramach Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego przez ekspertów reprezentujących wszystkich partnerów dialogu społecznego: pracowników, pracodawców, samorządowców oraz wojewódzką administrację rządową. Porozumienie zawiera konkretne projekty inwestycyjne w poszczególnych branżach gospodarki, m.in. w sektorze motoryzacyjnym, obronnym, ciepłowniczym, czy w energetyce oraz projekty infrastrukturalne związane z modernizacją już istniejących i budową nowych połączeń drogowych i kolejowych. 
 
Rewitalizacja, czyli miejsca pracy
Porozumienie zakłada również zupełnie inne podejście do rewitalizacji zdegradowanych obszarów poprzemysłowych. – Dotychczas rewitalizacja kojarzyła się głównie z sadzeniem drzewek i budowaniem skwerów i tzw. terenów rekreacyjnych na obszarach poprzemysłowych. W naszej koncepcji, która jest ściśle związana z ideą reindustrializacji i budowy nowoczesnego przemysłu w regionie, tereny przeznaczone do rewitalizacji mają być przygotowywane do tworzenia nowych firm produkcyjnych i nowych miejsc pracy. Jeśli chcemy mówić o powstrzymaniu procesu pustoszenia śląskich miast, takie działania są nie tylko wskazane, ale wręcz konieczne – mówi Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności, inicjator Porozumienia na rzecz Zintegrowanej Polityki Rozwoju Województwa Śląskiego. 
 
Zawiódł rząd i parlamentarzyści
Porozumienie na rzecz Zintegrowanej Polityki Rozwoju Województwa Śląskiego zostało podpisane w obecności wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Na jego bazie miał powstać rządowy Program dla Śląska będący częścią tzw. Planu Morawieckiego. W lipcu projekt Programu dla Śląska został przedstawiony podczas obrad WRDS w Katowicach przez wiceministra rozwoju Jerzego Kwiecińskiego. Jednak zamiast nadziei na szybkie rozpoczęcie niezbędnych dla Śląska inwestycji, wzbudził wielkie rozczarowanie. Okazało się, że nie zawiera on w zasadzie ani jednego projektu inwestycyjnego zapisanego w dokumencie opracowanym przez WRDS. – Trudno za to winić wyłącznie Ministerstwo Rozwoju, bo w gruncie rzeczy tylko resort premiera Morawieckiego w ogóle zainteresował się sprawą. Przedsięwzięcia inwestycyjne wskazane w porozumieniu autorstwa WRDS wymagają zaangażowania szeregu innych ministerstw, m.in. resortu energii, środowiska, czy infrastruktury, a tego zaangażowania dotychczas nie było wcale. Z podobnym lekceważeniem – co bardzo smutne – do tej kwestii podeszli również parlamentarzyści z naszego regionu – mówi Dominik Kolorz.
 
Podczas lipcowych obrad Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego uzgodniono, że do października mają potrwać wspólne prace nad ostatecznym kształtem Programu dla Śląska z udziałem ekspertów resortu rozwoju i WRDS. W październiku okaże się ile kluczowych dla naszego regionu inwestycji znajdzie się ostatecznie w rządowym dokumencie.

Łukasz Karczmarzyk

żródło foto: commons.wikimedia.org/Lestat
 

Dodaj komentarz